Korekta wzrostowa na amerykańskim dolarze trwa. Notowania indeksu BOSSAUSD, które w miniony piątek chwilowo zeszły nawet poniżej poziomu 75 pkt., obecnie poruszają się powyżej poziomu 76 pkt., co oznacza powrót do wartości osiąganych przed tygodniem.
Tym samym, w ciągu ostatniego miesiąca notowania tego indeksu już dwukrotnie nie zdołały przebić trwale w dół poziomu 75 pkt., a ukształtowanie się podwójnego dna może oznaczać większy potencjał wzrostowy amerykańskiego dolara, przynajmniej w krótkoterminowej perspektywie.
Względna siła dolara jest odzwierciedlona na wykresie kursu EUR/USD, który – po dwukrotnej nieudanej próbie wybicia się ponad barierę 1,25 – ponownie rozpoczął zniżkę i zbliża się obecnie do okolic 1,23. Dzisiaj rano w spadkach pomagają dodatkowo dane fundamentalne w postaci rozczarowujących odczytów indeksów PMI za luty dla całej strefy euro, jak również dla kluczowych gospodarek UE, w tym Francji i Niemiec.
Tymczasem długoterminowe perspektywy dla amerykańskiego dolara wydają się mniej przemawiać za siłą tej waluty. Z jednej strony, amerykańska Rezerwa Federalna zapowiada dalsze zacieśnianie polityki monetarnej, polegające na podnoszeniu stóp procentowych w USA oraz zmniejszaniu sumy bilansowej Fed. Dzisiaj mają zostać opublikowane minutki z ostatniego posiedzenia Fed, które powinny rzucić więcej światła na dalsze plany tej instytucji.
Z drugiej strony, plany Fed dotyczące zacieśniania polityki monetarnej znane są od dłuższego czasu i, tym samym, są już wyceniane przez rynek. Z tej przyczyny do umocnienia USD potrzebne byłoby podejście Fed jeszcze bardziej jastrzębie od dotychczasowego. Dodatkowo, obawy budzi rosnący deficyt budżetowy Stanów Zjednoczonych, który szkodzi dolarowi.
W rezultacie, na razie korektę na USD należy traktować jako wzrostowe odreagowanie bardziej niż zmianę trendu. Niemniej, w krótkoterminowej perspektywie amerykańska waluta pozostaje podatna na dalsze umocnienie.