Aaa13
/ 5.173.213.* / 2016-03-01 21:59
Niech inspekcja PIP lepiej sprawdzi jaką kwotę pracodawcy winni są pracownikom !
A kto wreszcie sprawdzi i zainteresuje się tematem ile tym pracodawcom wiszą kasy inne podmioty, czy prywatni zleceniodawcy, którzy mają wykonaną usługę, czy otrzymali towar, a nie zapłacili złamanego grosza. Myślisz, że jest tak różowo i kolorowo, że ten wstrętny wyzyskiwacz prywaciarz śpi na kasie i nie płaci, bo ma taki kaprys, bo nie lubi rozstawać się z kasą? Nie ma roku, żeby ktoś nie zapłacił za fakturę za wykonaną robotę i nie dość, że nie interesuje to nikogo, to jeszcze skarbówka wyciąga łapy po podatek z faktury za którą przedsiębiorca nie dostał zapłaty. Gdzie ma się udać? Do sądu? Z firmą typu spółka z zoo, albo raczej widmo, bez siedziby, bez konkretnego właściciela? Do sądu wpłacić jeszcze kasę której nie ma za wniesienie sprawy, tylko po to, by po latach czekania dostać (jak dobrze pójdzie i nie umorzą sprawy) śmieszny wyrok bez pokrycia, którym może sobie podetrzeć d. dosłownie, bo kasy i tak nie odzyska, a żeby nawet zacząć próbować odzyskać, to najpierw znów łapę wyciąga komornik o zapłatę z góry bez względu na efekt ściągalności. Między czasie urząd zdąży sto razy nasłać komornika i zlicytować za nie zapłacone podatki niewinnego, który nie dostał kasy, żeby zapłacić za podatek jaki wyliczył na fakturze i dostaje kolejnego kopa w pysk. Piszesz, że pracownicy robią na czarno - a jak twoim zdaniem zatrudnić legalnie alkoholika? Przychodzi taki do pracy, po dwóch, trzech dniach prosi o zaliczkę niby na jedzenie, a kolejnego dnia już go nie widzisz. Znam takich, którzy w miesiącu potrafią "przepracować" a raczej leczyć kaca przez razem w miesiącu tydzień, a przez kolejne tygodnie nie mają pojęcia o bożym świecie, dzień przy dniu od rana do nocy nie trzeźwieją. Daj receptę na ich zatrudnienie. Powiesz nie przyjmować. Problem w tym, że takich co nie piją nie można znaleźć do budowlanki jako pracowników. Ci co nie piją mają swoje firmy i sami w nich robią, ale budowlanka, to nie dziedzina, gdzie można samemu wszystko robić, potrzebny jest pomocnik i jeszcze ktoś z 2-3 murarzy, żeby np. wziąć jakiś domek do postawienia, a młodzi nie chcą się babrać w tym g. wolą rączki mieć czyste i siedzieć za biurkiem. Tak wygląda rzeczywistość.