MkaDerka
/ 188.146.99.* / 2017-11-02 19:50
Zdecydowanie zgadzam się z tą opinią. Skorzystaliśmy z Mężem z pomocy pana z OF w Kaliszu. Z racji tej, że Małżonek wiecznie w delegacjach, ja sama z małymi dziećmi, a to był Nasz ostatni moment na wzięcie kredytu (w euro-w takiej walucie wypłata) na dom udaliśmy się do doradcy. Oczywiście wyliczenia, zapewnienia, duża zdolność kredytowa, 3 banki brane pod uwagę: deutsche bank, pko sa, alior bank. Niby alior najlepszy według doradcy. A raczej koleżanka doradcy tam pracująca. Tak więc było to łatwienie kredytu pod nich niż dla nas. Po złożeniu przez pana z OF wniosków kontakt znikomy, nie oddzwanianie, nie odbieranie tel, przeciąganie wszystkiego, zdawkowe informacje o toku sprawy itd itp, wręcz utrudnianie. Miał pomóc, a dosłownie większość sami dzwoniliśmy pytaliśmy już później do banku. No i wynajdywanie coraz to nowych dokumentów (tu już przez bank-więc aliora odradzamy-katastrofa). Z podobno miesiąca otrzymania kredytu, przedłużyło się wszystko do blisko 6. My to rozumiemy, że mogło coś wyskoczyć, ale Nasza sprawa to były cyrki. Duża zdolność kredytowa nic nie dała, bo jak zbliżał się termin podpisania dokumentów okazało się, że wydłużyli Nam sami obowiązkowo okres kredytowania o 2 lata, pojawiło się też obowiązkowe ubezpieczenie, podwyższone % za niby niski wkład własny (miał być to normalny wymagany wkład własny), a i Męża wniosek okazał się być naszym wspólnym wnioskiem, chociaż Mąż prosił Pana z OF by mnie wycofał póki był czas, a tego nie zrobił. Potem nie było odwrotu. Mieliśmy już dość w tym czasie aliora, więc poprosiliśmy doradcę by złożył wniosek w pko sa, ponieważ z aliorem nie wiedzieliśmy już nic, przedłużało się wszystko no i jednak pko miało dużo lepsze warunki (chyba na całości około 50 tys). Pan podobno poszedł do pko, a potem zniknął, stanęło wszystko w miejscu. Podejrzewam, że umyślnie zaniedbał sprawę. Został Nam więc alior i rozczarowanie po Panu z OF. A wydawał się naprawdę kompetentną, w porządku osobą. No cóż...