ZUS chce ograniczyć matkom wypłatę zasiłków. Konsultuje to z przedsiębiorcami
Niedawno rząd ogłosił, że jednym z największych wyzwań jest demografia. Tymczasem, jak informuje "Gazeta Wyborcza", ZUS chce wprowadzić tzw. okres wyczekiwania przy wypłacie na zasiłek macierzyński. Nie będzie on wypłacany po urodzeniu dziecka, jeżeli umowa o pracę była podpisana niedługo przed jego narodzinami.
ZUS nie podaje, ile będzie wynosić okres wyczekiwania, ma to zależeć od indywidualnych przypadków. Jeżeli np. kobieta podpisze umowę o pracę miesiąc przed urodzeniem dziecka, nie będzie mieć prawa do zasiłku przez 12 miesięcy, ale krócej.
Ile? To zależy od tego, ile wynosić będzie okres wyczekiwania. W przypadku trzymiesięcznego okresu wyczekiwania zasiłek przysługiwałby tylko przez 10 miesięcy.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji Lewiatan propozycja ZUS jest słuszna, bo jego zdaniem wiele osób wykorzystuje luki systemu i wyłudza w ten sposób świadczenia.
Epidemia koronawirusa. ZUS-owi przez kryzys kończą się pieniądze?
ZUS z kolei informuje, że obecne propozycje są na razie konsultowane z przedsiębiorcami i nie wiadomo, kiedy i w jakiej formule wejdą w życie.
Zdaniem Katarzyny Nabożnej Motały prawniczki i działaczki społecznej, ta instytucja od dłuższego czasu działa przeciwko demografii, pozbawia też kobiety poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji w tak ważnym okresie jakim jest macierzyństwo.