goniek
/ 86.27.29.* / 2008-11-03 13:05
hej, przeczytałam większość komentarzy, cóż .. punkt widzenia zależy i zależał zawsze od punktu siedzenia :)!!!! Każdy ma tam wiec jakiś swój, więc ja dorzucę własny.
Za granicę wyjeżdżałam, żeby zarobić na studia i choć miałam godną pracę na wakacjach to zarzekałam się, że nigdy z kraju nie wyjadę. Nic mnie za granica nie pociągało, a Polak tylko w swoim kraju czuje się chciany. I nikt cię nie zapyta po dwóch zdaniach rozmowy: skąd jesteś???choćbyś się naprawdę starał. Nie dlatego,że wstydzę się Polskości, ale dlatego, że mnie te pytania wkurzają.
Czemu wyjechałam??.
Pracowałam na pensji nauczyciela za jakieś 900 zł i to by mi wystarczyło, plus pensja męża jakieś 1500 zł, dało się żyć wynajmując M3. Wpłaciliśmy pożyczoną od rodzinki sporą kasę na wymarzone mieszkanie lokatorskie, bo kredytu na normalne by nam wtedy nie dali, Spółdzielnia pieniążki rozdysponowała, a sama zbankrutowała!!!!, Sąd wypłaci tylko tym, którzy ubezpieczyli dodatkowo wpłaty i to nie w całości, bo nie ma z czego.
No i proszę!!!! Jeśli tak kochacie POlskę, ja też!!! to wspomóżcie biednych POlaków, któych okradła bez cienia wzruszenia i przeprosin!!!!!
Mieszkam prawie 4 lata w UK i może kiedyś wrócę, jak będzie do czego, albo z czym!!!!
Na razie kochana Funciki pomogły mi spłacić kredyt bez zaciągania pasa i za godną pracę męża.
Tym co nie wyjechali, albo mają do czego wracać, a za granicą mają przeciętne stawki radzę wracać.
Dlaczego?Większość Polaków mieszka na tanich dzielnicach, co wiąże się z kiepską opieką lekarska i poziomem szkolnym, przestępczością itd. Jeśli dostana kredyt na mieszkanie to właśnie na takiej dzielnicy. Wielu z nich nie ma o tym zielonego pojęcia i nie myśli przyszłościowo. W Polsce nie ma tak drastycznego podziału na na klasy jak tutaj.
Pozostaje też kwestia przyjaciół, ja znam samych anglików i kilku emigrantów z innych krajów. Trudno jest być w relacji z Angolem, zupełnie inna krew i jeszcze skorupa kulturowa, za to emigranci są bardzo przyjaźni. Większość Polaków i wszyscy na których się natknęłam nie mają żadnych relacji bliższych z Anglikami w tym nie wiedzą na co skazują dzieci, które dorosną w takiej kulturze. Wybór należy do każdego. Ja jeszcze nie wybrałam, bo wybór jest trudny.pozdrawiam