Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KRO
|
aktualizacja

Frankowicze zalali sądy. W Warszawie na rozprawę trzeba czekać nawet 2,5 roku

13
Podziel się:

Polskie sądy muszą mierzyć się z lawiną pozwów składanych przez frankowiczów. W Warszawie na termin wyznaczenia rozprawy oczekuje się nawet 2,5 roku. Rzecznika Sądu Okręgowego przyznaje, że akta spraw nie mieszczą się już w pomieszczeniach.

Frankowicze zalali sądy. W Warszawie na rozprawę trzeba czekać nawet 2,5 roku
Sądy są zalewane pozwami frankowiczów (zdj. ilustracyjne). (Wikimedia Commons, Kinicz, (CC BY-SA 4.0))

O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza", którą zaalarmował jeden z jej czytelników. Najpierw dowiedział się on, że jego wyznaczenie terminu rozprawy nastąpi według kolejności wpływu. Warszawski Sąd Okręgowy określił go na pierwszy kwartał 2021 roku.

To ponad rok od złożenia pozwu. Mężczyzna jednak otrzymał drugie pismo po pół roku, w którym poinformowano go, że wyznaczenie terminu nastąpi później - w drugim kwartale 2022 roku.

Rzeczniczka prasowa SO Sylwia Urbańska w rozmowie z "GW" wyjaśnia, że długi czas oczekiwania na wyznaczenie rozprawy "to, niestety, standard". Przyznaje, że warszawski sąd został wprost "zalany przez sprawy frankowiczów".

Zobacz także: Zobacz: Wojna na lata. Frankowicze muszą uzbroić się w cierpliwość. "Sądy są niewydolne"

- Ponad 70 proc. wszystkich takich spraw w Polsce trafia do nas, bo na terenie Warszawy najczęściej zarejestrowane są siedziby instytucji finansowych - przekonuje Urbańska. Dodaje, że pozwy mogą być kierowane również "zgodnie z adresem zamieszkania powoda".

Kierownictwo szacuje, że do końca roku do SO wpłynie ok. 24 tys. spraw frankowiczów. Jednocześnie w wydziale cywilnym orzeka 53 sędziów.

"Wyborcza" przypomina, że przed kilkoma tygodniami prezes SO poprosił ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o stworzenie specjalnego wydziału zajmującego się sprawami kredytów frankowych, na co otrzymał zgodę.

3 października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, rozpatrując sprawę państwa Dziubaków, uznał, że w przypadku klauzul abuzywnych nie można ich zastąpić żadnymi innymi mechanizmami przewalutowania.

Trybunał orzekł, że w takich przypadkach kredyt zostanie przewalutowany na kredyt złotowy, ale z zachowaniem oprocentowania kredytu walutowego. Jeśli klient będzie chciał rozwiązać umowę kredytową, będzie mógł to zrobić, o ile będzie to z korzyścią dla niego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
kredyty
banki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(13)
WIDMO ?
3 lata temu
Jak myślicie ,dlaczego Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi już piąty rok śledztwo w sprawie zapisów w umowach kredytowych z art.286kk w zw. z art.294kk a żaden prezes i jego przydupasy odpowiedzialni za kredyty w walutach jeszcze nie zostali rozliczeni ? ŚLEDZTWO WIDMO ? Kto był b. prezesem banku BZ WBK ,który udzielał kredyty w CHF ? MORAWIECKI ! I wiesz wszystko....
Pozew_w_sądzi...
4 lata temu
Wybierzcie dobrą kancelarię i ruszajcie do sądu. Ja wybrałam E-Kancelaria. Polecam! Solidni i rzetelni.
Karol
4 lata temu
Tak, tak, oszustwo którego dopuściły się banki nie informując swych klientów o możliwych wzrostach kursu CHF czyli zatajanie prawdy przy zawieraniu umów kredytowych, to podchodzi pod prawo karne... banki oszukiwały od początku, z premedytacją nie informowały kredytobiorców o możliwych wzrostach kursu, co stało się faktem
Jan
4 lata temu
Oszustwo banków w tzw kredycie CHF jest bezdyskusyjne, jest wyrok TSUE jest jednoznaczny i ewidentny, niepotrzebnie zmusza się setki tysięcy oszukanych klientów banków do skarżenia każdej umowy w sądzie, to tylko powoduje zablokowanie spraw w sądach w kontekście jeszcze pandemii koronawirusa... Niech polskie władze i NBP rozwiążą problem w sposób cywilizowany, ustawowo, jak to obiecał Pan Andrzej Duda w 2015 roku. Wówczas nie miał takiej podstawy (wyrok TSUE), teraz jest i należy to wykorzystać, przewalutować kredyty CHF na PLN po kursie z dat umów kredytowych. Tak naprawdę to żaden bank nie wypłacił żadnemu klientowi ani jednego franka tylko wszystko to było wypłacane w złotówkach, a przeliczane do CHF.
kos
4 lata temu
Doktor Bodył mówi nieprawdę. Banki zarabiały na stosowaniu własnego kursu, ponieważ był on wyższy niż NBP , a ponadto stosowały spread. Niedoinformowanie konsumenta jest elementem powodującym nieuczciwość warunków umowy i takie orzeczenia TSUE też są.