Znany polityk PiS z zarzutami. Byłemu europosłowi grozi nawet 15 lat więzienia
Ryszard C., wieloletni europarlamentarzysta, usłyszał w środę zarzuty prokuratorskie, dotyczące kilometrówek. Według śledczych miał wyłudzić z tego tytułu równowartość 854,5 tys. złotych, czyli 203 167 euro. Kara za taki występek to nawet 15 lat więzienia.
O ogłoszeniu zarzutów Prokuratura Okręgowa w Zamościu poinformowała w środę w komunikacie prasowym. "Ryszard C. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył krótkie wyjaśnienia, w których zanegował fakt popełnienia zarzuconego mu przestępstwa" - napisano w komunikacie.
Ogłoszony zarzut dotyczy doprowadzenia Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203 167 euro. Byłemu europosłowi prokuratura zarzuca, że podawał nieprawdę w sporządzonych i podpisanych dokumentach co do miejsca zamieszkania w kraju, a następnie złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podano nieprawdę co do odbywanych podróży służbowych, przejechanego kilometrażu oraz pojazdów, jakimi miały się one odbywać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd Kościół ma pieniądze? Ksiądz szczegółowo wylicza
Skutkowało to wprowadzeniem w błąd osób odpowiedzianych w Parlamencie Europejskim za podejmowanie decyzji w przedmiocie zwrotu wydatków poniesionych w związku z wykonywaniem obowiązków parlamentarnych i nienależną wypłatą zwrotu wydatków.
"Łączna wartość szkody wyniosła 854 642,30 złotych, co odpowiada kwocie 203 167 euro. Przy czym z poczynionych ustaleń wynika, że podejrzany zwrócił pokrzywdzonej instytucji kwotę 104 517,66 euro (439 663,98 złotych)" – podała prokuratura.
Do przestępstw - według śledczych – doszło w okresie od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku w Warszawie, Brukseli i Strasburgu, a Ryszard C. działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Ryszard C. zaskoczony
Postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu europosłowi wydała Prokuratura Okręgowa w Zamościu już w połowie lipca.
Były europoseł PiS Ryszard C. mówił dzień wcześniej, że jest zaskoczony, że jego sprawą zajmuje się prokuratura, ale "nie będzie utrudniał dochodzenia, bo szanuje prawo". - Sprawa została wyjaśniona z PE przed dwoma laty. Pieniądze zostały zwrócone. Sprawy od ponad 20 miesięcy nie ma ani w Brukseli, ani w Strasburgu – przekonywał.
Śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem zostało wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).
Wcześniej C. informował, że "wszystkie środki, o które zwrócił się PE, już dawno zostały zwrócone". - Nie naraziłem na jakiekolwiek straty również polskiego podatnika – przekonywał.
Wieloletni europoseł
Od 2004 r. Ryszard C. był posłem do Parlamentu Europejskiego. Jeszcze w lutym 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Zamościu wnioskowała o uchylenie mu immunitetu w związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa.
W tegorocznych, czerwcowych wyborach nie zdobył mandatu na kolejną kadencję do PE, więc przestał go chronić immunitet.