Wyższe kary za łamanie przepisów. Koniec z pobłażliwością
W grudniu mają wejść w życie nowe przepisy, które drastycznie podwyższą kary za wykroczenia drogowe. To pierwsza podwyżka mandatów od wielu lat.
Temat podwyżek mandatów dla piratów drogowych wraca co jakiś czas. Do tej pory kończyło się jednak na zapowiedziach.
Tym razem ma być inaczej. Projekt zmian w przepisach jest już gotowy i na początku grudnia ma wejść w życie.
Propozycje zmian skupiają się w dużym stopniu na podniesieniu kar grzywny i mandatów za przestępstwa i wykroczenia drogowe.
"Odbije się na budżecie każdego Polaka". Odwołana wiceminister krytykuje Polski Ład
Rząd chce, by za przekroczenie prędkości o 30 km/h kierowca zapłacił mandat karny w maksymalnej kwocie do 5 tys. zł. Jeśli wystąpi recydywa, czyli kierowca złamie przepis po raz kolejny, obligatoryjnie ma to być mandat od 3 do 5 tys. zł.
- Wciąż na naszych drogach ginie zbyt dużo osób, każdego dnia przybywa rannych. Wypadki drogowe to nie tylko trauma poszkodowanych i ich bliskich, lecz także koszty dla gospodarki. Straty dla budżetu państwa z tytułu zdarzeń drogowych są szacowane na ponad 56 mld zł rocznie - powiedział szef resortu infrastruktur Andrzej Adamczyk, cytowany przez Gazetę Wyborczą.
Zmienić ma się także system punktów karnych. Za wykroczenie drogowe będzie można dostać maksymalnie 15 punktów, a nie, jak teraz, 10.
Punkty karne zostaną też na koncie kierowcy dłużej. Będą się kasować dopiero po dwóch latach od zapłacenia mandatu.
Zdaniem ekspertów planowane zmiany idą w dobrym kierunku i mogą przynieść pewne korzyści, ale jednocześnie nie są wystarczające.
- Wciąż brakuje im logiki i systemowego podejścia. Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że wysokość mandatów ma zależeć od naszych zarobków, a teraz mowa o podwyżce nawet do 30 tys. zł. To bardzo duży przeskok. Jeżeli chciałbym nauczyć się skakać wzwyż, to nie ustawiam poprzeczki na 2,45 m, ale zaczynam stopniowo od 30 cm i uczę się techniki. Tak samo jest z mandatami. Nie wpoimy kierowcom mody na przestrzeganie przepisów, jeżeli od razu zaczniemy od drakońskich mandatów - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Marek Konkolewski, były policjant i ekspert od ruchu drogowego.