Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pakiet klimatyczny UE to dla Polski koszt 20 mld zł. Minister środowiska krytykuje decyzje poprzedniego rządu

0
Podziel się:

Przyjęcie przez rząd PO-PSL unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego kosztować będzie Polskę ponad 20 mld zł - wyliczył szef MŚ Jan Szyszko. Poprzedników skrytykował też za to, że zamiast promować geotermię, wspierali drogie i niepolskie technologie uzyskiwania energii z wiatru.

Pakiet klimatyczny UE to dla Polski koszt 20 mld zł. Minister środowiska krytykuje decyzje poprzedniego rządu
(PAP/Paweł Supernak)

Minister na początku swojego wystąpienia w środę w Sejmie przypomniał, że Polska w ramach protokołu z Kioto zredukowała emisję CO2 o 32 proc. przy zakładanych 6 proc. Jednocześnie Polska w tym czasie rozwijała się gospodarczo.

Szyszko przekonywał, że PiS w 2008 roku na szczycie klimatycznym w Poznaniu "chciał pokazać polskie sukcesy i zacząć rozliczanie, kto ma płacić, a komu się pieniądze należą". - Kiedy mieliśmy to pokazać, PO-PSL przyjmuje pakiet klimatyczno-energetyczny. O świadomości ówczesnych elit niech świadczy to, że premier Tusk w relacji z Brukseli mówił, że Polska odniosła ogromny sukces - dodał szef resortu środowiska.

Minister mówił, że koalicja PO-PSL przekonywała wówczas, że Polska na tym zarobi, że dostaniemy tyle samo pieniędzy co za rządów premiera Kazimierza Marcinkiewicza, kiedy negocjowany był budżet europejski na lata 2007-2013.

Szyszko podkreślił, że w ramach pakietu przyznano nam za mało limitów emisji CO2, wartych 9 mld zł. Dodał, że uprawnienia, jakie musimy zakupić w latach 2013-2020 (na koniec 2020 r. redukcja emisji CO2 ma być zredukowana o 20 proc.), są w sumie warte blisko 20 mld zł według dzisiejszych cen. - Trzeba być niezwykle bogatym państwem, aby mieć taką redukcję i równocześnie tyle uprawnień sobie dokupić - mówił minister.

Jego zdaniem poprzednicy prowadzili też niewłaściwą politykę dot. odnawialnych źródeł energii. - Mamy przebogate zasoby geotermalne, ale promujemy energetykę wiatrową - drogą, nieopartą o polskie technologie - ocenił.

Szyszko w tym kontekście przypomniał sprawę zerwania umowy ws. dofinansowania geotermii toruńskiej realizowanej przez powiązaną z ojcem Tadeuszem Rydzykiem Fundację Lux Veritatis. Przekonywał, że cofnięcie dofinansowania spowodowało, że Fundacja mimo wykonania odwiertów (z własnych środków) nie mogła zacząć wydobycia. W jej miejsce - mówił - wszedł inwestor zagraniczny - francuska firma energetyczna EDF, która otrzymała kilkanaście mln zł dofinansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Minister poruszył też kwestię Puszczy Białowieskiej i wyznaczanie przez poprzedni rząd obszarów Natura 2000.

Przypomniał, że z inicjatywy poprzedników puszcza została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, "dziedzictwa przyrodniczego nietkniętego ręka człowieka". Ocenił, że m.in. z tego powodu w puszczy nie prowadzono działalności gospodarczej, a zaniechania doprowadziły do gnicia 4 mln m sześc. drzewa o wartości 700 mln zł. Zaczęły też zanikać drzewostany, siedliska czy gatunki zwierząt - dodał.

Z kolei złe wyznaczanie obszarów Natury 2000 miało - według niego - ograniczać rozwój gospodarczy regionów. - Szanowni państwo, przecież to jest jakiś sabotaż - ocenił Szyszko.

Minister skrytykował też reformę gospodarki odpadowej z 2013 r. - Jaki jest finał? Ceny wywozu śmieci wzrosły średnio o 30 proc. Rezygnacja z monitorowania przemieszczania masy odpadów to straty dla budżetu w wysokości 2 mld zł rocznie. Trzeba być bardzo bogatym państwem, żeby coś takiego komuś zafundować - powiedział.

Szef MŚ ocenił ponadto, że kilkunastomiliardowe straty dla budżetu państwa przyniosły zaniechania poprzedników w przeciwdziałaniu nielegalnemu wydobyciu kruszywa i bursztynu, nieprawidłowa gospodarka złożami gazu łupkowego i brak polityki surowcowej.

oze
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)