Zamachowiec nie krył swojej sympatii dla Państwa Islamskiego, a bomby zamierzał umieścić w budynku Kapitolu mieszczącego obie izby Kongresu USA oraz w jego pobliżu.
Zamach na życie dyplomaty miał zostać przeprowadzony przez ludzi wywodzących się z meksykańskich karteli narkotykowych.