Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mimo zadyszki wzrosty na rynkach kontynuowane

0
Podziel się:

Drugi tydzień września przyniósł kontynuację rozpoczętych na początku miesiąca wzrostów na Wall Street.

Drugi tydzień września przyniósł kontynuację rozpoczętych na początku miesiąca wzrostów na Wall Street, doprowadzając indeks w pobliże ważnej strefy oporu w okolicach 1120 pkt. na S&P 500.

Przebicie się powyżej tego poziomu wydaje się niemożliwe bez pomocy twardych danych makro. W obecnym tygodniu kalendarz nie zawierał istotnych publikacji więc impulsów z tego tytułu nie było. Za obecnymi wzrostami w dużej mierze stały spółki z sektora bankowości inwestycyjnej, co wydaje się dość zaskakujące, biorąc pod uwagę słabe obroty w lipcu i sierpniu na Wall Street, które będą miały negatywny wpływ na ich wyniki. Raporty kwartalne instytucji finansowych najprawdopodobniej nie zachwycą. Jednocześnie na całym świecie trwa dyskusja nad dodatkowym obciążeniem fiskalnym banków.

Zastanawiająca jest zadyszka byłych liderów takich jak HP czy Intel. Inwestorzy szukają nowych „przodowników" wśród spółek, które przespały hossę z 2009 roku takich jak AT&T czy Verizon.

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Prognozowana tydzień temu możliwość kontynuowania wzrostów, znalazła swoje odzwierciedlenie na rynku. Kolejny tydzień dobrego sentymentu przełożył się także, na warszawską GPW. Patrząc na kalendarium i dane makro w Polsce trudno było się doszukać informacji, które w jakiś sposób mogłyby być determinantem decyzji inwestorów, co do kupna czy też sprzedaży akcji. Sygnały, a raczej preteksty do pewnych ruchów napływały z rynków zagranicznych. Na bazie takiego pretekstu, zbudowany został środowy, ponad 2 procentowy wzrost na WIG20.

Dane, notabene niezbyt dobre, dotyczące produkcji przemysłowej w Niemczech zostały kompletnie zignorowane. Nastrój kreował portugalski dług. Udana aukcja portugalskich obligacji sprawiła, że indeksy europejskie zabarwiły się na zielono. Niewątpliwym liderem była tutaj warszawska GPW. Będąc przy środowej sesji warto zwrócić uwagę na fixing, a dokładniej na aktywność ( po raz kolejny w krótkim czasie ) jaka pojawia się pod koniec sesji, aktywność poparta „dużym" obrotem. To, że Polską zainteresował się większy kapitał było widać na dużych spółkach, ale również na umacniającym się złotym.

Konkludując stwierdzić należy, że poziom 2 490 pkt. na WIG20 został pokonany, co potwierdza sygnał kupna i chęć przetestowania oporu w okolicach 2 560 pkt. Lecz obserwując oscylatory i piątkową sesję widać, że wybicie tego poziomu, który otworzyłby drogę do tegorocznych szczytów, łatwe nie będzie. Tym bardziej, że wygasająca seria kontraktów terminowych, których termin wykonania przypada na następny tydzień, z reguły zawsze wpływa na skrajne zachowania graczy.

Europa Zachodnia

Dobre nastroje na rynkach europejskich panowały właściwie przez cały ubiegły tydzień. Indeksy zgodnie z naszymi wcześniejszymi przewidywaniami kontynuowały wzrosty, ale były to wzrosty raczej umiarkowane, a poszczególne sesje przebiegały spokojnie. Niewielkie spadki miały miejsce jedynie na wtorkowej sesji, a pretekstu do nich dostarczył związek zrzeszający niemieckie banki, którego eksperci oszacowali, że z powodu spadku wartości obligacji skarbowych państw z grupy PIIGS europejskie banki będą musiały pozyskać 105 miliardów euro nowego kapitału. Ta informacja wyraźnie odcisnęła swoje piętno na spółkach z sektora finansowego, a także na rynku długu. Intensywnie wyprzedawano obligacje irlandzkie, ale także greckie i portugalskie, a wymieniano je na papiery niemieckie.

Obligacje krajów grupy PIIGS pozostały w centrum zainteresowania do końca tygodnia. Udana aukcja obligacji portugalskich przyczyniła się do odreagowania wtorkowych spadków na rynkach akcji na tyle, że nawet istotnie gorsze od oczekiwań analityków dane o produkcji przemysłowej i spadku obrotów zagranicznych w Niemczech nie popsuły nastrojów inwestorom. Nie pomagała również Grecja, gdzie zrewidowano z - 3,5 proc. do - 3,8 proc. dynamikę PKB za drugi kwartał.

W tych warunkach trochę zaskakująca była czwartkowa deklaracja norweskiego państwowego funduszu inwestycyjnego inwestującego nadwyżki finansowe pochodzące z wydobycia ropy i gazu. Ogłosił on, że skupuje obligacje państw grupy PIIGS, co poprawiło notowania m.in. papierów Grecji. Z drugiej strony nie można się specjalnie dziwić tej decyzji, biorąc pod uwagę, że na przykład 10 letnie obligacje greckie przynoszą obecnie ponad 11 proc. rocznego dochodu

Azja i Ameryka Łacińska

W minionym tygodniu w kraju środka nie były publikowane ważne dane makro za wyjątkiem bilansu handlu zagranicznego. Silny wzrost eksportu i wysoka nadwyżka handlowa osłabiają argument tych inwestorów, którzy twierdzą, że Chiny słabo sobie radzą z aprecjacją lokalnej waluty. W rezultacie po dwóch sesjach wzrostowych i dwóch sesjach spadkowych oraz zielonej końcówce tygodnia indeks Shanghai Composite kończy tydzień lekko pod kreską na poziomie 2663 pkt. tj. 4 punkty poniżej poniedziałkowego otwarcia.

We wtorek bank centralny kraju kwitnącej wiśni utrzymał główną stopę procentową na tym samym poziomie równym zaledwie 0,10 proc. Na zeszłotygodniowym nadzwyczajnym posiedzeniu podjął decyzję o podwyższeniu wartości udzielanych pożyczek do 30 bln jenów z 20 bln. PKB Japonii w II kw. 2010 r. wzrosło o 1,5 proc. rdr, co stanowiło mocniejszy wzrost od konsensusu rynkowego i więcej niż pół procentowy wzrost w I kw. 2010 r. Według średniej szacunków analityków w II kw. dodatnia dynamika PKB powinna wynieść jedynie 0,4 proc. Słabe nastroje japońskich inwestorów w środku tygodnia zostały skorygowane na piątkowej sesji, która zakończyła się ponad półtora procentowym wzrostem indeksu Nikkei225 a w perspektywie tygodnia na poziomie 9239 pkt. względem 9200 pkt w poniedziałek na otwarciu.

We wtorek „Słońce Peru" premier Donald Tusk spotkał się w New Delhi z czołowymi postaciami indyjskiej sceny politycznej. Rozmawiał z prezydentem Pratibhą Patil, wiceprezydentem, przewodniczącym wyższej izby parlamentu Mohammadem Hamidem Ansarim, premierem Manmohanem Singhiem, a także przewodniczącą Indyjskiego Kongresu Narodowego Sonią Gandhi i szefową opozycji Sushmą Swaraj. Szef naszego rządu spotkał się również z przedstawicielami wiodących firm indyjskich. Pozytywny nastrój towarzyszący polskiej delegacji zagościł również na indyjski rynek kapitałowy. Od wtorku indeks BSE 30 rozpoczął rajd na północ wobec czego w perspektywie tygodnia inwestorzy zarobili blisko 3 proc. kończąc na poziomie 18800 pkt.

Brazylijskie przedsiębiorstwa, sprzedały w minionym tygodniu najwięcej obligacji od października 2009 roku. Telemar Norte Leste SA i Vale SA udało się pożyczyć większość potrzebnego kapitału po rekordowo niskiej stopie. Wraz ze wzrostem apetytu na ryzyko część inwestorów lokuje wolne środki w krajach z grupy BRIC. Rynek samby w obliczu czterech dni handlu i słabszych obrotów na giełdzie kończy blisko poziomów z zeszłego tygodnia. Najlepiej wśród bluechipów zachowywał się lidere sektora paliw Petroleo Brasileiro, na czerwonej liście dominował potentat rudy żelaza Vale SA.

Surowce

Na światowych giełdach surowcowych nie było jednoznacznych rozstrzygnięć, co do kierunku zmian cen. Głównym bodźcem zachowania się notowań surowców był silnie wzmacniający się dolar do głównych walut świata, co spowodowało presję na obniżkę cen surowców wycenianych właśnie w tej walucie. Obniżkom cen oparła się jedynie ropa naftowa, która zdołała w tym niekorzystnym środowisku wygenerować wzrost cen. Powodów takiej sytuacji było kilka.

Po pierwsze jak podał Departament Energii USA zaobserwowano w poprzednim tygodniu spadek zapasów ropy naftowej. Inwentarz zmniejszył się zaledwie o 0,5 proc., ale w świetle nieustannie rosnących zapasów w ostatnim czasie, inwestorzy odczytali to jako czynnik prowzrostowy. Powszechnie wiadomo, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, lecz gdy skonfrontujemy to z lepszymi od oczekiwań danymi z amerykańskiego rynku pracy to już można być umiarkowanym optymistą.

Rynek ropy wspierany był również danymi z Chin, gdzie import surowca zwiększył się w lipcu o 10 proc. a całkowite zakupy produktów naftowych uległy podwojeniu. Znaczącym bodźcem do wzrostów cen były informacje z Kanady, gdzie firma Enbridge zamknęła rurociąg doprowadzający ropę do Stanów Zjednoczonych. Powodem był wyciek surowca, a skutkiem 2 proc. wzrost cen. Pamiętać należy, że ten kanadyjski rurociąg doprowadza ok. 8 proc. całego importu ropy do USA, a Kanada jest największym „zaopatrzeniowcem" swojego geograficznego sąsiada. W piątkowe popołudnie baryłka „czarnego złota" kosztowała prawie 76 dolarów.

Pozostałe surowce czyli miedź i złoto nie potrafiły oprzeć się spadającej parze euro/dolarowi i uległy przecenie. I tak miedź staniała o 2 proc., za tonę na Londyńskiej Giełdzie Metali trzeba zapłacić 7511 dolarów. Złoto kontynuuje drogę ku szczytowi, jednak w minionym tygodniu postanowiło zrobić sobie przerwę. Pomimo umacniającego się dolara ceny złota spadły zaledwie o 0,5 proc., co świadczy o sile tego rynku. Uncja kruszcu notowana jest obecnie po 1242 dolary.

*Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie: *Łukasz Bugaj, Jacek Maleszewski, Piotr Olejniczakowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak, Konrad Widuliński, Jan Żuralski.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)