Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kryzys imigracyjny. Kanclerz Austrii chce sankcji dla Polski i innych krajów Europy Środkowej

0
Podziel się:

Austria, torpedująca od początku konfliktu na Ukrainie sankcje przeciwko Rosji, chce finansowo karać kraje Europy Środkowej, które sprzeciwiają się przyjmowaniu imigrantów. Trzy dni przed spotkaniem unijnych ministrów spraw wewnętrznych kanclerz Werner Faymann w wywiadzie dla "Die Welt" zapowiedział, że jest za tym, by wszyscy członkowie Wspólnoty solidarnie przyjęli imigrantów, a tym krajom, które odmówią, powinny zostać obcięte wypłaty środków z funduszy unijnych.

Kanclerz Austrtii Werner Faymann i Niemiec - Angela Merkel
Kanclerz Austrtii Werner Faymann i Niemiec - Angela Merkel (BERND VON JUTRCZENKA)

Austria, torpedująca od początku konfliktu na Ukrainie sankcje przeciwko Rosji, chce finansowo karać kraje Europy Środkowej, które sprzeciwiają się przyjmowaniu imigrantów. Trzy dni przed spotkaniem unijnych ministrów spraw wewnętrznych kanclerz Werner Faymann w wywiadzie dla "Die Welt" zapowiedział, że jest za tym, by wszyscy członkowie Wspólnoty solidarnie przyjęli uchodźców, a tym krajom, które odmówią, powinny zostać obcięte wypłaty środków z funduszy unijnych.

- Potrzebujemy innego systemu niż obecnie obowiązujący, a mianowicie - obowiązkowych kwot dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność - oświadczył. - Jeżeli niektóre państwa nadal będą postępowały niesolidarnie, powinny ponieść konsekwencje. Mogą im zostać obcięte środki finansowe z Unii Europejskiej - zaproponował.

Przeciwko rozwiązaniom forsowanym przez kanclerza Austrii są przede wszystkim kraje naszego regionu: Czechy, Słowacja, Węgry, a także Polska, która z unijnego budżetu od lat otrzymuje największe środki.

Na odpowiedź tej grupy państw nie trzeba było długo czekać. - Jeśli takie rozwiązanie (kwotowe - przyp. red.) zostanie przyjęte, to Republika Czeska zaskarży je do unijnego Trybunału Sprawiedliwości - poinformował w sobotę czeski wicepremier Pavel Bielobradek. - Narzucenie nam czegokolwiek wbrew naszej woli będzie bardzo trudne. Czeka nas walka w sądzie w łonie Unii - dodał.

Pomysł, by poszczególne państwa członkowskie przyjmowały odgórnie narzuconą liczbę uchodźców, mocno forsują Niemcy i Francja. Tam też narodził się pomysł, by kraje Unii, które nie wywiążą się z limitów narzuconych przez Brukselę, karać specjalnymi sankcjami. Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel uważa, że otwarte granice w obszarze Schengen oraz fundusze unijne to najlepsze formy nacisku na krnąbrne kraje środkowoeuropejskie.

- Otwarte granice przynoszą olbrzymie korzyści ekonomiczne, przede wszystkim krajom wschodnioeuropejskim - zaznaczył wicekanclerz. - Niemcy są bardzo zainteresowane utrzymaniem otwartych granic. Jeżeli jednak obciążenia związane z azylantami będą balastem dla trzech krajów, dyskusja może szybko przybrać inny obrót - ostrzegł. Jego zdaniem zamknięcie granic byłoby ciężkim ciosem dla krajów, które nie chcą uczestniczyć w rozwiązaniu problemu uchodźców.

W opinii polityków z Niemiec i Francji najlepszym rozwiązaniem jest, by kwoty były uzależnione od wielkości populacji kraju przyjmującego imigrantów oraz produktu krajowego brutto, poziomu bezrobocia i liczby już przyjętych uchodźców. Zgodnie z tymi propozycjami Polska powinna przyjąć w sumie 12,2 tys. uchodźców.

Komisja Europejska przedstawiła w środę plan, zgodnie z którym do Polski ma trafić 9287 uchodźców. Dlaczego akurat tylu? Za wszystkim kryje się skomplikowany wzór matematyczny zawierający, m.in. liczbę mieszkańców i wielkość PKB danego kraju. W środę przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przedstawił w Parlamencie Europejskim pakiet propozycji, które mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w UE. Obejmują one rozdzielenie między państwa Unii Europejskiej 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot. Do niemal 3 tys. uchodźców, o których mówiono wcześniej, że przyjadą do naszego kraju, dodano 9287 osób. Dlaczego akurat właśnie tylu? UE przygotowała specjalny wzór, według którego oblicza liczbę imigrantów, którzy trafią do danego kraju. Zgodnie z propozycjami KE uchodźcy mają zostać rozdzieleni według kwot ustalonych na podstawie wielkości PKB kraju przyjmującego i liczby ludności, a także poziomu bezrobocia i liczby już przyjętych uchodźców.(http://www.tvn24.pl)
Komisja Europejska przedstawiła w środę plan, zgodnie z którym do Polski ma trafić 9287 uchodźców. Dlaczego akurat tylu? Za wszystkim kryje się skomplikowany wzór matematyczny zawierający, m.in. liczbę mieszkańców i wielkość PKB danego kraju. W środę przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przedstawił w Parlamencie Europejskim pakiet propozycji, które mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w UE. Obejmują one rozdzielenie między państwa Unii Europejskiej 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot. Do niemal 3 tys. uchodźców, o których mówiono wcześniej, że przyjadą do naszego kraju, dodano 9287 osób. Dlaczego akurat właśnie tylu? UE przygotowała specjalny wzór, według którego oblicza liczbę imigrantów, którzy trafią do danego kraju. Zgodnie z propozycjami KE uchodźcy mają zostać rozdzieleni według kwot ustalonych na podstawie wielkości PKB kraju przyjmującego i liczby ludności, a także poziomu bezrobocia i liczby już przyjętych uchodźców.(http://www.tvn24.pl)

Kilka dni temu przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przedstawił w Parlamencie Europejskim pakiet propozycji, które mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w Europie. Obejmują one rozdzielenie między państwa Unii Europejskiej 160 tysięcy uchodźców według ustalonych kwot. Do 3 tys. uchodźców, o których mówiono wcześniej, że przyjadą do naszego kraju, dodano kolejne 9287 osób. Bruksela przygotowała specjalny wzór, według którego oblicza liczbę imigrantów, którzy trafią do danego kraju.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)