Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Noga: Rząd wprowadzi nas do eurolandu w 2016 roku

0
Podziel się:
Noga: Rząd wprowadzi nas do eurolandu w 2016 roku

Money.pl: W przyjętym właśnie programie konwergencji rząd nie podał już daty wejścia Polski do strefy euro. Donald Tusk przestraszył się kolejnej porażki w swoich prognozach?

Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej: To nic innego jak asekuracja rządu. Czytając ten dokument mam wrażenie, że do strefy euro wejdziemy dopiero w 2016 roku.

Jak to? Przecież wynika z niego, że najważniejsze kryterium fiskalne spełnimy w 2012 roku. A to daje szanse na wejście do strefy euro już w 2014 roku.

Prawda jest taka, że z długiem publicznym zejdziemy do wymaganego poziomu poniżej trzech procent dopiero pod koniec 2012 roku. Do ERM2 wejdziemy więc na początku 2013 roku. Potem po dwóch latach pobytu w tym systemie unijni urzędnicy potrzebują około pół roku na ocenę naszego kraju. I wreszcie kwestie techniczne, bicie monet itd. W praktyce więc Polska wejdzie do strefy euro na początku 2016 roku.

I nie da się wcześniej? Pan na miejscu premiera czekałby tak długo?

Ja jestem gorącym zwolennikiem jak najszybszego wejścia do strefy euro. Więc po pierwsze w dokumencie podałbym datę. A po drugie starałbym się wejść do systemu ERM2 nawet z niespełnionymi do końca kryteriami.

To możliwe?

Z prawnego punktu widzenia tak. Trzeba mieć tylko realny i wiarygodny plan spełnienia kryteriów w ciągu dwóch lat pobytu w ERM2. Tak zrobili chociażby Słowacy, którzy do tego w trakcie pobytu w ERM2 zmieniali jeszcze zakładany kurs przyjęcia wspólnej waluty.

Wróćmy jeszcze do samego kryterium fiskalnego. Zejście z długiem poniżej poziomu trzech procent PKB w 2012 roku jest realne?

Tak, chociaż będzie to wymagało od rządu sporo pracy. Naszym największym problemem są w tej chwili tak zwane sztywne wydatki budżetowe, które uniemożliwiają wprowadzanie oszczędności. Dlatego tak ważne będzie przynajmniej trzymanie sięzaproponowanej niedawno reguły wydatkowej.

Trzeba też liczyć na to, że po stronie dochodowej budżetu sytuacja się poprawi.

Myślę, że o to możemy być spokojniejsi. Wzrost PKB w Polsce i odbicie gospodarcze na świecie będzie oznaczało wzrost dochodów budżetu, między innymi z podatków pośrednich, jak VAT czy akcyza.

Z dokumentu wynika, że rząd pokłada dużą nadzieję w eksporterach i odbiciu gospodarczym na Zachodzie. To nie jest zbyt duży optymizm? Przecież złoty będzie się umacniał, co działa niekorzystnie na eksporterów.

Cóż, musimy liczyć przede wszystkim na odbicie gospodarcze w Niemczech, gdzie kierowane jest ponad czterdzieści procent naszego eksportu. Co do polskiej waluty, to bym nie panikował. Myślę, że będziemy wahać się w paśmie 3,80 - 4,20 złotego za euro, co dla eksporterów jeszcze nie jest tragedią. Być może ich zyski będą nieco niższe, ale przecież produkować i sprzedawać będą.

Ale rząd prognozuje większe umocnienie naszej waluty, nawet do 3,69 złotego za euro w przyszłym roku i 3,55 złotego za euro w 2012 roku.

Trochę przesadzili z tymi wyliczeniami, chociaż sam trend jest dobry. Złoty z pewnością będzie się spokojnie umacniał. Nikt nie chce nas w strefie euro ze słabym złotym, bo to niekorzystne dla obecnych członków eurolandu i ich eksporterów.

To być może rząd stworzył taką prognozę złotego, żeby przypodobać się Komisji Europejskiej, która widziałaby nas w strefie euro z jak najmocniejszą walutą.

Ciepło, ciepło... . Tego nie wiem, co nie znaczy, że taki tok rozumowania nie ma sensu. Pewne jest teraz to, że ustalenie kursu wymiany złotego na euro będzie najtrudniejszym momentem negocjacji. I pewnie skończy się tak, że wejdziemy do ERM2 po średnim kursie z ostatnich kilku miesięcy bądź być może nawet po kursie z ostatniego dnia przed wejściem. Tak jak to zrobili Słowacy.

Rząd zakłada, że PKB będzie rosło w tempie trzech procent w tym roku i 4,5 procent w przyszłym roku. W dużej mierze dzięki temu, że wciąż konsumpcja wśród Polaków będzie wysoka. Nie niepokoją Pana te dane, zwłaszcza w kontekście rosnącego bezrobocia i spadku wynagrodzeń?

Ale przecież sytuacja z bezrobociem wcale nie wygląda tragicznie. Byłem zaskoczony dużą elastycznością pracodawców w ubiegłym roku. Woleli nie zwalniać tylko _ chomikować pracowników _.

To pojęcie pojawia się też w programie konwergencji. Co to jest _ chomikowanie pracy _?

Firmy po prostu wiedzą, że zwolnienie pracownika, a potem ponowne zatrudnienie i konieczność szkolenia będą droższe od trzymania go nieco mniej efektywnego przez okres spowolnienia. Wolą przesuwać pracowników do innych obowiązków, oferować im niższe stawki, ale nie zwalniać. Dlatego dwudziestoprocentowe bezrobocie jak w 2001 roku nam nie grozi.

Zdaje się Pan być dużym optymistą, jeżeli chodzi o naszą sytuację gospodarczą. Pana zdaniem konieczne do ratowania budżetu 25 miliardów złotych z prywatyzacjiteż uda się wyciągnąć?

Tutaj byłbym ostrożniejszy, bo rząd za dużo o tej wielkiej wyprzedaży mówi. To wynika z prostych praw popytu i podaży. Jeżeli podaż jest duża, a popytu nie znamy, to można spodziewać się, że inwestorzy będą parli na obniżki cen. A w związku z tym plan prywatyzacji może nie wypalić po myśli rządu.

To duże zagrożenie dla programu konwergencji?

Nie. Pod warunkiem, że uda się utrzymać przyzwoity wzrost gospodarczy. Wówczas bowiem deficyt budżetowy będzie mniejszy. Wtedy uda nam się uniknąć przekroczenia progów ostrożnościowych, a Polska w oczach inwestorów pozostanie krajem wiarygodnym o mocnych fundamentach gospodarczych.

CZYTAJ WIĘCEJ O RATOWANIU BUDŻETU
*Wszyscy zapłacimy za ratowanie budżetu * Niższe pensje z powodu ponownego podniesienia składki rentowej z 7 do 13 procent. Wyrzucenie części ludzi z KRUS-u. Obniżka emerytur i rent o 0,5 procenta. Podwyżka VAT-u do 25 procent.
*Kotecki: Możemy szybciej zbić deficyt poniżej 3 proc. PKB * - Polska może zejść z deficytem sektora finansów publicznych do 3 proc. PKB wcześniej niż w 2012 roku - powiedział wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
*Sprywatyzowaliśmy za ponad 100 miliardów złotych * 25 miliardów złotych z prywatyzacji w wykonaniu ministra Grada byłoby rekordem.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)