Zwolnienia grupowe w Łodzi. Od miesięcy nie dostają pensji na czas
W łódzkiej fabryce materacy Aquinos Bedding Poland pracownicy od miesięcy nie dostają pensji na czas, a teraz dowiedzieli się o planowanych zwolnieniach grupowych. Zakład stoi zamknięty, bo nie zapłacono czynszu, a "Solidarność" mówi wprost: to upadek firmy - podaje "Gazeta Wyborcza".
Fabryka materacy Aquinos Bedding Poland w Łodzi znalazła się w dramatycznej sytuacji. Jak informuje "Solidarność", firma planuje przeprowadzenie zwolnień grupowych. – Będziemy to kwestionować – zapowiada Aleksandra Domańska, przewodnicząca związku zawodowego, która pracuje w firmie od 29 lat.
Jeszcze kilka lat temu zakład zatrudniał 600 osób. Dziś pracuje tam niespełna 300, z czego po zwolnieniach ma pozostać ok. 100, głównie osoby objęte ochroną. Ich przyszłość pozostaje niepewna - czytamy.
Problemy pogłębiły się po przejęciu firmy – wcześniej działającej jako Sembella, potem Recticel – przez portugalską grupę Aquinos Bedding w 2022 roku. Od tego momentu ograniczano produkcję, a pracownicy trafili na postojowe. W maju, zamiast pensji, dostali tylko paski z wyliczeniem wypłaty – około 4 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spłonęła fabryka jego firmy. Nikogo nie zwolnił. "Czułem gigantyczny ból"
– Pieniądze za kwiecień zostały nam wypłacone w czerwcu, nie otrzymaliśmy całej wypłaty za maj, tylko zaliczkę w wysokości około 1600 złotych – relacjonuje Domańska. Dodaje, że z działu HR w Portugalii usłyszeli, iż "do 15 lipca żadnych wypłat nie będzie, mają być realizowane po sprzedaży kolejnych aktywów firmy".
Już w maju kierownik zakładu Michał Pietruszewski tłumaczył opóźnienia brakiem wpływu środków ze sprzedaży aktywów w Belgii. Obiecywał, że "różnica miała być wypłacona do 10 czerwca 2025 roku", ale pracownicy nadal czekają.
Była pikieta pod ambasadą
Związkowcy z "Solidarności" zorganizowali pikietę przed ambasadą Portugalii w Warszawie. Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", mieli transparenty z hasłami: "Obiecanki cacanki, a my żyjemy w nędzy bez pieniędzy", wręczyli też ambasadorowi petycję. Ten zobowiązał się przekazać ją do Lizbony.
Jak twierdzą związkowcy, część zagranicznych aktywów firmy została sprzedana, ale pieniądze zajął komornik. Długów firma ma więcej – wobec pracowników, dostawców mediów i właściciela budynku, który zablokował dostęp do zakładu. – Firma jest zamknięta, gdyż nie zapłaciła czynszu właścicielowi budynku – mówi Domańska. Jej zdaniem to nie restrukturyzacja, tylko "upadek firmy", mimo deklaracji zarządu o chęci jej reaktywacji.
Związek chce dodatkowych odpraw dla zwalnianych pracowników, zwłaszcza tych bliskich emerytury. – Kto ich teraz zatrudni? – pyta szefowa "Solidarności".
Tymczasem w firmie trwa kontrola Okręgowego Inspektoratu Pracy. – Niewypłacanie pensji jest wykroczeniem, za które grozi kara do 5 tys. zł. Wyższą – do 30 tys. zł – może nałożyć sąd – przypomina p.o. okręgowego inspektora pracy Agnieszka Woźniak.
Planowane zwolnienia grupowe nie zostały jeszcze zgłoszone do PUP w Łodzi. Związkowcy spodziewają się, że stanie się to w lipcu lub sierpniu.