Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

Wcześniejsze wybory to ryzyko dla Borisa Johnsona. Sondaże są dziś dobre, ale musi pamiętać o nauczce Theresy May

4
Podziel się:

Polityczna układanka w Zjednoczonym Królestwie sugeruje, że nawet jeśli rząd przegra głosowanie ws. rozpisania wcześniejszych wyborów, i tak może do nich dojść. Zagrywka Borisa Johnsona jako żywo przypomina gambit Theresy May z 2017 r., który nie skończył się dla niej dobrze.

Boris Johnson podbija stawkę - ryzykuje wcześniejszymi wyborami
Boris Johnson podbija stawkę - ryzykuje wcześniejszymi wyborami (PAP, EPA/ANDY RAIN / POOL)

Choć w świetle przeciągających się dyskusji o brexicie, kolejnych głosowań, opóźnień i spotkań liderów Unii Europejskiej system polityczny Zjednoczonego Królestwa wydaje się być jednym wielkim chaosem, to wciąż w jego centrum znajduje się stabilność. Nie inaczej jest w przypadku złożonego przez rząd wniosku o rozwiązanie parlamentu i przeprowadzenie wcześniejszych wyborów.

Aby zachować wspomnianą stabilność, wniosek o przyspieszone wybory złożony przez rząd musi zyskać poparcie trzecich składu Izby Gmin (433 z 650 parlamentarzystów). W efekcie opozycja musi poprzeć pomysł, by doszło do wyborów. Jeśli zdecyduje się wstrzymać od głosowania (głosowanie za utrzymaniem rządu byłoby w samym swoim zamyśle absurdalne), a na to się zanosi w przypadku Partii Pracy, wniosek nie przejdzie.

Z informacji przekazywanych przez brytyjskie media, w tym BBC i Sky News, wynika jednak że Liberalni Demokraci i Szkocka Partia Narodowa porozumiały się i mogą złożyć wniosek o zmianę treści ustawy o kadencyjności parlamentu, w którym wskażą datę najbliższych wyborów na 9 grudnia. To o 3 dni wcześniej niż chce tego Johnson. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Torysi złożą tożsamą propozycję lub nawet poprą wniosek dwóch małych partii (mają odpowiednio 18 i 35 reprezentantów w Izbie Gmin).

Brexit. "Symboliczne czarne chmury nad miastem"

Wówczas znajdziemy się w sytuacji, gdy do wyborów zostało niewiele ponad miesiąc, a sondaże dają znaczącą przewagę rządzącym Torysom. Według badania zrealizowanego w ub. tygodniu przez ośrodek Opinion, Partia Konserwatywna może liczyć na 40 proc. poparcia podczas gdy Partia Pracy na 24 proc. poparcia. Z kolei badanie przeprowadzone przez YouGov tydzień temu, jeszcze przed ogłoszeniem pomysłu rozpisania wcześniejszych wyborów, daje Torysom 37 proc. poparcia, a Laburzystom 22 proc.

W obu badaniach Liberalni Demokraci dostają odpowiednio 15 i 19 proc. Oba pokazują także, że swoją reprezentację do izby Gmin może wprowadzić także Partia Brexitu, co jeszcze bardziej skomplikuje sytuację w parlamencie.

Skupmy się jednak na dwóch głównych partiach – Torysach i Laburzystach oraz sytuacji z 2017 r. To wówczas przyspieszone wybory zorganizowane na wniosek premier Theresy May, by wzmocnić jej pozycję, doprowadziły do utraty większości przez Partię Konserwatywną w Izbie Gmin. Gdy May ogłaszała 18 kwietnia chęć rozpisania wyborów, różnica między dwoma głównymi partiami wynosiła 21 pp. na korzyść jej formacji. Stosunek wynosił 46 proc. do 25 proc. Przez kilka kolejnych tygodni różnica topniała i wahała się od kilku do kilkunastu pp. Tylko jedno badanie z dnia przed wyborami sugerowała, że walka jest wyrównana – Torysi prowadzili w nim jednym punktem.

Ostatecznie Partia Konserwatywna zdobyła 43,5 proc. głosów a Partia Pracy 41 proc. Przeliczenie poparcia na głosy wg brytyjskiej ordynacji wyborczej doprowadziło do sytuacji, w której reprezentacja Konserwatystów spadła z 330 do 317 osób, a Laburzystów wzrosła z 232 do 262 osób. By samodzielnie rządzić niezbędnych jest 326 parlamentarzystów. Dziś Boris Johnson po rozłamach we własnej partii może liczyć na 288 "szabel". Nie wiadomo jednak, czy rozpychająca się na politycznej scenie Partia Brexitu nie namiesza w jego planach, a Jeremy Corbyn nie poprowadzi kolejnej kampanii zakończonej zwiększenie stanu posiadania w Pałacu Westminsterskim.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Warszawiak
5 lata temu
100% British (brexit) chicken 😂😂😂
Gas
5 lata temu
Poparcie procentowe w UK to jak wróżenie z fusów. Przy tej ordynacji wyborczej może być tak jak się skończyło w wyborach gdy Cameron bał się Farage'a w sondażach a skończyło się wielkiej wygranej Torysów i marginalnej obecności Brexit Party w parlamencie
Twój nick
5 lata temu
niech on się wreszcie uczesze!
Donald From B...
5 lata temu
Dir Boris, dont łorry, aj łil help ju