Dziwne, że Minister Finansów podaje tak banalne i oczywiste dla każdego zależności kursu franka do złotego i opłacalności przewalutowania. Może za taką profesjonalną radę powinien dostać kasę. Dlaczego nikt z rządzących nie zajmie się brakiem podstaw prawnych i zasadności:
1. udzielania kredytów we frankach i
przewalutowywania ich na złotówki po
najniższym kursie
2. każdorazowe kupowanie przez kredytobiorców franków po najwyższym rynkowym kursie ustalanym przez bank plus naliczony lichwiarski spredem, i dopiero spłacanie raty.
Czyli bank trzy razy zarabiał na przewalutowaniu i corocznie bezczelnie informował nas w mediach ile to zarobił / złupił nas/ na tych transakcjach/ od 1,5 do 2 mld/.
Zyski za te lata, kilkakrotnie pokryją wyliczone około 39 mld potrzebne na pokrycie przewalutowania kredytów po cenie franka z dnia pierwszej transzy kredytu. Czy to dla odpowiedzialnych za ten stan rzeczy jest tak trudne do obliczenia. Podawane bzdurne argumenty ubliżają naszej inteligencji.
Przecież są to banki obce, które transferują zyski za granicę, płacą roczne milionowe pensje prezesom, budują sobie pałace i czy Państwo mam dbać o ich interesy czy o poczucie sprawiedliwości i bezpiecznego bytu Polakom.
Jak wytłumaczyć fakt, że braliśmy kredyt we frankach, dostaliśmy go w złotówkach, a spłacaliśmy znów we frankach przy przeliczeniach lichwiarskich.
Czy ktoś podjął się analizy ilu klientów Open Finace,Fiolet itd.zostało skierowanych do Getin Banku gdzie udzielono im kredytu we frankach, a ilu klientów skierowano do innego banku gdzie były korzystniejsze warunki kredytowe. Ilu klientom udzielono kredytów w CHF a ilu w PLN.
Nawet parę dni temu będąc w banku/ mniejsza o nazwę/ słyszałem jak pracownica banku informowała starszego Pana, że opcja lokaty w
akcje plus oprocentowanie jest najkorzystniejsza, a nie było słowa o ryzyku. Przecież banki dalej nas łupią w świetle litery prawa i przy przyzwoleniu rządzących.
Chyba zapomniano, że jesteśmy nie tylko kredytobiorcami , ale przede wszystkim Polakami i wyborcami.