"Gazeta Wyborcza" prześledziła powiązania premiera Mateusza Morawieckiego, szkicując siatkę współpracowników i zaufanych ludzi, dzięki którym umocnił swoją pozycję.
Bo jak zauważa dziennik, Morawiecki jest drugim, po Donaldzie Tusku, polskim politykiem z najdłuższym stażem szefa rządu.
Według informacji dziennika, ludzie premiera zajmują ważne stanowiska w spółkach paliwowych, jak choćby PGNiG Termika, Grupa Lotos, Lotos Asfalt, w branży ubezpieczeniowej - np. w PZU czy państwowych firmach transportowych, jak LOT, Centralny Port Komunikacyjny, PKP czy PKP Intercity.
Działają w największych koncernach takich jak KGHM, PKN Orlen oraz Polskim Funduszu Rozwoju - wylicza "Wyborcza".
Z czasów, kiedy Morawiecki był prezesem Banku Zachodniego, mają pochodzić takie znajomości jak, obecny prezes LOT-u i Polskiej Grupy Lotniczej Paweł Milczarski, czy dzisiejszy wiceprezes PKO BP Piotr Mazur i członkowie zarządu PKN Orlen: Patrycja Klarecka i Armen Artwich, który zasiada też w radzie nadzorczej PLL LOT.
Morawiecki, wchodząc do polityki nie miał zaplecza, które musiał dopiero zbudować, aby utrzymać się w walce wpływy w partii.
Dziennik dotarł do pełniej listy, wcześniej we fragmentach ujawnianej przez Radio Zet, osób zasiadających w radach nadzorczych i zarządach państwowych spółek i powiązanych z premierem.
Nie ujawniono na niej nazwisk, ale chodzi o 170 osób w różnych spółkach. Najważniejsze to Grupa Azoty, Lotos Paliwa, PZU, Giełda Papierów Wartościowych i PKN Orlen.
Dziennik rozpisuje również siatki innych ważnych polityków Zjednoczonej Prawicy. Z informacji "Wyborczej" wynika, że np. wicepremier Jacek Sasin do spółek Skarbu Państwa delegował blisko 40 osób (część z nich pochodzi z czasów, kiedy Sasin działał w wołomińskim samorządzie).
Z kolei Joachim Brudziński blisko 30. Wśród nich jest choćby zasiadający w radzie nadzorczej TVP aktor Przemysław Tejkowski, który z Brudzińskim jeszcze w Nowym Sączu wspólnie służył do mszy czy kolega z ławki z technikum Piotr Głod, który dziś zasiada w organie nadzoru spółki Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń na Życie.
Z kolei wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak na różne stanowiska miał oddelegować 25 osób. Jak podkreśla gazeta, ludzie Błaszczaka rządzą zarówno w MON, jak i w spółkach zbrojeniowych. W PGZ wiceprezesem został np. Sebastian Chwałek, były wiceminister w resorcie spraw wewnętrznych. Są też w innych firmach państwowych, jak choćby w Poczcie Polskiej.
Te wzajemne zależności i zmagania między różnymi frakcjami i obozami w rządzie z powodzeniem rozgrywać ma prezes PiS Jarosław Kaczyński. To za jego przyzwoleniem jedne zyskują na znaczeniu, inne tracą. W ten sposób wicepremier kontroluje władzę w całej Zjednoczonej Prawicy.