Uważany za wielkiego wroga, szczególnie tych giełdowych ssaków, niejaki Mikołaj Ś., zwany w niektórych kręgach Dziadkiem Mrozem rozpoczął wczoraj swój tradycyjny rajd.
Po rozczarowującej sesji w USA wydawało się, że kiepski nastrój na GPW przedłuży się na kolejną sesję, ale wybawienie nadeszło z Azji. Solidne wzrosty w Japonii i Chinach ustawiły początki sesji w Europie i GPW nie była wyjątkiem.
Wyższa od oczekiwań inflacja oraz słabsze wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w Chinach popsuły w piątek rano nastroje nie tylko azjatyckich parkietów, ale i też wyraźnie obniżyły poziomy startu europejskich indeksów.
Pierwsza listopadowa sesja w Warszawie nie przyniosła zbyt wielu emocji, a optymizm, jaki udzielił się naszym graczom, wywołały dobre nastroje zyskujące w trakcie dnia coraz większą przewagę na zachodnioeuropejskich parkietach.
Podejrzewam, że najczęstszym pytaniem przed dzisiejszą sesją na GPW było nie tyle to, co się będzie działo na rynku, tylko czy w ogóle coś się będzie działo.
Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się nieznacznie powyżej wczorajszych zamknięć.
Kolejne poranne doniesienia z Chin, gdzie kwartalny wzrost produktu krajowego okazał się najsłabszy od roku, mimo iż wyniósł aż 9,6 procent, schłodził globalne nastroje.
Dzisiejsza sesja na GPW zapowiadała się ciekawie. Przede wszystkim dlatego, że po niespodziewanym szarpnięciu popytu w środę i rutynowej korekcie wczoraj, byki powinny potwierdzić, iż środowy atak nie był trudnym do uzasadnienia artefaktem.
Zapowiedź wspierania amerykańskiej gospodarki przez FED poprzez dalsze prowadzenie polityki emisji taniego pieniądza wywołała prawdziwy szał zakupów w środę na większości światowych parkietów.
Po osiągnięciu we wtorek nowego tegorocznego rekordu hossy przyszedł czas na niewielką przecenę na rynku akcji.
Początek dzisiejszej sesji na GPW potwierdził wczorajszą słabość. WIG 20 przebywał na plusie bardzo krótko, a wyjątkowo pasywny popyt zachęcił wreszcie sprzedających i stosunkowo nieduża podaż wystarczyła do szybkiego obniżenia wartości głównego indeksu o 0.50%.
Kolejna dobra sesja w USA nie zdołała rano pobudzić aktywności inwestorów na GPW.
Warszawski parkiet zachowywał się dzisiaj bardzo stabilnie, a zakres wahań indeksu największych spółek nie przekroczył trzydziestu punktów.
Mało atrakcyjny i wciągający przebieg miała poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie.
Po wczorajszej sesji wykres WIG20 znalazł się w bardzo dogodnym miejscu do skutecznego ataku na opory.
Bardzo słaba piątkowa sesja w wykonaniu amerykańskich parkietów, które straciły niemal trzy procent po słabszym odczycie wskaźników nastrojów konsumentów oraz negatywnej ocenie kwartalnych wyników GE, BoA oraz Citigroup ochłodziła również nastroje w poniedziałek na światowych rynkach.
Inwestorzy działający na naszym parkiecie często wykazują się sporą intuicją co do przebiegu sesji w USA i wczorajszy dzień to potwierdził.
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się powyżej poziomów wtorkowych, co wpisało się w scenariusz realizowany od kilku sesji na parkiecie.
Przebieg wczorajszej sesji za oceanem z pewnością rozczarował osoby liczące na aktywną postawę strony popytowej.
Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, ale trudno jest na jej podstawie mówić o jakiś definitywnych rozstrzygnięciach.
Dzisiejsza sesja na GPW była dosyć typową sesją po kilku, i to raczej niespodziewanych dla większości uczestników rynku, spadkach.
Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów. W pierwszej fazie inwestorzy próbowali skorygować ostatnie spadki, ale skala odbicia była zdumiewająco słaba, co w konsekwencji doprowadziło do wyprzedaży w samej końcówce sesji.
Mówiąc o futbolu często pojawia się sformułowanie „stały fragment gry".
Dzisiejsza sesja zakończyła się nieznacznym spadkiem indeksów, jedynie indeks małych spółek sWIG80 odnotował wzrost.
Słabe zamknięcia notowań za oceanem i rozczarowujące inwestorów wyniki za III kwartał KGHM`u i PKN Orlen przyczyniły się do niższego otwarcia notowań na naszym parkiecie w ostatniej sesji tygodnia.
Pierwsza w tym tygodniu sesja na warszawskim parkiecie zakończyła się zdecydowanymi wzrostami głównych indeksów.
Dzisiejsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, a sprzedający dominowali na rynku od samego otwarcia.
Dzisiejsza sesja na GPW potwierdziła wczorajsze trudności z pokonaniem poziomu 2300pkt. na WIG-u20.
Nowy tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od wzrostów indeksów. W przypadku dużych spółek, początkowy optymizm nie był ostatnim słowem byków.
Opublikowane wczoraj wieczorem wyniki amerykańskiej spółki Alcoa pozytywnie „zaskoczyły", poranny optymizm napędził giełdy w Europie.