Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Sklepiki szkolne czekają trudne czasy. Ministerstwo Zdrowia nie ugięło się i nie zmieni przepisów

Sklepiki szkolne czekają trudne czasy. Ministerstwo Zdrowia nie ugięło się i nie zmieni przepisów

Wyświetlaj:
antykatopis / 89.69.226.* / 2015-08-30 08:40
"Tylko, czy zmiany muszą być wprowadzone kosztem rodzinnych biznesików i bez konsultacji z nimi? "...tak- muszą być wprowadzone odgórną decyzją, bo "rodzinne biznesiki" mają wszystkich i wszystko gdzieś, dla nich liczy się tylko i wyłącznie kasa. jeżeli nie potraficie zainteresować swoją ofertą, przygotowywać dobrego asortymentu zdrowego jedzenia to proponuję wypad z tego "biznesiku" i zatrudnienie się gdzie indziej. skandalem natomiast jest oczywiście postawa naszego chamowatego rządu, sejmu i ministerstwa- które dają na dostosowanie do ustawy kilka dni. to jest to podłe i bezczelne traktowanie polactwa przez polactwo. pańszczyźniane granatem oderwane od pługa chłopstwo znajduje się bowiem po obu stronach tej sprawy.
Andrju689 / 193.0.211.* / 2015-08-28 20:15
Zgadzam się z Ti , mama mama,będziemy pamiętc przy wyborach jak Platforma z nazwy obywatelska dba o swoich obywateli-przdsiębiorców którzy zasuwają żeby zapłacic zus i podatki , ok. 30 tyś obywateli straci pracę i pójdzie na bezrobocie i zwolnienia lekarskie ale kogo to obchodzi.Gdy górnicy wychodzą na ulice to Kopacz leci na sląsk i lekką ręką obiecuje pomoc ale że mali przedsiębiorcy nie wyjdą na ulicę protestowac to mają ich w d..ie A dzieci będą za to korzystac z nowego amerykańskiego fast foodu który właśnie otwiera się w Polsce, lub tak zachwalanej przez panią premier biedronki.
Ti / 89.76.152.* / 2015-08-28 18:45
Śmieciowe jedzenie w sklepikach to jakis margines, od lat większość sklepików nie prowadzi sprzedaży napojów gazowanych i chispów. Wg rozporzadzenia znikna tez ciastka zbozowe(np belvita), drożdzowki i napoje typu tymbark czy ice tea (niecale 7g cukru!), czy gumy orbit bez cukru. Chciałabym zobaczyc zdrowe śniadaniówki dzieci wszystkich posłów. Tu nie chodzi o walke o lizaki, ale produkty uznawane powrzechnie za zdrowe, dopuszczone do obrutu, spełniające normy wszedzie tylko nie w szkole. Powstala moda na jedzeni slow food, wiec proszę mi wytlumaczyc czym różni sie bułka wieloziarnista posmarowana duszonymi pieczarkami i posypana serem (dopuszczonym w rozporzadzeniu) z "legalnym" ketchupem, przygotowana na świeżo od zwykłej kanapki.....?
Moze rząd zająłby sie poważnymi problemami gospodarki, bo poki wiekszosc spoleczenstwa zarabia najniższą krajową, to nikt nie bedzie kupowal produktów z najwyższej półki jakościowej. Tym bardziej nie dawal na takie produkty dzieciom. A dziecko pójdzie do sklepu po drodze do szkoly (zazwyczaj zachodnich koncernow) i kupi wszystko bez ograniczen, w wielkich pakach. A co z podniesieniem cen za obiady, bo przy tych normach to naturalna konsekwencja. O przepraszam, znalazlam warszawska szkolę, ktora nie podniosla cen - na sniadanie w pierwszym tyg szkoly: kanapki z nutella i parowki z ketchupem !!!! Brawo! Zakazujmy, nakazujmy, nie pozwalajmy samodzielnie myslec, a najlepiej wyjedzmy daleko....
mama_mama / 46.229.149.* / 2015-08-28 15:25
Zmienić to się powinny wytyczne do producentów. Ograniczenia w nadużyciach cukru, tłuszczów trans. Państwo z jednej strony umarza postępowanie w sprawie soli drogowej w wędlinach a z drugiej piętnuje normalne produkty w szkołach Sklepiki upadną po pierwszym miesiącu bo nie będą miały czym handlować. Handel przeniesie się w okolice szkoły gdzie nasze dzieci kupią wszystko. Czyli chipsy i colę, której za sprawą rodziców już dawno nie było w szkole. Ograniczenia były wprowadzane stopniowo i tak powinno być dalej. Kto z nas żyje o kanapce z chudą wędliną i paczce suszonych owoców i popija to wodą? Ustawa, która ma chronić dzieci a zrobi im największą krzywdę z możliwych. Już nie kupią smacznej dobrej kanapki u Pani Joli bo jej już nie będzie. Co złapią w osiedlowym sklepie? Gdzie pójdą po szkole głodni? Na hamburgera i frytki. Przeszkadzały PSL ciastka i batony zbożowe, przeszkadzała słodzona herbata. To moja sprawa czy ja słodzę i czy na to pozwalam dziecku. Je codziennie drożdżówki i nie ma nadwagi.
Joki339 / 95.49.135.* / 2015-08-28 11:37
Rzad zachowuje sie jak okupant. Polskie firmy traktuje jak piate kolo u wozu, lub frajerow, których trzeba oskubać, ponizyc i zniszczyć. Nie dba o ochrone polskiego biznesu. Nowa ordynacja podatkowa nie ma nic wspólnego ani z logika, ani z ekonomia, ani ze sprawiedliwoscia spoleczna. To skandal, żeby o podstawowy kanon państwa prawa, jakim jest domniemanie niewinności trzeba było az urzadzac referendum.
barbaros / 109.107.8.* / 2015-08-28 11:16
no i porę tysięcy ludzi pójdzie na zasiłek państwo bogate będzie ludziom płacić,
ewwka / 46.171.181.* / 2015-08-28 07:41
A czy tak trudno zrobic kanapkę do szkoły? Jabłko w łapę i wystarczy.
Kotecki / 5.172.247.* / 2015-08-28 07:22
Terazto tylko desperaci mogą poprowadzić taki sklepik w szkole. Mądrzy wynajmą lokal koło szkoły i będzie jak dawniej. Tyle, że dzieciaki będą się na przerwach wymykać ze szkoły
dsf0 / 2015-08-27 18:49
czysta patologia...

wszystkiemu jednak są winni rodzice oraz....dzieciaki.

za moich czasów kiedy chodziłem do podst i gimn czyli 95-05, istniały sklepiki szkolne i nikt miał problem z ich funkcjonowaniem czy "niezdrowym jedzeniem" - 3bit czy cheetosy te same co dawniej.
Wtedy nie było żadnych problemów tycia czy innych schorzeń czipsopochodnych gdyż, każdy grał
w piłkę, czy koszykówkę, w szkole, a po szkole oczywiście nauka a później znowu piłka z kolegami
z podwórka, rower, motocykle, narty, hokej, basen, siłownia.

Teraz liczy się kolejny etap przejścia gry jakiegoś spleśniałego minercratfa przed komputerem
lub smartfonem w wygodnym foteliku, albo nowy status na facebooku czy nowe selfie...
Niedługo zamiast tych sklepików powstaną apteki lub stoiska z suplami diety... - by żyło się lepiej...

żenada.....
mellia / 87.207.99.* / 2015-08-28 07:53
Święta racja! Nikomu kiedyś nie szkodził pączek czy batonik zjedzony w szkole. To rodziców należałoby uczyć, żeby nie dawali dzieciom tyle pieniędzy na przejedzenie i uczyli je, co i w jakich ilościach powinny jeść. Kanapek dzieciom nie robią, bo nie mają czasu i łatwiej dać 10zł na zakupy w sklepiku. No to dzieci kupują bez opamiętania. Jakby dostały 2 zł, to kupiłyby jedną rzecz "na deser" i na pewno by od tego nie utyły. Dostają już w szkole owoce i warzywa, dostają mleko (wszystko darmowe!), to jeszcze ich uraczmy tym samym asortymentem w sklepiku! Sama bym nie kupowała. Słodycze i czekolada tez są organizmowi potrzebne - w rozsądnych ilościach. Dla poprawy nastroju chociażby.
dsf0 / 2015-08-29 09:33
zgodzę się, jednak w moim przypadku dostawałem kanapę do szkoły, + miałem jakieś tam oszczędności i tym kupowałem sobie dodatkowo jakiś baton czy soczek - szczególnie po wf'ie, więc kanapa nawet wtedy nie starczyła na dodanie cukrów...

To rodziców należałoby uczyć, żeby nie dawali dzieciom tyle pieniędzy na przejedzenie i uczyli je, co i w jakich ilościach powinny jeść. Kanapek dzieciom nie robią, bo nie mają czasu i łatwiej dać 10zł na zakupy w sklepiku.

Może i tak jest teraz nie wiem, ale w moim przypadku koledzy dostawali max 5 zł, - wtedy to mógł dosłownie kupić cały sklepik - też nie tyli, jak wspomniałem nie było czasu na takie bzdety.

Taki sklepikarz kupował to co chciał i co dzieciaki lubiły, a teraz w ramach wolności, Państwo będzie wiedzieć co lepsze - za ignorancję i głupotę rodziców, będą płacić brakiem wolności.

A! dodam, że wtedy jeszcze była stołówka! W sumie więcej tłuszczy i cukrów z całego dnia, niż dzisiaj i te dzisiejsze dzieciaki tyją? - do roboty nieroby!!!
12XU / 79.189.246.* / 2015-08-27 15:03
O co to bicie piany przez sklepikarzy? Jak wciskali dzieciakom najgorszy syf - chemię wymieszaną z cukrem i syropem fruktozowym, to było ok i nie martwili się, że trują dzieciaki. Teraz wypad, jak sie nie opłaca i nie mają pomysłu na produkty, które będą zdrowe i zaciekawią na tyle, że dzieciaki będą je kupować. Trzeba się przebranżowić.
endy / 87.187.135.* / 2015-08-27 23:12
ale ty jestes glupi,sprubuj handlowac z bachornia facebucowa to zobaczysz ja szybkozostaniesz milionerem
pan bb. / 46.77.124.* / 2015-08-27 16:53
Głupi chorzy politycy myślą ze zakazami coś osiągną? Niech zaczną od siebie wymagać a nie od innych.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
ReveAnge / 83.22.118.* / 2015-08-27 16:26
To właściciele sklepików mają edukować młodzież? Rodzice mają kłopot z głowy, niech ktoś inny odwala za nich robotę. Wciskali syf? Puknij się w głowę, sprzedaje się to co klient chce kupić a nie jakieś wynalazki. Jeśli rodzice nie nauczyli to dziecko pije colę, wcina chipsy i batony. Ci bardziej świadomi jedzą inne rzeczy. Ale najlepiej zakazać. Teraz nie wiem czy jeśli dziecko przyniesie do szkoły zakupionego gdzieś indziej batona to mam wzywać policję?

Najnowsze wpisy