Prezydent Rosji odrzucił zarzuty, że podczas wczorajszych wyborów parlamentarnych doszło do poważnych naruszeń prawa wyborczego, które miały zaważyć na wyniku.
Jedna Rosja zachowa większość w izbie dzięki głosom, przejętym po partiach, które nie pokonały 7-procentowego progu wyborczego.
Wynik Jednej Rosji jest zdecydowanie gorszy niż cztery lata temu.
Z Rosji płyną doniesienia o biciu protestujących, tzw. karuzelach, czyli wielokrotnym głosowaniu i wożeniu ludzi autobusami od lokalu do lokalu.
Szefowa niezależnej organizacji zajmującej się monitorowaniem naruszeń prawa wyborczego w Rosji została zatrzymana.
Do nowej Dumy Państwowej wejdą te same cztery ugrupowania, które zasiadały w poprzedniej.
Jedna Rosja liczy na utrzymanie większości dwóch trzecich miejsc w Dumie Państwowej, jednak sondaże sugerują inny scenariusz.
Moskwa uważa, że nie trzeba aż 260 obserwatorów, bo sytuacja z przestrzeganiem prawa wyborczego w Rosji nie jest gorsza niż w krajach Zachodu.
Liderzy kilku formacji opozycyjnych wystąpili z apelem do obywateli Rosji, w którym wezwali ich do zbojkotowania grudniowych wyborów do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.
Miedwiediew zaproponował 24 września, aby to Putin kandydował w wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku. Ten z kolei wystąpił z inicjatywą, by po przyszłorocznych wyborach Miedwiediew stanął na czele nowego rządu.