Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tydzień pod dyktando byków

0
Podziel się:

Tydzień minął na Wall Street pod dyktando byków. Przebity został czerwcowy szczyt i tym samym nowe tegoroczne rekordy stały się faktem.

Stary poczciwy Dow Jones przekroczył 9000 punktów, a Nasdaq rósł w najdłuższej codziennej sekwencji od 1992 roku. Powodem były oczywiście wyniki spółek, które już tradycyjnie okazały się lepsze od prognoz. Uwagę warto zwrócić w szczególności na 3M, nazywaną gospodarką amerykańską w pigułce, która nie tylko opublikowała niezły raport, ale również podwyższyła swoje prognozy. Inną spółką godną uwagi jest Caterpillar, czyli największy na świecie producent maszyn budowlanych i górniczych, która wypracowała w drugim kwartale zysk niemal trzykrotnie wyższy od oczekiwań.

Ponadto, podobnie jak 3M podniosła swoje prognozy na cały rok, czym jeszcze bardziej uradowała inwestorów. Sektor bankowy po wyśmienitym poprzednim tygodniu pokazał trochę gorsze raporty, w szczególności za sprawą wzrostu wartości niespłacanych pożyczek. Przykładowo Wells Fargo ogłosił wzrost złych długów aż o 45 proc. do poziomu 18,3 mld USD. Rynek jednak jest w takiej fazie, że woli skupiać się na pozytywach niż negatywach. Do takich pozytywów zaliczały się między innym skąpe w zeszłym tygodniu dane makro. Indeks wskaźników wyprzedzających wzrósł bardziej od prognoz, podobnie jak sprzedaż domów na rynku wtórnym. Co prawda cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła, ale mniej od niej zmienna średnia czterotygodniowa dalej spada. Każdy spogląda w przyszłość z ogromną nadzieją na koniec najgorszej powojennej recesji. Takie nastroje mogą przybrać formę nowej fali wzrostowej, której początek właśnie obserwujemy.

Polska

Tydzień rozpoczęliśmy od mocnego ataku byków. Liderami wzrostów były duże spółki .Na poniedziałkowej sesji WIG20 wzrósł aż o 5,33%. Najmocniej tego dnia drożały banki Pekao oraz BRE zyskując ponad 9%. Co ciekawe, na tle indeksów światowych nasze duże spółki były liderami i tylko Rosyjski RTS tego dnia wzrósł powyżej pięciu procent. Kolejne dni również należały do udanych. Rajd w górę był kontynuowany, a impet wzrostów został lekko wyhamowany dopiero w środę. Tego dnia kolor czerwony pojawił się na indeksach jednak niewielka skala spadków pokazała, że chęć realizacji zysków jest nieduża i do końca tygodnia zobaczymy pewniejsze wybicie powyżej 2000 pkt. (na dużych spółkach). W czwartek nasi inwestorzy czekali na rozpoczęcie notowań w USA. Indeksy prawie cały dzień stały
w miejscu aby w ostatniej godzinie sesji znacznie zwiększyć skalę wzrostów.

Koniec tygodnia nikogo nie rozczarował. Podaż nadal przeważała. Co prawda 2100 pkt. nieudało się pokonać, ale biorąc pod uwagę że był to na GPW tydzień największych w tym roku wzrostów korekta w przyszłym tygodniu byłaby wręcz wskazana. W mijającym tygodniu pokazały się następujące dane makro za czerwiec: inflacjia bazowa 2,7% r/r, stopa bezrobocia 10,7%, sprzedaż detaliczna 2.2% m/m, 0,9% r/r . Ponadto z opublikowanego raportu z posiedzenia RPP oraz wypowiedzi niektórych jej członków wynika, że do końca roku stopy procentowe nie powinny być zmieniane. Rozpoczynamy więc weekend w dobrych nastrojach.

Europa Zachodnia

Za nami kolejny udany tydzień na giełdach europejskich. Inwestorzy kontynuowali zakupy akcji wynosząc indeksy na znacznie wyższe poziomy w stosunku do początku tygodnia, przebijając szczyty z czerwca, co w dłuższym terminie jest bardzo pozytywne.

Z danych makro warto odnotować wyższe odczyty wskaźników PMI zarówno dla usług (odczyt na poziomie 46 przy poprzednim odczycie na poziomie 44,6) jak i dla przemysłu (odczyt 45,5, poprzednio 44,6). Wyższy odczyt mieliśmy również w przypadku niemieckiego indeksu instytutu IFO - odczyt na poziomie 87,3, poprzednio 85,9. Widzimy więc sukcesywną poprawę danych makroekonomicznych, co może tłumaczyć wzrosty, których jesteśmy świadkami.

Po ostatnich dynamicznych wzrostach wskaźniki sugerują wykupienie rynku i w najbliższych dniach powinniśmy być świadkami korekty, co dla rynku byłoby zdecydowanie zdrowsze w przeciwieństwie do ewentualnego szaleńczego podnoszenia indeksów w górę. Korekta nie powinna być jednak głęboka i można liczyć, że w najbliższych tygodniach indeksy będą jeszcze wyżej niż obecnie.

Europejskie Rynki Wschodzące

W minionym tygodniu na europejskich giełdach wschodzących trwała kontynuacja wzrostów. Giełdy w Polsce i Turcji pobiły tegoroczne maksima. Giełda w Istambule wyszła na plusy w ujęciu rocznym. Za wzrostami na rynkach stoją wyniki amerykańskich korporacji. Patrząc na już opublikowane raporty kwartalne z pominięciem banków (zmiany zasad rachunkowości oraz duży wpływ działalności inwestycyjnej) mamy lekkie odbicie zysku netto ok. 5% w ujęciu kwartalnym oraz niższy spadek niż 3 miesiące temu w ujęciu rocznym ok. -17%. Wyniki powodują, że prawdopodobieństwo najgorszych scenariuszy jest zdecydowanie mniejsze, biorąc jednak pod uwagę zakres pomocy rządowej na świecie zdecydowany spadek wyników w ujęciu rocznym nie uzasadnia obecnej euforii na rynkach. W regionie mamy do czynienia ze zwiększoną aktywnością inwestorów indywidualnych, co również skłania do ostrożności.

Nie mieliśmy etapu zniechęcenia inwestorów. Wydaje się, że twierdzenia o końcu bessy są zdecydowanie przedwczesne. Bessa dot-comów trwała na rynkach rozwiniętych od 26 do aż 36 miesięcy w przypadku rynku niemieckiego. Gdyby obecną falę wzrostów traktować jak pierwszą falę hossy, to bessa trwałaby 15 miesięcy. Jak na najgorszy kryzys, od czasu drugiej wojny światowej, niezbyt długo. Ciekawie wygląda porównanie wykresów wiodących indeksów z poprzedniej bessy z obecną sytuacją. W przypadku indeksu DAX mamy wierną kopię sytuacji. Rozpoczęliśmy spadki z tego samego pułapu, zakończyliśmy pierwszy okres spadków na tym samym poziomie i rozpoczęliśmy najdłuższą korektę wzrostową w trendzie. W obu przypadkach kształt tej korekty jest niemal identyczny. Na przełomie 2001 i 2002 roku, po krótkim cofnięciu w trakcie trwania korekty, przełamaliśmy szczyty, co wygląda niemal identycznie jak obecna fala wzrostowa na naszym indeksie.

W przypadku indeksu Nikkei również obecne odreagowanie na rynku wygląda dokładnie jak na przełomie 2001 i 2002. Ciekawe jest to, że nie jest to kopia innych indeksów światowych, tylko specyficzna formacja dla tego rynku. Jeżeli przyjmiemy fraktalność rynków akcji, to obraz który wyłania się z wykresów nie należy do różowych. Przed nami jeszcze ok. 12 miesięcy rynku niedźwiedzia, co powinno doprowadzić do zniechęcenia inwestorów. Obecne wzrosty rozbudziły nad wyraz duże nadzieje. W najbliższych tygodniach wyniki spółek amerykańskich zastąpimy wynikami z regionu. Przy założeniu powtórzenia się scenariusza z przełomu 2001-2002, jaskółką nadziei dla naszego rynku akcji mogłoby być przeciwstawienie się polskiej giełdy ogólnoświatowej tendencji. Jednakże aktualnie nasz rynek jest bardziej skorelowany z światowymi indeksami i obecne wzrosty bardziej przypominają przełom 2001-2002 w Niemczech niż w Polsce.

Surowce

Elektryzujące wzrosty na rynkach giełdowych nie przenoszą się w tak dużym stopniu na rynek surowców. Ich cena mierzona indeksem CRB wciąż jest poniżej czerwcowego szczytu. We wzrostach przeszkadza trochę ropa, gdyż miedź w zeszłym tygodniu potrafiła samotnie wspiąć się na nowe tegoroczne maksima. Pomagały jej już tradycyjnie wieści z Chin, gdzie import tego surowca w pierwszej połowie roku wzrósł o 70 proc. Czarne złoto ze strony fundamentów żadnego wsparcia nie dostało skoro zapasy w USA są na poziomie 19 letniego maksimum. Powiedzieć sobie trzeba szczerze, że mamy do czynienia z bezprecedensową sytuacją, kiedy ropa rośnie nie jako konsekwencja ożywienia w gospodarce, ale jako jego zapowiedź. Ponadto czynniki czysto techniczne odgrywają niezmiernie istotną rolę w połączeniu z wciąż silną korelacją z indeksem S&P500. Nie dziwić więc może znaczny czwartkowy wzrost, kiedy to byki zdominowały sesję na Wall Street. W tym samym czasie złoto zachowywało się o wiele gorzej, co może być zrozumiałe, skoro kapitały
opuszczają bezpieczną przystań w obliczu silnych wzrostów na parkietach giełdowych.

Waluty

Para EUR/USD tydzień rozpoczęła od mocnego uderzenia. Na wykresie doszło do przebicia poprzedniego szczytu z 1 lipca. W kolejnych dniach z powodzeniem poprawiano poniedziałkowe maksimum jednak tylko o kilkadziesiąt pipsów, na więcej brakowało już sił. Bieżąca fala wzrostowa, która rozpoczęła się 8 lipca zatrzymała się na poziomie fali z okresu 16 czerwca - 1 lipca. Jeśli notowania EUR/USD przebiją czwartkowy szczyt 1,4290 wówczas otworem stanie droga na czerwcowe ekstremum 1,4336. Te poziomy traktowałbym jako najbliższe opory. Najbliższe wsparcia to czwartkowy dołek 1,4120 oraz szczyt z 9 lipca 1,4070. Polski złoty w dalszym ciągu poruszał się w rytmie GPW. Poniedziałkowy wzrost WIG20 o przeszło 5% przełożył się na bardzo silne umocnienie naszej rodzimej waluty, które zaowocowało na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN pokonaniem zeszłotygodniowych dołków. Po dwóch dniach uspokojenia w czwartek przyszła kolejna fala umocnienia złotego, a w konsekwencji wyraźne pokonanie kwietniowych dołków na parach EUR/PLN i CHF/PLN. Patrząc na zachowanie złotego w ostatnich miesiącach można zakładać, że w dalszym ciągu będzie poruszał się w rytmie GPW. Tygodniowa zmiana USD/PLN, EUR/PLN i CHF/PLN w piątek na godzinę 15:00 wynosiła odpowiednio -3,6%, -3% i -3,15%.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie: Łukasz Bugaj, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Piotr Szcześniak, Kamila Urbańska-Pałac.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)