Rolnicy będą pracować pięć lad dłużej - informuje "Gazeta Wyborcza". W czwartek podczas posiedzenia sejmowej komisji polityki społecznej posłowie debatowali nad prezydenckim projektem ustawy obniżającej wiek emerytalny. I zdecydowali się projekt przyjąć, choć z kilkoma drobnymi zmianami. Dla posłów drobna zmiana, dla niektórych grup kolosalna różnica.
Prezydent w oryginalnym projekcie chciał, by rolnicy zachowali możliwość przechodzenia na emeryturę rolniczą po osiągnięciu 55 lat (dla kobiet) i 60 lat (dla mężczyzn). Dodatkowym warunkiem było 30 lat pracy. Z taką propozycją nie zgodziła się Rada Ministrów i w swojej opinii sugerowała, by rolnikom "wygasić możliwość przechodzenia na wcześniejszą emeryturę na dotychczasowych zasadach".
W 2017 roku pracujący na wsi mieliby już być objęci "normalnym" wiekiem emerytalnym, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. I właśnie do rządowej propozycji, a nie do sugestii prezydenta, który firmuje twarzą projekt, przekonali się posłowie w komisji.
- To kolejne w tej kadencji oszustwo Prawa i Sprawiedliwości. Projekt Andrzeja Dudy zakładał utrzymanie wcześniejszych emerytur dla rolników. Posłowie PiS po prostu go sobie zmienili - mówi money.pl Władysław Kosiniak Kamysz, szef ludowców.
Nie ma wątpliwości, że Prawo i Sprawiedliwość szuka w ten sposób oszczędności. - Ta zmiana to dla budżetu 3-4 mld zł oszczędności. PiS idzie według prostej zasady: daliśmy 500+, to niektórzy nie zauważą, jak im zabierzemy coś innego - sugeruje szef PSL. Gdy tylko prezydencki projekt trafi pod obrady Sejmu, PSL zgłosi do niego poprawkę, by propozycje z komisji po prostu usunąć.
Kosiniak Kamysz przypomina, że wcześniejszą emeryturę rolniczą PSL wywalczyło po wielu bojach z Platformą Obywatelską, gdy ta chciała reformować wiek emerytalny. - Przy 35 posłach, w bardzo trudnej koalicji z Platformą Obywatelską, udało nam się utrzymać uprawnienie do wcześniejszej emerytury dla rolników. Nie mieliśmy takiego komfortu jak Prawo i Sprawiedliwość, czyli 235 posłów w Sejmie i masę poparcia na wsi do reform. I jak spojrzymy na te fakty, to widzimy, jaki stosunek ma PiS do rolników. Niech nikt nie ma wątpliwości: PiS wyzyskał, oszukał i porzucił polską wieś - komentuje.
Zgodnie z reformą Tuska i Rostowskiego - wcześniejsza emerytura rolnicza miała funkcjonować do 2017 roku. - Wtedy nie udało nam się uzyskać bezterminowej gwarancji dla tych uprawnień. Ustaliliśmy, że przepisy będą funkcjonować jeszcze na dwa lata po naszych rządach. Dlaczego tak zrobiliśmy? Liczyliśmy, że w kolejnym Sejmie będziemy mieć lepszą pozycję. Z drugiej strony nie sądziliśmy, że Prawo i Sprawiedliwość, mieniące się na obrońcę polskiej wsi, będzie gorsze od Platformy Obywatelskiej. A jest. Wychodzi, że PiS jest gorszy - mówi z żalem Kosiniak Kamysz.
Zdaniem Kosiniaka w tej sprawie widać również, jak słabą pozycję w rządzie ma minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. - W kolejnej sprawie nie potrafi zadbać o interes wsi - mówi.
Bezterminowe gwarancje wcześniejszej emerytury rolniczej planował wprowadzić prezydent Andrzej Duda, lecz jego propozycję torpedował minister Paweł Szałamacha. Dowodził, że budżet nie wytrzyma aż tylu zmian. I choć Szałamachy już w rządzie nie ma, to jego propozycja przeszła dalej. Podobny jak rolników los czeka również sędziów i prokuratorów. Ich uprawnienia do wcześniejszej emerytury znikną też w 2017 roku.