Płaca minimalna w górę. Jest propozycja na 2026 rok
Płaca minimalna w 2026 r. może wzrosnąć do 5020 zł brutto - proponuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To więcej niż oczekują związki zawodowe, które postulują 5015 zł. Decyzja rządu ma zapaść do 15 czerwca - informuje "Fakt".
Propozycja resortu pracy dotycząca podwyżki pensji minimalnej została skierowana na Stały Komitet Rady Ministrów. Związki zawodowe, w tym OPZZ i "Solidarność", argumentują, że podwyżka do 5015 zł brutto jest konieczna, by zrekompensować rosnące koszty życia i utrzymać relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 52,7 proc. Podkreślają również, że zmniejszy to zjawisko "pracujących biednych".
Ministerstwo Rodziny wskazuje, że proponowana kwota 5020 zł brutto (wzrost o 7,6 proc.) jest zgodna z prognozowanym wzrostem wynagrodzeń w gospodarce narodowej. To byłby wzrost o 354 zł względem obecnej stawki najniższej krajowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile właściciel Lecha zainwestował w klub? Pasja czy twardy biznes? Jacek Rutkowski w Biznes Klasie
Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta przez Radę Ministrów do 15 czerwca, a nowa stawka obowiązywać będzie od 1 stycznia 2026 r.
Płaca minimalna w górę
Przypomnijmy, że od stycznia tego roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi 4666 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa - do 30,50 zł brutto.
Od 2016 r. nastąpił mocny wzrost płacy minimalnej. Dziewięć lat temu wynosiła 1850 zł brutto, w 2017 roku wzrosła do 2000 zł brutto, w 2018 roku osiągnęła poziom 2100 zł brutto, w 2019 roku - 2250 zł brutto. W kolejnych latach obserwowano dalsze wzrosty:
- 2600 zł brutto w 2020 roku,
- 2800 zł brutto w 2021 roku,
- 3010 zł brutto w 2022 roku,
- w 2023 roku najpierw 3490 zł brutto, następnie 3600 zł brutto.
Przez blisko 10 lat pensja minimalna skoczyła o ponad 150 proc. Natomiast tylko w ostatnich pięciu latach wzrost sięgnął blisko 38,5 proc.
- Wzrost odsetka osób zarabiających płacę minimalną sam w sobie nie ma negatywnych konsekwencji. Ale sprawia, że każda kolejna podwyżka minimum dotyczy coraz większej liczby pracowników i firm. Coraz więcej firm musi decydować, czy stać je na podwyżki, czy nie, więc zwiększa się prawdopodobieństwo spadku popytu na pracę. To nie musi oznaczać spadku zatrudnienia, tylko raczej relokację pracowników - mówił w sierpniu 2024 r. Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych.
Dodał też, że "przez lata ta płaca była tak niska, że przeważały pozytywne skutki podwyżek. Ale kolejne podwyżki są szarżą na oślep i mogą się okazać przestrzelone, szczególnie że gospodarka jest w fazie spowolnienia".
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w kwietniu wyniosła 4,2 proc. rdr. Rząd przewiduje, że w 2026 r. inflacja wyniesie 3,8 proc.