Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Giełda najniżej od 16 miesięcy. Od stycznia wyparowało ponad 200 mld zł

169
Podziel się:

Donald Trump wytacza coraz cięższe działa przeciw Chinom. Wizja wojny handlowej, która przyniesie setki miliardów dolarów strat, przeraziła inwestorów.

Warszawska giełda dołuje od dawna, ale teraz problem się nasilił.
Warszawska giełda dołuje od dawna, ale teraz problem się nasilił. (Maciej Luczniewski/REPORTER)

Donald Trump wytacza coraz cięższe działa przeciw Chinom. Wizja wojny handlowej, która przyniesie setki miliardów dolarów strat, przeraziła inwestorów, którzy uciekają z europejskich giełd. Najmocniej oberwało się warszawskiej GPW, której grozi zjazd podobny do tego z 2015 roku.

Fatalnie rozpoczął się ten tydzień dla warszawskiej giełdy. W poniedziałek w najgorszym momencie notowania najbardziej prestiżowego indeksu WIG20 spadały o 2,6 proc., co plasowało go na samym końcu europejskiej stawki. Niestety nastroje wcale się nie poprawiły i już na starcie wtorkowej sesji był kolejne 2 proc. na minusie.

Tym samym rodzimy rynek akcji pogłębia dno. Kursu WIG20 na poziomie 2108 pkt, z jakim mieliśmy do czynienia o poranku, nie widzieliśmy od 9 lutego 2017 roku. Przez ostatnie 16 miesięcy notowania były wyższe, sięgając w międzyczasie nawet 2650 pkt (pod koniec stycznia).

W ciągu ostatnich 5 miesięcy, od szczytu, średnia cena akcji dwudziestki największych spółek z GPW spadła już o 20 proc. Podobnie w przypadku średniej wielkości firm zgrupowanych w indeksach mWIG40 i sWIG80. Przekładając procenty na konkretne pieniądze, okazuje się, że wycena spółek z tych trzech indeksów zmniejszyła się łącznie aż o 210 mld zł. To tak jakby w kilka miesięcy zniknęły z giełdy PKO BP, PKN Orlen, BZ WBK, PGNiG, PZU i Pekao, a więc największe firmy z GPW. Ich łączna kapitalizacja odpowiada właśnie ponad 200 mld zł.

Notowania indeksu WIG20 na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy

Pocieszeniem może być fakt, że traci nie tylko polska giełda. Wszystkie parkiety europejskie bez wyjątku cierpią na duży odpływ pieniędzy. We wtorek rano około 1,5 proc. na minusie był też niemiecki indeks DAX, włoski FTSE MIB czy hiszpański Ibex. Jedynie akcje w Wielkiej Brytanii traciły w mniejszej skali, choć oczywiście nie uchroniły się przed spadkami.

Co się dzieje? Według Łukasza Bugaja, analityka Domu Maklerskiego BOŚ, lokalnie nie ma żadnych nowych wiadomości, którymi można wytłumaczyć obserwowaną w ostatnich godzinach wyprzedaż. Wskazuje jednak na wielomiesięczną słabość bazy kapitałowej na polskim rynku. Brakuje pieniędzy z OFE, które przez lata stanowiły poduszkę bezpieczeństwa. Do tego odpływa kapitał z funduszy, które stanowią ważne ogniwo.

- Problemy narastają już od dłuższego czasu. To co obserwujemy teraz jest kontynuacją spadkowego trendu na giełdzie zapoczątkowanego już w styczniu. A wzięło się to ze słabego otoczenia w jakim się znaleźliśmy - komentuje Łukasz Bugaj.

Wśród przyczyn takiego stanu wymienia m.in. umacniającego się dolara w związku z podwyżkami stóp procentowych, niepokojące problemy Turcji czy Argentyny oraz pogarszające się wskaźniki PMI dla największych europejskich gospodarek, sugerujące nadchodzące spowolnienie. Na to wszystko rynki wschodzące, do których należy Polska, są bardzo wrażliwe. Teraz z kolei przyszło się mierzyć inwestorom z wojną handlową.

Trump wytacza armaty

W piątek prezydent USA ogłosił, że od 6 lipca import z Chin ponad tysiąca produktów o wartości 50 mld dol. będzie obciążony 25-procentowym cłem. Władze w Pekinie błyskawicznie zareagowały i zapowiedziały równoważną odpowiedź. Obawy o negatywne konsekwencje rozpoczęły falę wyprzedaży na rynkach finansowych.

Niestety kolejne, jeszcze większe tsunami zapowiedział Donald Trump w poniedziałek wieczorem. Prezydent USA zagroził wprowadzeniem 10-procentowych ceł na import z Chin o wartości 4-krotnie większej niż poprzednio - na 200 mld dolarów. Ma to być ostrzeżenie przed próbami podejmowania rękawic przez stronę chińską.

Zobacz także: Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Najciekawsze fakty

- Przerzucanie się co rusz nowymi cłami spełnia definicję wojny handlowej i choć efekty dla globalnej gospodarki wciąż są ograniczone, podnosi to obawy, że wkrótce w podobnie agresywny sposób będą wyglądać "negocjacje" handlowe USA z innymi krajami - komentuje Konrad Białas, analityk TMS Brokers.

Ekspert ostrzega, że temat może szybko nie zniknąć, bo Chiny mogą łatwo nie poddać się retoryce Trumpa i zgodzić na jego warunki. Pekin ma wiele sposobów, by prowadzić wymianę ciosów i eskalować wojnę.

- Chiny mogą uderzyć w wymianę usług z USA, gdzie Państwo Środka ma duży deficyt. Pekin może też pozwolić na osłabienia juana, co przy rosnących napięciach na rynkach finansowych nie powinno być trudne. Nie można też zapominać, że Chiny posiadają ogromny portfel obligacji skarbowych USA, które zawsze można sprzedać - wskazuje Białas.

Tym samym wojna handlowa USA-Chiny może nie zakończyć się na jednej potyczce. To właśnie zaczyna odbijać się na nastrojach inwestorów.

Gdzie jest dno?

- W tym momencie rynki znajdują się w stanie bezwładnego opadania pod wodzą wyprzedaży na rynku akcji i dziś będzie trudno o odmianę klimatu - mówi Konrad Białas.

Również Łukasz Bugaj nie widzi na razie większych szans na odwrócenie negatywnego trendu na warszawskiej giełdzie i powrót do wzrostów z ubiegłego roku. Znajdujemy się na równi pochyłej i w dłuższym terminie nie można wykluczyć, że notowania WIG20 zejdą poniżej psychologicznej granicy 2000 pkt.

A w takiej sytuacji otwiera się droga do jeszcze niższych poziomów. Pod koniec 2018 roku indeks był już nawet poniżej 1800 pkt.

Notowania indeksu WIG20 z ostatnich 5 lat

Czujny obserwator dostrzeże podobieństwo tegorocznych notowań indeksu z tym, co obserwowaliśmy w 2015 roku. Wtedy skończyło się to głębokim zjazdem na giełdzie. Z dołka zaczęła wychodzić dopiero pod koniec 2016 roku.

Choć w tym momencie nasuwają się czarne wizje, Łukasz Bugaj stara się studzić emocje. Wskazuje, że po raptownym, mocnym spadku notowań, możliwa jest stabilizacja w kolejnych dniach. Chyba że Donald Trump wyciągnie jeszcze jakiegoś asa z rękawa.

Po dramatycznym otwarciu wtorkowej sesji i przecenie WIG20 o 2 proc., w kolejnych godzinach rzeczywiście mocje nieco opadły i przecena zmalała do 1 proc. Straty starają się odrabiać także inwestorzy na innych europejskich parkietach giełdowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

| 601 244 518; 22 201 95 78 |
| --- |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(169)
IPIK
5 lata temu
No nic się nie dzieję! Jesteśmy dobrzy tworzymy nową rzeczywistość Nową Europę!! Wzrost mamy 4.5,,,,tylko że Sejm go przejada na potrzeby własne !!
Niedzwiedź
6 lat temu
W sierpniu - wrześniu to dopiero będzie... amerykanie będą na 500 jardów sprzedać śmietniku papierowego... to będą śliczniutki spadki ;)
ZYZIO
6 lat temu
A Rosja tylko zaciera rączki, przecież to także wynik sankcji na Rosję, zmniejszenie produkcji i usług w związku z obniżeniem dostaw do Rosji, a co z tym idzie pogorszenie bilansu płatniczego i obniżenie zdolności popytowych, a towary i usługi na poziomie popytu w Unii już dawno są zapchane do granic sprzedaży poniżej rentowności, więc albo poluzować sankcje albo wpaść w recesję, a recesja to nie tylko wojna handlowa, to w końcu konflikt na każdej linii, od prowokacji do czynu, Ukraina tego przykładem może być, także rozwaga jest nie tylko konieczna ale staje się warunkiem pokoju w Europie i na świecie! A kto będzie winien - ano koncerny, które zaczną upadać, a tylko konflikt i wojna mogą zmienić w takiej sytuacji oblicze tej ziemi, pozdrawiam optymistów!
+
6 lat temu
Polska jest potęgą między morza , pod górza i za górza więc dlaczego indeksy nie idą do góry? Co tam świat to u nas powstają naj naj naj projekty + a nawet czasami projekty-- (ale dwa minusy dają+)
22,6procent
6 lat temu
Jak światowe indeksy mają rosnąc jak łamana jest konstytucja?
...
Następna strona