Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Węgiel kamienny wrócił do łask. Na jak długo?

2
Podziel się:

W ostatnim półroczu elektrownie opalane węglem kamiennym produkowały znacznie więcej energii niż w dwóch poprzednich latach. Przyczynił się do tego zbieg kilku okoliczności, które właśnie się kończą, a wraz z nimi lekka poprawa nastrojów górników.

Węgiel kamienny wrócił do łask. Na jak długo?
(Krystian Trela/REPORTER/East News)

W pierwszej połowie 2016 roku największe elektrownie opalane węglem kamiennym wyprodukowały 30,1 TWh (45 proc. krajowej produkcji w tym czasie, a łącznie z elektrociepłowniami na węgiel kamienny było to 58 proc.). To najlepszy wynik od 2013 roku i o 5 proc. (1,4 TWh) lepszy od ubiegłorocznego. Dzięki temu elektrownie spaliły niemal dokładnie o 1 mln ton węgla więcej, zmniejszając o taką samą ilość swoje zapasy – do 3,3 mln ton (kolejne 5,2 mln ton leży na zwałach przy kopalniach) – wynika z najnowszych danych Agencji Rynku Energii.

O wzrost produkcji nie było łatwo, bo w stosunku do pierwszych sześciu miesięcy 2015 roku znacznie wzrósł import energii netto – aż o 1 TWh. Kolejne 1 TWh więcej dostarczyły także nowe farmy wiatrowe, których moc rok do roku wzrosła o rekordowe 1600 MW (40 proc.).

Kolejne 0,5 TWh energii więcej zapewnił sobie sam przemysł. Przyczyniło się do tego m.in. uruchomienie bardzo dużej elektrociepłowni gazowej Orlenu we Włocławku i inwestycje we własne źródła energii innych przedsiębiorstw (trend uniezależniania się od zakupów energii nasilił się zwłaszcza po ubiegłorocznych problemach z dostawami prądu).

Skąd wzrosty?

Jednym z głównych czynników napędzających wzrost produkcji było rosnące zapotrzebowanie na energię w kraju (wzrost rok do roku o 2 TWh, tj. 2,6 proc.). Najlepiej obrazują to kilkukrotnie bite rekordy letniego zapotrzebowania na moc w czerwcu.

Na rękę górnikom było także ograniczenie współspalania biomasy. Od stycznia do czerwca 2016 roku energetyka spaliła o niemal 2,3 mln ton mniej biomasy, produkując o prawie połowę (1 TWh) mniej energii z tego surowca. Dzięki temu zapotrzebowanie na węgiel kamienny w elektrowniach wzrosło o ponad 0,5 mln ton.

Jednak największe znaczenie okazało się mieć ograniczenie produkcji w elektrowniach opalanych węglem brunatnym. W pierwszej połowie 2016 roku wyprodukowały one tylko 24 TWh energii – o 2,5 TWh, czyli 10 proc. mniej niż przed rokiem.

To przede wszystkim efekt wyłączeń bloków energetycznych. Do lutego i maja trwały modernizacje odpowiednio bloków nr 9 i 10 Elektrowni Bełchatów. Z kolei blok nr 1 miał być od stycznia likwidowany, ale ostatecznie PGE przedłużyła nieznacznie jego żywot, jednak może on już pracować przez znacznie mniej godzin.

W czerwcu nawarstwiły się z kolei remonty średnio i krótkoterminowe. Bełchatów pracował na pół gwizdka. Z kolei pracy Elektrowni Pątnów I w zagłębiu konińskim nie sprzyjała bardzo wysoka temperatura na początku lata, która w pojedynczych dniach uniemożliwiała całkowicie działanie siłowni z powodu bardzo wysokiej temperatury jezior wykorzystywanych do jej chłodzenia.

Kamienny tańszy od brunatnego

Nie bez znaczenia były także warunki rynkowe. Bardzo niska cena węgla kamiennego sprawiła, że część bloków opalanych węglem kamiennym produkuje już energię elektryczną taniej niż elektrownie na węgiel brunatny.

W 2015 roku najnowocześniejsze bloki w elektrowniach Łagisza (Tauron)
i Kozienice (Enea)
– opalanych węglem kamiennym - pracowały niemal non-stop, przechodząc do rezerwy na ok. 100 - 1000 godzin w roku, z kolei stare bloki na węgiel brunatny w Elektrowni Adamów (ZE PAK)
oczekiwały w rezerwie przez 1,5-2,5 tys. godz., pracując jedynie przez ok. 70 proc. czasu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
aha
8 lat temu
to dlatego mamy najwyzsze ceny energii w europie.
piotr
8 lat temu
Węgiel kamienny był tańszy od brunatnego hehe Nie zapominajmy że najpierw spółki takie jak PGE (głównie działająca na węglu brunatnym) zrzuciły się żeby był tańszy.