Afera Huawei ma drugie dno - jest powiązana z pracami nad megaustawą o sieci 5G. Chodzi o miliardy złotych, więc może ktoś chce nie dopuścić Chińczyków do kontraktów - sugerują rozmówcy "Gazety Wyborczej". Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, zupełnie w to jednak nie wierzą.
Piotr Niemczyk, były szef UOP, uważa że takie użycie służb byłoby po prostu bez sensu.- Jeśli chciało się ograniczyć Chińczykom możliwość uczestniczenia w kontraktach przy 5G, należało po prostu określić, że sprzęt ma spełnić określone warunki dotyczące bezpieczeństwa. To mogłoby np. wyeliminować Huawei, a przecież spółki telekomunikacyjne świadczą usługi na rzecz instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa i ochronę infrastruktury krytycznej. Takie obostrzenia byłyby więc całkowicie uzasadnione - mówi w rozmowie z money.pl.
Zatrzymanie w Huawei. "To kelneryzm wobec Trumpa"
- 5G nie jest drugim dnem tej afery - mówią nam więc zgodnie eksperci. A to nie oznacza, że drugiego dna nie ma tu w ogóle. - Proszę zauważyć, że od jakiegoś czasu robimy wszystko po myśli USA. A przecież Donald Trump jest na wojnie handlowej z Chinami. I zatrzymanie w polskim oddziale Huawei to nie jest wcale jakiś element gry o 5G, ale zwyczajny kelneryzm wobec Trumpa - mówi nam wpływowy doradca ds. telekomunikacyjnych, który prosi jednak o zachowanie anonimowości.
- To jest po prostu głupie, bo niepotrzebnie niszczymy sobie relacje z Chinami, niczego od USA de facto nie zyskując - dodaje po chwili.
Także Krzysztof Liedel, ekspert ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas, wiąże aferę Huawei z interesami gospodarczymi mocarstw. - Gra pomiędzy USA a Chinami, z Huawei w tle, toczy się o gigantyczne pieniądze. Nas nie stać, by w niej uczestniczyć jako gracz. Jesteśmy co najwyżej trybikiem - mówi.
Piotr Niemczyk zatrzymanie dyrektora polskiego Huaweia uważa z kolei po prostu nadgorliwość służb. - Wydaje mi się, że po prostu służby miały ostatnio za dużo wpadek – takich jak chociażby GetBack czy brak wystarczającej wyprzedzającej reakcji na korupcyjne propozycje w KNF. Stąd ta ich nadgorliwość w sprawie Huawei, żeby pokazać, że jednak nie zaniedbują swoich obowiązków - mówi nam były szef UOP.
Niemczyk podkreśla jednak, że chińskiego sprzętu możemy i powinniśmy się bać. - Przecież o tym, że ośrodki eksperckie z rożnych państw znajdowały w tym sprzęcie oprogramowanie i mikroprocesory szpiegujące, służby rożnych państw ostrzegają od lat. Ale to nie oznacza, że trzeba od razu wsadzać ludzi do aresztu pod naciągniętymi zarzutami - dodaje.
Zbigniew Nowek, były szef Agencji Wywiadu, uważa, że amerykańskie ostrzeżenia przed Huawei, które są co jakiś czas powtarzane przez służby z USA, mają tak naprawdę podtekst gospodarczy. - Tu naprawdę nie chodzi, że te urządzenia podsłuchują. To ma drugorzędne znaczenie. Prawdziwa gra się toczy o światowy rynek telekomunikacyjny i o gigantyczne pieniądze - uważa. I zaznacza, że tę grę prowadzą między sobą Amerykanie i Chińczycy. Polska jest co najwyżej drugorzędnym graczem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl