Brak popytu i pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach sprowokowały stronę popytową w środę do bardziej zdecydowanego działania w Warszawie.
Za nami kolejna niezbyt ciekawa sesja na GPW. Ostatnie sesje na GPW nazwałbym pełzającym wzrostem, ponieważ w trakcie sesji rynek sprawia słabe wrażenie, ale jednak na końcu nieźle finiszuje.
Podobnie jak sporo ostatnich sesji również czwartkowe notowania przebiegały w dość sennej, wakacyjnej atmosferze.
Wydawało się, że po wczorajszej silnej przecenie giełd europejskich, dzisiaj będziemy obserwować kontynuację wyprzedaży, zamiast tego na sesji królował marazm i wyczekiwanie.
Dzisiejszą sesję warszawska giełda zakończyła niewielkimi spadkami indeksów.
Przebieg środowej sesji na GPW zdominowały dane makro na które przez większość dnia wyczekiwały również rynki europejskie.
Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, jedynie sWIG80 zamknął się poniżej ,,kreski".
Skala i styl zwyżki okazały się jednak mało przekonywujące, co należy wiązać raczej z dużą biernością strony podażowej niż faktyczną siłą popytu.
Wczorajsza sesja - pod względem stylu i dynamiki ruchów cenowych - nie odbiegała w zasadzie szczególnie mocno od tego, co mogliśmy zaobserwować w miniony piątek.
Po pięciu sesjach imponującej dominacji popytu na warszawskiej giełdzie doszło do spadkowego przesilenia. Najbardziej ucierpiał indeks skupiający spółki największe.
Spadek cen ropy naftowej oraz lepsze od oczekiwań wyniki amerykańskich spółek spowodowały ze przebieg środowej sesji w Europie, a także w Warszawie zdominowała strona popytowa.
Pierwsza w tym tygodniu sesja przyniosła wyraźne wzrosty głównych indeksów na GPW.
Dawno nie widziany optymizm zdołał podczas czwartkowych sesji wyraźnie podnieść główne indeksy oraz ukoić odrobinę ból posiadaczy akcji mniejszych spółek.
Oceniając układ techniczny wykresu warto na pewno wyeksponować znaczenie dwóch stref cenowych Fibonacciego.
Na GPW trwa gra do jednej bramki. Wczoraj nasz rynek należał do najbardziej gorliwie dyskontujących ewentualny mocny spadek w USA, a dzisiaj zamiast odreagowania spadł po raz kolejny.
Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, jedynie WIG-20 zdołał zamknąć się w pozytywnym terytorium.
Miniony tydzień zakończył spadkiem indeksów, a negatywną aurę kreowały w głównej mierze rynki zagraniczne.
Dzisiejszą sesję indeksy warszawskiej giełdy rozpoczęły spadkiem.
Pozytywny przebieg sesji giełdowych za oceanem oraz spadek cen ropy wpłynął na otwarcie i początkowy przebieg sesji. Stał on pod znakiem kontynuacji wczorajszego odbicia i do południa sięgnęliśmy poziomu 2592 na WIG-u20.
Dzisiejsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, ale drugą sesję z rzędu rósł WIG-20.
Dość ospale i nieciekawie przebiegała sesja podczas pierwszego w tym tygodniu dnia handlu na GPW.
Dzisiejszą sesję wszystkie indeksy warszawskiej giełdy rozpoczęły spadkiem.
Wczorajsza sesja zakończyła się mieszanym zamknięciem indeksów, większość straciła na wartości, natomiast w pozytywnym terytorium zamknął się WIG-20.
Środowa sesja nie zapisała się niczym szczególnym w pamięci inwestorów. Przez większość dnia nasze główne indeksy próbowały wykorzystać spokojniejszy klimat na światowych parkietach i zainicjować wzrosty.
Otwarcie na naszej giełdzie nastąpiło przy poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia, po czym przetestowaliśmy z powodzeniem wcześniejsze minima sesyjne.
Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a jedynie sWIG80 wyłamał się z szeregu i zakończył dzień w negatywnym terytorium.
Środa przyniosła ponownie pogorszenie nastrojów na warszawskim parkiecie.
Po fatalnym początku tygodnia i nieśmiałym odreagowaniu wczoraj dzisiejsza sesja rozpoczęła się od szybkiego zjazdu indeksów, ale bardzo niskie obroty i brak zdecydowanych akcji koszyków podażowych nasuwał podejrzenie, że ruch w dół nie jest specjalnie groźny.
Wszystkie indeksy warszawskiej giełdy rozpoczęły czwartkowe notowania niewielkim spadkiem względem wczorajszego zamknięcia.