Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl

Czy w 2024 inflacja odbije i ponownie uderzy w portfele Polaków?

Podziel się:

Informacja o spadku dynamiki cen konsumenckich wywołuje optymizm nie tylko na rynkach, ale i w psychice każdego z nas. Sugeruje zbliżanie się końca kryzysu inflacyjnego i daje nadzieje na lepsze jutro. Pamiętajmy jednak, że ani wczorajszy odczyt zza oceanu, ani dzisiejsze finalne dane o tempie wzrostu cen konsumenckich z krajowego podwórka nie mieszczą się nawet w dopuszczalnym przedziale celu inflacyjnego. W tym artykule zastanowimy się, czy problem uciążliwego wzrostu cen niebawem zniknie, czym jest efekt bazy oraz czy krocząca inflacja (5-10%) może doskwierać nam przez kolejne lata.

Czy w 2024 inflacja odbije i ponownie uderzy w portfele Polaków?
(materiały partnera)

Poziomy inflacji

W zależności od źródła, granice przedziałów dynamiki cen są zróżnicowane. Możemy jednak uogólnić dane dostępne w literaturze. Spadek cen oznacza deflację. Brak zmian wartości towarów to zerowa dynamika cen. Za pełzającą uznaje się inflację konsumencką do 5%, kroczącą 5-10%, galopującą 10-100%. Powyżej tego poziomu mamy do czynienia ze zjawiskiem hiperinflacji. Przypomnę, że cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego to 2,5% (+/- 1%). Finalny odczyt tempa wzrostu cen w Polsce za październik 2023 wyniósł 6,6%, zatem do górnej granicy dopuszczalnego przedziału brakuje równe 3 punkty procentowe.

Efekt bazy

Dynamika cen konsumenckich (CPI) w Polsce spada konsekwentnie od lutego bieżącego roku. Zastanówmy się jednak, jakie są przyczyny tego zjawiska. Oprócz utrzymywania wszelakich tarcz antyinflacyjnych np. zerowy vat na żywność czy wysokiego (w stosunku do poprzednich lat) kosztu pieniądza mamy także efekt bazy. Co on oznacza? Napływające dane odnoszone są do poziomu cen sprzed roku. Skoro w 2022 roku od lutego do października ceny z miesiąca na miesiąc rosły w coraz szybszym tempie to każdy kolejny dotychczasowy odczyt z 2023 roku (za wyjątkiem stycznia) był odnoszony do coraz wyższych poziomów z 2022. W konsekwencji nawet gdyby wysokość cen w 2023 się nie zmieniała lub lekko rosła, to sam efekt bazy powodowałby obniżanie wartości inflacji konsumenckiej.

Dane z USA

Aby dać szerszy zarys, spójrzmy jak to wyglądało w bieżącym roku w Stanach Zjednoczonych. Wysokość inflacji w USA w czerwcu osiągnęła najniższy wynik 3%, który jest o 1 punkt procentowy wyższy od celu FED. Następnie (lipiec, sierpień) obserwowaliśmy jej lekkie odbicie. Spoglądając na lewą stronę wykresu, zauważamy, że to właśnie na czerwiec 2022 przypadł ostatni szczyt dynamiki cen za oceanem (9.1%), który był wysokim poziomem odniesienia w danym miesiącu. Kolejne odczyty w Stanach z 2022 (lipiec-grudzień), czyli baza, była coraz niższa, co spowodowało odbicie inflacji w lipcu i sierpniu 2023. Zatem efekt bazy jest wygaszany. Co prawda dynamika cen w USA za miesiąc październik wyniosła 3,2%, czyli jest niższa od wrześniowej (3,7%), natomiast nawet amerykańscy decydenci podchodzą z rozwagą do problemu, gdyż boją się powrotu CPI na wyższe poziomy.

Czy podobne zjawisko odbicia wysokości inflacji konsumenckiej jak w USA zaobserwujemy w Polsce? Część danych może na to wskazywać. Ostatnie najwyższe poziomy CPI w naszym kraju utrzymywały się od września 2022 do lutego 2023, przy czym ten ostatni był rekordowy (18,4%). Zatem efekt bazy w Polsce przynajmniej do początku przyszłego roku powinien wspierać spadki wartości inflacji konsumenckiej. Z wygaszaniem jego oddziaływania będziemy mierzyć się od marca 2024, który w połączeniu z ewentualnym znoszeniem tarcz antyinflacyjnych może przyczynić się do kolejnego uderzenia w kieszenie Polaków. Z drugiej jednak strony, obniżeniu inflacji z pewnością pomaga umocnienie PLN, które obserwujemy od połowy września. Złoty wspierany nie tylko możliwością odblokowania środków unijnych z KPO, ale i chociażby wcześniej wspomnianym październikowym odczytem dynamiki cen z USA umacnia się do walut głównych. W momencie pisania tekstu kurs euro zszedł poniżej 4,39 PLN, a USD/PLN to już niecałe 4,04 PLN.

Autor: Dawid Górny - analityk w InternetowyKantor.pl

Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl

waluty
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl