Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Polski biznesmen szykuje proces przeciw Francji. Domaga się kilkudziesięciu milionów euro odszkodowania

36
Podziel się:

Choć oszustw na podatku VAT dokonywała część klientów jego firmy, prokurator uznał, że musiał wiedzieć o całym procederze

7 lipca 2016 r. Jarosław Kłapucki w czasie procesu przed sądem w Paryżu.
7 lipca 2016 r. Jarosław Kłapucki w czasie procesu przed sądem w Paryżu. (AFP/EAST NEWS)

Został oczyszczony z zarzutów wyłudzania VAT na francuskim rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Teraz będzie domagać się kilkudziesięciu milionów euro odszkodowania od państwa francuskiego. Jarosław Kłapucki spędził rok w ciężkim więzieniu, a jego firma została zniszczona.

Wywiad z Kłapuckim opublikował "Puls Biznesu". Polski biznesmen, którego firma Consus działała na francuskim rynku uprawnień do emisji CO2, padł ofiarą nadgorliwości tamtejszego wymiaru sprawiedliwości.

Sprawa zyskała nad Sekwaną duży rozgłos i została okrzyknięta mianem "afery stulecia". Francuskie władze oszacowały straty budżetu na 1,4 mld euro. Media żyły głównie procesem dwójki głównych oskarżonych, których porównywano do bohaterów filmu "Wilk z Wall Street".

Zobacz także: Wideo: walka z globalnym ociepleniem

Jak tłumaczy Kłapucki, choć oszustw na podatku VAT dokonywała mała część klientów jego firmy, prokurator uznał, że "jako lider rynku" musiał wiedzieć o całym procederze. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok w czasie kampanii wyborczej, bez sprawdzania argumentów firmy Consus.

Jak się okazało, główną przyczyną oszustw na tak wielką skalę okazały się luki we francuskim systemie obrotu uprawnieniami do emisji CO2 oraz brak współpracy pomiędzy najważniejszymi instytucjami.

Dopiero sąd drugiej instancji pochylił się nad merytorycznymi aspektami sprawy i oczyścił Kłapuckiego i jego firmę z zarzutów - jako jedynego ze skazanych. Prokuratura postanowiła nie składać skargi kasacyjnej od wyroku uniewinniającego, przyznając się w ten sposób do błędu.

Biznesmenowi to jednak nie wystarcza. Już w sierpniu złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a teraz szykuje proces o odszkodowanie w wysokości "kilkudziesięciu milionów euro" za straty wizerunkowe i materialne.

- Zniszczona reputacja nie ułatwi powrotu do biznesu, ale na pewno nie usiądę w domu na kanapie - zapewnia Kłapucki w rozmowie z "Pulsem Biznesu". - Za wcześnie jednak na rozmowę o konkretnych planach - zaznacza.

wiadomości
gospodarka
unia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(36)
Krzysztof
6 lat temu
Hahaha wykorzystywanie luk prawnych to nie kradzież?
krzycho
6 lat temu
wszystkie pomysły tej Brukselskiej bandy biurokratów darmozjadów to jedne wielkie szambo mające na celu łupienie i łapówkarstwo. Rozpędzić i zaorać.
=r=o=b=o=
6 lat temu
UE = mafia bo handluje powietrzem (gazami) których nie ma, moim zdaniem certyfikaty i obrót nimi to biznes wymyślony przez mafie i niczym nie różni się od bitcoina
res
6 lat temu
duzo kosztuje kilo CO2 ? handel nie zna granic bezczelności
i tylko tyle
6 lat temu
Winnym jest kto to badziewie wprowadził i umożliwił handel "uprawnieniami do emisji CO 2
...
Następna strona