Sir Żółty
/ 89.64.59.* / 2019-10-05 21:20
Czemu 90% ludzi przegrywa na forexie?
Chciałbym podzielić się pewną informacją, która jakoś w Polsce jest przemycana pod stołem, w taki sposób, że ludzie naprawdę wierzą w magiczny zysk na forexie.
Do rzeczy jednak.
Chciałbym uświadomić nowym forexowiczom, jak i niektórym starym wyjadaczom pewne zjawisko, które nas, inwestorów zabija, a w które my wpadamy jak zahipnotyzowana małpa w zęby mamby. O co mi chodzi?
Drogi Czytelniku zwróć proszę uwagę pod jakim kątem prowadzone są wszystkie dyskusje o brokerach -czy to na jakimś forum, czy na różnych spędach organizowanych przez brokerów? Jak ludzie omawiają chociażby warunki handlu u różnych brokerów? Rozmawiacie o spreadzie, o czasie egzekucji, o poślizgach, o tym i tamtym... a nikt nie zwraca uwagi, że to jest jak licytowanie się na magiczne bronie w World of Warcraft!
To wszystko jest dyskusja czysto teoretyczna, gdyż rynek forex, jak to dziś go mamy udostępnionego jest tylko grą komputerową, która wyświetla na ekranie "jakieś tam rzeczy " pochodzące z giełdy, ale kompletnie nie musi się tych "rzeczy" trzymać, w każdej chwili może pokazać graczowi coś kompletnie innego, opartego nie o giełdę, tylko o współczynnik wzrostu pypci na mojej łysinie -bo to jest tylko gra! To nie jest handel. Brzmi rewolucyjnie? Na tym polega obecnie stosowany model zwany MM- market maker, czyli po polsku animator rynku. Twórca rynku… co to oznacza?
Całość sprawy widoczna była już dekady temu, jednak od tamtego czasu jakoś fakt ten zszedł gdzieś w dal i ludzie rozprawiają jak to ten broker jest lepszy od tamtego, jak to jeden ma ciasne spready a drugi duże poślizgi... ale nikt nie zwraca uwagi, że szanowny kochany Czytelniku: TO WSZYSTKO BUJDA!
Jaki sens ma rozmowa o warunkach handlu, gdy brokerzy o których mowa nie mają wcale obowiązku uczciwego handlu- oni są licencjonowaniu TYLKO jako dostawcy usług para-giełdowych, czyli hazardu! Prosze jeszcze raz przeczytać to zdanie- hazardu. Każdy broker, który w jakiś sposób przemyca własny dealing desk to nic innego jak źródło "trading experience", a nie trading sam w sobie. Zwróćcie proszę uwagę do czego licencje posiadają omawiani tutaj brokerzy- do UDAWANIA GIEŁDY. Nie mają żadnego obowiązku handlować z nami według zasad giełdy, wręcz sa licencjonowani do oszukiwania -powołując się oczywiście na jakieś zasady giełdowe, które nie mają u nich żadnego zastosowania przecież. Te debaty o spreadach w MM to jak chwalenie się jaką broń ma moja postać w grze przecież!
U nas jest kilka firm brokerskich, z których sam sprawdziłem Boś i MBank. Obie sa w czystym modelu MM. Obie mają akredytacje KNF-u... a kto jest w KNF? Czy ktoś zadał sobie pytanie "kto wydaje te licencje" w KNF-ie? Bankierzy prosze państwa, sami siebie akredytują. Na zasadzie "chwalą nos- wy mnie a jo wos". Tyle zaufania można pokładać w KNF-ie, co w każdej innej instytucji dającej te akredytacje tak dla jasności, bo wszystkie te instytucje PODLEGAJĄ POD DUŻE BANKI. Na zasadzie „to big to fail” zawsze KNF będzie stał za dużymi bankami.
I warto wiedzieć, co te akredytacje dają- jedynie gwarancje, że będzie kogo podać do sądu w razie W. Tylko tyle. Nic o uczciwości, przyzwoitości.... ehh tych słów to aż szkoda używać. Proszę Państwa- na forexie stroną przeciwną są albo brokerzy, albo duże banki, które dają akredytacje tym brokerom. Rozumiesz Czytelniku? Twoje przegrane pieniądze wylądują w większości w kieszeni jakiegoś banku inwestycyjnego, a po drodze broker jeszcze za przyzwoleniem tego banku (na zasadzie masz chamie ochłapy) i broker ma pozwolenie na oszukiwanie nas i ciągnięcie zysku. Tak to wygląda. Jestem pewny, że gdyby ta informacja znalazła swoje ujście w jakimś modnym kanale (aż chyba zrobię o tym strone.... korci mnie) to natychmiast procent ludzi tracących na forexie spadnie dwukrotnie, bo ludzie zrozumieją, że to gra znaczonymi kartami. Jeśli coś takiego jak Boś i MBank mogą istnieć pod skrzydłami KNF-u, to ja bym raczej uciekał od wszystkiego co się na KNF powołuje, bo te dwie wymienione firmy to najbardziej złodziejskie podróby giełdy jakie widziałem. Rozmawiałem pare dni temu przez telefon z gościem z BoŚ-u, który rozpościerał przede mną fantastyczne wizje ich platformy, o klubie milionerów opowiadał... a ja dopiero pod koniec zdradziłem się, że siedzę w giełdzie od ponad 10 lat. Facet jak gdyby nigdy nic od razu powiedział "przecież nie zaprzeczałem, ze jesteśmy MM"... i tyle o ich uczciwości.
Nie ma sensu rozprawianie o spredach gdy broker je NA BIERZĄCO KORYGUJE tak, aby nie odniósł strat. W Terms & Conditions każdego z nich jest coś w tym stylu:
"..."...We maintain an up-to-date list of the specific investment services and activities, carried out by us or on our behalf, which may give rise to a conflict of interest or pose a significant risk of harming the interests of one or more customers. We maintain procedures to be followed and measures to be adopted