qweq
/ 192.198.151.* / 2015-12-17 13:12
Jak ktoś kuty na cztery łapy to sobie poradzi.
Kiedyś w tył mi wjechał inny kierowca tak że wepchnął mnie jeszcze w stojący samochód z przodu.
Nawet nie jakieś mocne uderzenie, ale po prostu nie trzymałem hamulca.
U mnie potrzaskane oba zderzaki, w samochodzie z przodu pękł tylny zderzak.
Wszyscy wysiedli, gość przeprasza bo nie wyhamował na śliskim, ogólnie spoko - nic nikomu nie jest.
Kobieta która prowadziła ten samochód w który uderzyłem gdzieś tam dzwoni, po czym wsiada do samochodu, zamyka się w nim i siedzi dłuższy czas.
Potem się okazało że doznała jakiejś "traumy bezobjawowej" na skutek wypadku, co całkowicie uniemożliwiło jej pracę
Wszystko to spowodowało że ten kierowca co wjechał już nie odpowiadał za wykroczenie, a za przestępstwo (i stracił prawo jazdy na rok).
A ubezpieczyciel zapłacił mi 11tys za uszkodzenia w aucie, a kobiecie prawie 1mln za spowodowanie psychicznego uszczerbku na zdrowiu.