Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

"Rodzina 500+". O co toczy się konflikt ministerstwa z samorządami?

140
Podziel się:

Cześć gmin miała opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków z programu "Rodzina 500+" i rozpoczęciu wypłat. Pojawił się też konflikt MRPiPS z Urzędami Marszałkowskimi. - Część samorządów nie wypłaca świadczeń ze względów politycznych, bo po prostu nie chce wspierać rządowego programu – powiedział w programie #dziejesienazywo Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. – Część tych samorządów doszło do wniosku, że chce na tym zarobić i ulokowała te pieniądze na lokatach – powiedział Bartosz Marczuk.

"Rodzina 500+". O co toczy się konflikt ministerstwa z samorządami?
(Leszek Szymański)

Cześć gmin miała opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków z programu "Rodzina 500+" i rozpoczęciu wypłat. Pojawił się też konflikt resortu rodziny i pracy z urzędami marszałkowskimi. - Niektóre samorządy nie wypłacają świadczeń ze względów politycznych, bo po prostu nie chcą wspierać rządowego programu - powiedział w programie #dziejesienazywo Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. - Część tych samorządów doszła do wniosku, że chce na tym zarobić i ulokowała te pieniądze na lokatach - powiedział Bartosz Marczuk.

Media ostatnio coraz częściej donoszą, że w siedmiu województwach zabrakło już środków na program "Rodzina 500+". - To nie są pieniądze na wypłaty dla ludzi. Nie brakuje również środków dla gmin, które otrzymują 2 proc. wypłacanych pieniędzy na obsługę programu. Powiat dostaje 1 proc. prowizji za wypłacanie świadczeń dla dzieci umieszczonych w rodzinnej pieczy zastępczej i tutaj również absolutnie żadnych problemów nie ma. Problem pojawił się w urzędach marszałkowskich, które wypłacają pieniądze osobom, które mają styczność z pracą zagranicą - wyjaśniał w programie #dziejesienazywo Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Problem polega na tym, że prowizja dla urzędów marszałkowskich nie została ustalona od 1 kwietnia, bo nie było wiadomo, jaka będzie skala wniosków osób pracujących za granicą.

- Urzędy marszałkowskie rozpatrują wnioski i zgłaszają do wojewody zapotrzebowanie z tytułu obsługi świadczeń. I tu jest między nami konflikt - mówił Bartosz Marczuk w programie #dziejesienazywo. - Nie może być tak jak do tej pory, że w jednym województwie organ ten rozpatruje taką sprawę za 90 zł, a w innym za 220 zł - dodał wiceminister.

Zdaniem Bartosza Marczuka system, w którym urząd marszałkowski zgłaszał zapotrzebowanie na pieniądze na obsługę wniosków i po niewielkich negocjacjach otrzymywał pieniądze jest nieracjonalny i resort zamierza go uporządkować.

Na razie, żeby urzędy miały środki na obsługę wniosków, wojewodowie przesuwają pieniądze w swoich budżetach z obsługi świadczeń rodzinnych na obsługę 500+. Przesunięto w ten sposób już 4,5 mln zł w skali kraju.

- Nie może być mowy o tym, że urzędy marszałkowskie nie będą rozpatrywać wniosków, bo nawet, jeśliby tych pieniędzy nie wystarczyło, choć uważamy, że wystarczy, to ewentualnie mogłoby ich zabraknąć jesienią, kiedy skończą się budżety, a nie w tej chwili. To jest rozgrywka UM, które chcą zachować status quo, a my się na to nie zgadzamy - mówił Marczuk.

MRPiPS pracuje nad rozwiązaniem problemu i wyceną rozpatrzenia takich wniosków jednakową dla wszystkich urzędów.

Na dzień 21 maja było jeszcze 56 gmin, które wydały decyzje, ale nie wypłaciły żadnego świadczenia, a nawet jedna gmina, która nie wydała nawet ani jednej decyzji, ale już na koniec maja wszystkie gminy w Polsce zaczęły wypłacać świadczenia, jak zapewnia wiceminister.

Premier Beata Szydło zapowiadała, że możliwa mogłaby być zmiana, polegająca na tym, że to nie samorządy, a na przykład ZUS w przyszłości wypłacałby świadczenie z programu "Rodzina 500+".

- Rozumiem, że pani premier ma pewne pretensje do samorządów, że część z nich podejmuje takie decyzje (nie wypłaca świadczeń - przyp. red.) ze względów politycznych, bo po prostu nie chce wspierać rządowego programu - podkreślał wiceminister. - Część tych samorządów doszło do wniosku, że chce na tym zarobić i ulokowała te pieniądze na lokatach - powiedział Bartosz Marczuk.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(140)
Monisia
8 lat temu
a ja 10go kwietnia złozyłam wniosek i do tej pory ani decyzji ani kasy
Monisia
8 lat temu
dziś jest końcówka czerwca, wniosek składałam 10go kwietnia i do tej pory nie mam ani decyzji, ani kasy
Ja...
8 lat temu
Ja również składałam wniosek na początku kwietnia i jak do tej pory nie otrzymałam ani decyzji ani pieniędzy mało tego poinformowano mnie że prze demną do rozpatrzenia wniosków jest jeszcze ponad tysiąc osób a mowa o Sochaczewie woj mazowieckie
www
8 lat temu
usunąć tych co tak robią i po problemie !
an
8 lat temu
Wiadomo, że nie da się rozpatrzyć wszystkich wniosków jednocześnie. Więc dlaczego ten krzyk? Może przenieść ten krzyk w kierunku ZUS, który miesiącami zwleka z wypłatą zasiłków i szuka dziury w całym. Jak ZUS nagminnie przeciąga podjęcie decyzji to jest w porządku.
...
Następna strona