Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Zakup mieszkania. Czy warto przeczekać koronawirusa?

1027
Podziel się:

Epidemia koronawirusa wpłynęła na plany mieszkaniowe wielu Polaków. Wyjaśniamy, dlaczego wyczekiwanych przez niektóre osoby przecen nowych lokali na razie nie będzie.

Koronawirus uderzy też w branżę budowlaną
Koronawirus uderzy też w branżę budowlaną (Fotolia)

Zagrożenie związane z koronawirusem pojawiło się w Polsce, gdy rynek mieszkaniowy wciąż był w fazie boomu. Teraz jego przyszłość stoi pod pewnym znakiem zapytania. Jeżeli problem epidemiologiczny zniknie w ciągu 1 - 2 miesięcy (tak jak zakłada wielu ekspertów), to rynek mieszkaniowy dość szybko odrobi straty - zwłaszcza po obniżce stóp procentowych NBP i wprowadzeniu pakietu stymulacyjnego dla gospodarki.

Niektóre osoby czekają jednak na gorszy scenariusz, spodziewając się dużego spadku cen. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl tłumaczą, z jakiej przyczyny na razie nie może być mowy o szybkich obniżkach cen nowych mieszkań. Wspomniani specjaliści wyjaśniają również, dlaczego nie warto życzyć źle rynkowi nieruchomości.

Rynek mieszkaniowy powoli zaczyna wracać do normy

Wbrew temu, co sądzą niektóre osoby, zainteresowanie nowymi mieszkaniami w marcu 2020 r. wcale nie spadło do zera. Najnowsze dane wskazują, że rynek mieszkaniowy po pierwszym szoku zaczyna powoli wracać do stanu względnej normalności. Świadczą o tym między innymi widoczne w drugiej połowie marca wzrosty liczby wyszukiwań mieszkań na portalu RynekPierwotny.pl oraz zapytań wysyłanych do deweloperów.

Zobacz także: Bezrobocie w Polsce. Epidemii w statystykach jeszcze nie widać

Kolejne potwierdzenie stanowią dane Google dotyczące liczby wyszukiwań w Internecie. Po wyraźnym spadku zainteresowania ofertą stołecznych deweloperów w pierwszej połowie marca 2020 roku, liczba wyszukiwań pod koniec bieżącego miesiąca wróciła do poziomu notowanego np. trzy i cztery miesiące wcześniej.

Rynkowi pierwotnemu na pewno pomógł fakt, że zdecydowana większość deweloperów obecnie prezentuje swoją ofertę w Internecie. Inwestorzy szybko przestawili się na nowe realia i skierowali pracowników zamkniętych biur sprzedaży do obsługi zapytań internautów. Pracownicy deweloperów zwracają uwagę, że duża część osób zainteresowanych mieszkaniami zarabia w branżach, których mocno nie dotknęły skutki działania koronawirusa. Jako przykład można podać sektor IT. Widoczne jest również zainteresowanie ze strony Polaków, którzy teraz obawiają się przechowywania większych sum w bankach.

W razie problemów deweloperzy mocno obniżą podaż

Ankietowani deweloperzy na razie ostrożnie wypowiadają się o wpływie koronawirusa na rynek mieszkaniowy. Ten dystans wynika z faktu, że większość mieszkań planowanych do oddania w latach 2020 - 2021 została już sprzedana. Niektórych inwestorów bardziej martwią możliwe opóźnienia w pracach budowlanych niż krótkoterminowe zmiany sprzedaży. Spokój deweloperów wynika również z faktu, że w razie potrzeby mogą oni zastosować rozwiązanie wypróbowane już w przeszłości. Mowa o znaczącym ograniczeniu liczby oferowanych mieszkań. Z taką sytuacją mieliśmy już do czynienia w latach 2008 - 2009. Dane NBP wskazują, że deweloperzy w celu ograniczenia presji na spadek cen następująco zmniejszyli liczbę mieszkań wprowadzanych do sprzedaży w sześciu największych miastach Polski:

- 2007 r. - 53 803 nowe oferty
- 2008 r. - 32 355 nowych ofert
- 2009 r. - 17 393 nowe oferty

Inwestorzy na razie nie próbują takiego manewru podażowego. Nie można jednak wykluczyć, że w razie potrzeby zostanie on ponownie zastosowany, aby przeciwdziałać spadkom cen. Taką możliwość powinny brać pod uwagę osoby czekające na bardzo duże przeceny nowych M.

Kryzys mieszkaniowy nie leży w interesie kupujących …

W ramach podsumowania warto zwrócić uwagę na nieracjonalny sposób myślenia wielu osób, które życzą rynkowi mieszkaniowemu jak najgorzej w nadziei na spore przeceny. Problem polega na tym, że w czasach drastycznego kryzysu gospodarczego (przekładającego się także na mieszkaniówkę), typowy Kowalski miałby mniejsze szanse na zakup własnego M niż obecnie.

Chodzi nie tylko o niestabilność rynku pracy. Doświadczenie z lat 2008 - 2009 uczy bowiem, że banki w obawie przed ryzykiem gospodarczym ograniczają liczbę udzielanych kredytów hipotecznych i znacząco podnoszą marże. Powiązanie rynku kredytów mieszkaniowych i rynku mieszkań z całą polską gospodarką jest bardzo mocne. Właśnie dlatego osoby życzące rynkowi mieszkaniowemu jak najgorzej, jednocześnie życzą sobie i swoim najbliższym obawy przed utratą pracy i spadku realnych dochodów.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

nieruchomości
budownictwo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
rynekpierwotny.pl
KOMENTARZE
(1027)
JK32
3 lata temu
Wydaje mi się, że na obniżki cen będziemy musieli jeszcze poczekać...a gdyby komuś się spieszyło z kupnem mieszkania, to od siebie polecić mogę dom marzeń w Piasecznie - tam zawsze są atrakcyjniejsze ceny względem Warszawy
Lipoko
4 lata temu
Teraz z drugiej strony mogą pojawić się nieprzewidywane okazje i obniżki. Np. ja poluję wciąż na apartament w Rowach (inwestycja Lubicz), bo jest bardzo chwalony, sam zresztą byłem i oglądałem ino cóż - robi wrazenie.
Bobber
4 lata temu
Wzrost zainteresowania świadczyć może o ciekawości czy ceny juz spadają. Artykuł napisany na potrzeby deweloperów.
Konrad
4 lata temu
Z żoną na całe szczęście zdążyliśmy przed kupić mieszkanie od wwwconstruction na Wawrze. Dobrze że zdecydowaliśmy się na to z ogródkiem, bo przynajmniej możemy wyjść i relaksować się na świeżym powietrzu. We wcześniejszym mieszkaniu nawet balkonu nie mieliśmy co było bardzo uciążliwe.
andri
4 lata temu
ja widze po przykladzie znajomej, ktora przymierza sie do zakupu domu w rozarium tuchomskim tj w okolicach gdyni, ,ze ceny juz spadly. w trojmiescie ceny za m2 to zawsze to byl zawsze jakis niesmaczny zart, takze teraz to jest szansa zeby za w miare rozsadna cene cos nabyc. mysle ze ceny zgodnie poleca w dol, ale zastanawiam sie na jak dlugo. deweloperzy beda przeciez musieli sobie odbic za ten okres kryzysu a mieszkac i tak gdzies trzeba bedzie
...
Następna strona