Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Będzie nowy podatek. Oto kto go zapłaci

30
Podziel się:

Na podpis prezydenta czeka nowelizacja przepisów, która zakłada, od stycznia 2024 roku dodatkowy, 6-procentowy podatek od zakupu szóstego i kolejnego mieszkania. Podatek trzeba będzie zapłacić tylko wtedy, kiedy lokale kupimy w jednym budynku lub kilku budynkach tworzonych na jednej nieruchomości gruntowej. Eksperci wskazują jednak, że to nie rozwiąże problemu wysokich cen mieszkań i małej liczby ofert na rynku.

Będzie nowy podatek. Oto kto go zapłaci
Dodatkowy, 6-procentowy podatek zapłacą ci, co kupują co najmniej sześć mieszkań w jednym budynku (Adobe Stock, Radosaw)

Nowelizacja, przyjęta przez Sejm i która czeka na podpis prezydenta, zawiera zmiany w zakresie podatku od czynności cywilno-prawnych. Zgodnie z nimi PCC w wysokości 6 proc. ma objąć zakup co najmniej sześciu mieszkań w jednej inwestycji - w jednym budynku lub kilku budynkach tworzonych na jednej nieruchomości gruntowej.

Co ważne jednak, nabycie pierwszego mieszkania na rynku wtórnym będzie zwolnione z podatku.

Zmiany w PCC mają ukrócić rekordowe sprzedaże mieszkań

- Jeżeli ktoś obecnie szuka mieszkania na rynku wtórnym, także w ramach programu bezpieczny kredyt 2 proc., to jeśli wstrzyma się z zakupem przez kilka tygodni, będzie mógł zaoszczędzić w przypadku transakcji nawet kilkanaście tysięcy złotych - zapowiedział minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wzrost pensji o 700 zł. Ostrzega przed skutkami decyzji rządu

Zmiany w PCC mają ukrócić hurtowe kupowanie mieszkań przez inwestorów. Długo nie trzeba szukać. Na przykład jesienią ubiegłego roku głośno było o historii, którą opisała wyborcza.pl. Wszystkie mieszkania na osiedlu przy ul. Bokserskiej na Mokotowie kupił hurtem fundusz, inwestujący w lokale na wynajem.

Rząd od wielu miesięcy obiecywał zmiany w tej kwestii.

- W najbliższym czasie rząd zajmie się przepisami dotyczącymi opodatkowania dodatkowych mieszkań - zapowiedział w styczniu premier Mateusz Morawiecki. - Nowe przepisy mają objąć głównie fundusze kupujące setki mieszkań, ale należy się też przyjrzeć osobom posiadającym 7-8 mieszkań - dodał.

Rząd przekonywał, że kupowanie hurtowo lokali oznacza dla przeciętnej rodziny, która szuka mieszkania, wyższe ceny i mniejszy wybór.

Większy podatek. Problem leży gdzie indziej

Eksperci podkreślają, że w Polsce struktura rynku nieruchomości jest zupełnie inna.

W tej chwili w całym kraju mamy zaledwie osiem tysięcy mieszkań zakupionych przez zagraniczne fundusze. Oczywiście powstają kolejne projekty, ale Polska jest prawie 40-milionowym krajem i ta liczba mieszkań ma niewielki wpływ na cały rynek - oceniał kilka miesięcy temu Marcin Jańczuk, ekspert agencji Metrohouse.

Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości serwisów Morizon.pl i Gratka.pl, już po tym, jak premier ogłosił, że rząd pracuje nad nowymi rozwiązaniami, przekonywał, że inwestorzy znajdą sposób, aby obejść nowe przepisy.

- Jak wiadomo, "Polak potrafi". Inwestorzy będą więc kupować nieruchomości na żonę, córkę, syna czy teściową - mówi. Jego zdaniem prawnicy zagranicznych funduszy również znajdą sposób, aby zoptymalizować swoje koszty po wprowadzeniu nowych regulacji.

Dopłaty do kredytów zwiększą popyt

Od tego miesiąca można się ubiegać o kredyt hipoteczny w rządowym programie "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", który umożliwia zakup pierwszego mieszkania z dopłatami od państwa. Zainteresowanie programem jest spore, w efekcie nagłe ożywienie popytu na mieszkania powoduje, że oferta w biurach sprzedaży się kurczy.

Deweloperzy nie są w stanie z dnia na dzień uruchamiać nowych inwestycji, nawet jeśli w ich biurach wrócił normalny ruch - przekonuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

- Podaż mieszkań nie jest z gumy. Popyt, owszem, może szybko się odbudowywać, tak jak dziś, gdy banki na nowo odkręciły kurki z kredytami. Gdy jednak zmiany po stronie kupujących zachodzą szybko, to popyt łatwo może się spotkać ze ścianą - dodaje ekspert.

- Aby rozwiązać problemy mieszkaniowe w Polsce, trzeba przygotować kompleksowe i systemowe rozwiązania w większym stopniu po stronie podażowej niż popytowej. Potrzebne są programy w większym stopniu wspierające mieszkania na wynajem niż mieszkania na własność. Czyli nie ulgi, dopłaty, transfery, a działania zwiększające podaż gruntów, upraszczające i przyspieszające procedury zakupów gruntów, uzyskiwania pozwoleń na budowę - przekonuje w komentarzu dla money.pl dr Sławomir Dudek, główny ekonomista i prezes Instytutu Finansów Publicznych.

W samym tylko 2022 roku firmy budujące mieszkania na sprzedaż dostały pozwolenia na budowę 203 tysięcy mieszkań. To o około 88 tysięcy więcej niż mieszkań, których budowę deweloperzy w ubiegłym roku rozpoczęli. W bieżącym roku jest, póki co podobnie – pozwoleń jest więcej niż faktycznie zaczynanych budów. Do kwietnia deweloperzy dostali bowiem pozwolenia na ponad 48 tysięcy lokali, a faktycznie zaczęli budowę ponad 30 tysięcy - wylicza główny analityk HREIT.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
Bob
10 miesięcy temu
Jak deweloper ma teraz rozpocząć budowę? W szczególności kiedy finansuje realizację kredytem bankowym i ma u szyi komitety i monitorów bankowych. 1. Nikt nie wie, czego za chwilę zabraknie. Czy stal pójdzie na czołgi, czy pręty zbrojeniowe? Czy będzie węgiel na wypał cementu? Ropa na transport? Ile to będzie kosztowało? Zbrojenia nie ochładzają koniunktury I nie obniżają ceny. Wręcz przeciwnie. Zawsze. 2. Żaden rozsądny generalny wykonawca nie podpisze teraz umowy ze stałą ceną bez indeksacji. 3. Banki chcą rezerw na ryzyko wzrostu kosztów. To wszystko spowoduje, że ciężej będzie małym deweloperom wystartować, a dużo będą ostrożniejsi i mniejsze etapy będą rozpoczynane. Nawet jak budowa wystartuje początkowo deweloperzy będą blokowali cześć mieszkań i wrzucali je do sprzedaży, jak już będą pewni kosztów. Podaż rynku pierwotnego nie wzrośnie w najbliższym czasie. Mnie najbardziej interesuje, czy na rynku wtórnym będzie ekspansja podaży. Czy w aktualnej sytuacji będzie skłonność do sprzedaży mieszkania? Czy właściciele będą się próbowali powstrzymywać ze sprzedażą, czy rzuca wszystko na sprzedaż? Wydaje mi się, że przeczekanie będzie częściej wybieranym rozwiązaniem.
Polak
10 miesięcy temu
Ci co popierają unijną relokakcję to działają na szkodę Polski i Polaków. Zgadzając się odbierany sobie samodecydowanie na rzecz innych środowisk i intresów politycznych. To tak jak bym zgodził się aby urząd decydował za mnie ilu gości muszę przyjąć w swoim domu. Zamiast sam o tym decydować. A zwolennicy twierdzą że nie muszę przyjmować - wystarczy że napiszę do urzędu że już przyjąłem a oni wtedy rozwarzą moje oświadczenie lub nie. Jak nie przyjmę to mnie ukarzą. Świetna propozycja Unii i popierających Polskich środowisk politycznych.
Luz
10 miesięcy temu
Jak nie masz z 600.000 zł połowy, to tak samo się podpisuje kredyt 400,450,500, 600 tys. zł, harmonogram jest taki sam gruby, różnica tylko jest widoczna w cyferkach,
1 klatka w bl...
10 miesięcy temu
4 piętra, po prawej żony, po lewej męża
Filip
10 miesięcy temu
Czyli będą wykupować maksymalnie po 5 mieszkań na danym terenie, danej inwestycji. Zakupy na słupa pewnie dalej będą funkcjonować.
...
Następna strona