Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a najbardziej skorzystał z tego indeks dużych spółek WIG20.
Środowe notowania mimo, iż nie przyniosły ostatecznie zdecydowanych ruchów indeksów giełdowych, doświadczyły ponownie sporej zmienności.
Pierwsza faza dzisiejszej sesji na GPW przebiegała pod znakiem żenująco niskich obrotów i zabaw z bazą pomiędzy kursem kontraktu terminowego na WIG20 a wartością samego indeksu.
W środę warszawki parkiet próbował kontynuować rozpoczętą w poniedziałek zwyżkę.
Wczorajsza sesja zakończyła się silnym wzrostem indeksów.
Piątkowa sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a ruch potwierdził krótkoterminowy trend spadkowy, bowiem główne indeksy odnotowały spadek do nowych, minimów.
Miniony tydzień zakończył się spadkiem wszystkich indeksów, a ruch cen odbywał się w ograniczonym zakresie zmienności.
Dzisiejsza sesja wpisała się w trwającą od wielu dni sekwencję dosyć jednostronnych sesji przebiegających przy całkowicie biernym i miernym popycie i rutynowej inicjatywy strony podażowej.
Zakończyła się fatalna seria warszawskiego parkietu, który po sześciu kolejnych spadkach zanotował wzrosty.
Świadkami kolejnej fatalnej sesji byli inwestorzy na warszawskim parkiecie w trakcie pierwszych w tym tygodniu notowań.
Piątkowa sesja nie przyniosła przełomu na warszawskiej giełdzie, handel przez całe notowania przebiegał pod dyktando podaży, która przy biernej postawie kupujących zdołała istotnie obniżyć wartości indeksów.
Środowe notowania nie przyniosły zasadniczego przełomu w obrazie rynku jaki utrzymuje się od kilku sesji na warszawskim parkiecie.
Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a najbardziej ucierpiały akcje z portfela WIG20.
Dzisiejsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a jedynie mWIG40 zdołał utrzymać poziom z poniedziałku
Dzisiejsza sesja wpisała się w trwającą od kilku dni sekwencję dosyć nudnych sesji w ramach bocznego mikrotrendu, z którym mamy do czynienia od 13 lutego.
Pomimo sprzyjającego otoczenia większości indeksów na warszawskiej giełdzie nie udało się zamknąć dzisiejszej sesji w pozytywnym terytorium.
Przebieg środowych notowań zdominowała strona podażowa, która zachęcona negatywnym wpływem rynków zagranicznych od rana przejęła, przy biernej postawie popytu, kontrolę nad rynkiem.
Za nami kolejny interesujący tydzień, który przysporzył inwestorom na całym świecie sporo wrażeń.
Kończąca tydzień sesja nie odbiegała od większości sesji w mijającym tygodniu.
Negatywny wpływ sytuacji na zagranicznych parkietach ponownie zdeterminował przebieg sesji w Warszawie.
Wczorajsza sesja miała zdecydowanie dwa oblicza. W jej początkowej fazie rynek poruszał się w wręcz trudnym do zniesienia trendzie bocznym i żadna ze stron nie wykazywała ochoty od jakiejkolwiek aktywności.
Początek tygodnia przyniósł uspokojenie nastrojów na warszawskim parkiecie i przez to niewielkie zmiany indeksów.
W trakcje środowej sesji inwestorzy otrzymali sporą dawkę danych makroekonomicznych, które jednak nie wywołały w trakcie dnia istotnych zmian indeksów.
Czwartą sesją wzrostową z rzędu zakończył warszawski parkiet tydzień, który przejdzie do historii globalnego rynku finansowego.
Kolejny dzień inwestorzy w Warszawie byli świadkami sporej zmienności nastrojów i cen na GPW.
Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów. Po otwarciu WIG-20 wytyczył dzienne minimum na 2669 pkt., po czym momentalnie rozpoczął odrabianie strat.
Wczorajsza sesja zakończyła się silnym spadkiem indeksów. Negatywny wpływ na postawę inwestorów miała wczorajsza wyprzedaż na rynkach azjatyckich, co wpłynęło na niższe otwarcia i spadki indeksów na rynkach europejskich.
Mimo zamkniętych rynków amerykańskich pierwsza w tym tygodniu sesja na GPW śladem wszystkich światowych rynków przebiegłą w bardzo nerwowej i negatywnej atmosferze
W minionym tygodniu wszystkie indeksy, zarówno główne jak i sektorowe pogłębiły tendencję spadkową.
Końcówka tygodnia przyniosła wreszcie poprawę nastrojów na GPW. Po katastrofalnym spadku w USA z niepokojem oczekiwano dzisiejszej sesji, ale okazało się, że popyt, który pojawił się na dwóch poprzednich sesjach nie był przypadkowy i okazjonalny i cała sesja przebiegała pod dyktando byków.