O! ktoś zajrzał na mój "portfel utraconych nadziei" :).
Co do AT - wszystko zależy od obranej strategii inwestycyjnej. Ja nie przykładam dużej wagi do sygnałów analizy technicznej. Są szkoły które odradzają uśredniania cen w dół inne zachęcają do tego, ja jestem uczniem tej drugiej - co na razie mi nie służy :(.
Ja o tej dywidendzie wspominam jedynie żeby się pocieszyć, w stylu "marzenia ściętej głowy" ;), ale można bronić tezy, że spółka z tradycją wypłacania dywidendy prędzej czy później zwróci mi koszt zakupu akcji (choć w przypadku KGHM-u pewnie znacznie "później" ;)).
Co do wahań dolara i miedzi - te rynki są teraz już dla mnie całkowicie nieprzewidywalne, więc ograniczam się do oceniania wartości spółki i jej strategii, choć zdaję sobie sprawę, że to duże niedopatrzenie z mojej strony.
Co do zysków - pierwsze 2 kwartały były niewiele gorsze niż ubiegłym roku, 3 kwartał może być znacznie gorszy, ale zysk powinien być, a 4 kwartał właśnie się formuje... W każdym myślę, że zysk za ten rok będzie, chociaż przyznaję, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo nie wypłacenia dywidendy.
A sam portfel wiele mnie nauczył - przede wszystkim pokory i odporności na stres związany ze stratami. Nigdy nie twierdziłem, że mam rację, a już w ogóle, że moja racja jest "mojsza" (parafrazując cytat z filmu :)), niż racja rynku. Ba uważam nawet, że na rynku nikt nie ma racji. Są tylko Ci, którzy wierzą, że ją mają - im więcej jest tych, którzy wierzą w jedną rację, tym większa ich szansa na zyski, a ich racja staje się racją rynku.
Zakupy są teraz chaotyczne i spontaniczne, przyjąłem już to, że "przegrałem" i nie będę już starał się ich racjonalizować. Zamykam ten rozdział, spisuję portfel na straty i pewnie za jakiś rok, jak zgromadzę trochę kapitału, założę nowy - zawierając w nim lekcje jakich ta bessa mnie nauczyła.