"Informatycy korzystający z IP BOX zapłacą 270 proc. wyższe podatki. Ci, którzy tworzą PKB w najbardziej innowacyjnych gałęziach gospodarki, zrzucą się na to, aby łatać i tak rekordową "dziurę Domańskiego". Rząd musi uciekać się do takich kroków, ponieważ dług publiczny wystrzelił do niespotykanego poziomu i puka od dołu w limit, który wyznaczają przepisy unijne" - napisał Janusz Cieszyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod wpisem na portalu X wywiązała się dyskusja dotycząca polskich programistów. Nie wszyscy zgadzają się ze stwierdzeniem, że osoby korzystające z IP Boxa tworzą "innowacyjną gałąź polskiej gospodarki". Użytkownicy portalu X wskazują, że wielu programistów korzystających z tej ulgi podatkowej, pracują dla wielkich korporacji, a nie tworzą innowacyjne projekty.
Jako programista zaręczam, że większość programistów korzystających z IP Box nie tworzy żadnych innowacyjnych produktów, które zwiększałyby innowacyjność polskiej gospodarki, tylko klepie proste CRUD-y w software house'ach dla amerykańskich korporacji i startupów. Nawet w branżowej banieczce jak nazywam IP Box patologią, to spotykam się z przychylnymi reakcjami. Ograniczenie tej patologii to bardzo dobra decyzja Andrzeja Domańskiego. Nie wspieramy innowacyjności obniżając podatki crudowcom na fikcyjnym samozatrudnieniu - czytamy w jednym ze wpisów.
Potężny deficyt w budżecie. Są najnowsze dane
Kolejny użytkownik zwraca natomiast uwagę, że chociaż ogólnie sprzeciwia się nagłym zmianom w systemie podatkowym i uważa, że mogą one negatywnie wpłynąć na branżę IT, to w tym przypadku widzi pewne uzasadnienie. Wskazuje, że korzystanie z ulgi IP Box przez firmy, które inwestują w rozwój, jest słuszne i warto to wspierać. Jednak w przypadku indywidualnych osób pracujących na zasadach B2B ulga ta staje się jedynie sposobem na obniżenie podatków.
Dodaje, że osoby pracujące w IT, które zajmują się pełnym outsourcingiem dla klienta w ramach SoftwareHouse, mają niewiele wspólnego z tworzeniem "innowacyjnej gospodarki". Dlatego jego zdaniem sytuacja nie jest aż tak dramatyczna.
"Litości, większość z pracowników IT w żaden sposób nie przyczynia się do zwiększenia innowacyjności polskiej gospodarki. Klepacze na JDG, żeby uniknąć płacenia podatków jak zwykli śmiertelnicy na UOP" - głosi kolejny wpis.
Inny użytkownik wskazał, że że preferencje podatkowe dla branży IT są niesprawiedliwe wobec innych podatników, którzy zazwyczaj zarabiają znacznie mniej. Zwraca uwagę, że problem ten powinien zostać rozwiązany. "Nie może być tak, że pracownik etatowy płaci 30 proc. podatku według skali, podczas gdy programista zarabiający na zasadach B2B zbliżoną kwotę brutto ma do zapłacenia jedynie 12 proc. lub nawet 8,5 proc." - czytamy.
Resort finansów szykuje zmiany
Przypomnijmy, że w połowie sierpnia w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, prowadzonym na stronie kancelarii premiera, opublikowano informację o pracach nad projektem ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw. Projekt, nad którym pracuje Ministerstwo Finansów, ma trafić pod obrady rządu w trzecim lub w czwartym kwartale bieżącego roku.
"W projekcie planowanych zmian jest kilka zwolnień, ale co zaskakujące, to dodanie nowych warunków dla tzw. ulgi IP Box. Ulga polega na tym, że dochód z kwalifikowanych praw własności intelektualnych opodatkowany jest stawką podatku 5 proc. Chociaż ustawa wymienia aż osiem praw własności intelektualnych, to najbardziej popularną jest autorskie prawo do programu komputerowego. Z ulgi IP Box w korzysta ok. 6-7 tys. podatników PIT oraz tylko ok. 150 podatników CIT. Podatnicy PIT korzystający z preferencji to zdecydowana większość samozatrudnionych programistów" - pisze w komentarzu dla money.pl Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt.
W ocenie eksperta warunek zatrudniania spowoduje marginalizację ulgi IP Box, z której chętnie korzystają m.in. pracownicy z branży IT. "Liczba podatników PIT z ulgą spadnie do blisko zera" wskazuje Juszczyk.