Witam, od 2006 roku borykam się z firmą TELE2, która nie chce przyjąć do wiadomości, że ich abonent nie żyje.
Powiadamiałam ich już o tym pisemnie - wielokrotnie - prosząc o rozwiązanie umowy. Nie odbierałam też kierowanych do zmarłego pism, powodując, że wracały do nich z adnotacją listonosza, że adresat nie żyje. W końcu, rok po śmierci swojego abonenta, przysłali do niego fakturę za okres już po jego śmierci. Nie odbierałam tych pism i w końcu zgłosiła się do mnie firma windykacyjna, której sprzedali dług. Ta firma, po otrzymaniu kopii aktu zgonu, umorzyła sprawę. Potem była kolejna firma i kolejne umorzenie po przesłaniu przeze mnie kopii aktu zgonu.
Trzecia firma - P.R.E.S.C.O. uparcie nie chce przyjąć do wiadomości, że dłużnik nie żyje. Ostatnio dzwonili do mnie z pogróżkami (coś o sądzie, komorniku, policji i żebym lepiej w ciągu 7 dni zapłaciła), powołując się na pismo, jakie oni podobno otrzymali od TELE2. W piśmie tym podobno TELE2 informuje firmę windykacyjną, że nie wie nic o zgonie dłużnika / abonenta. Sprawdziłam - TELE2 ma u siebie akt zgonu z datą wpływu - 2006 rok. Po długich walkach TELE2 w końcu przyznało się do błędu i przysłało mi fakturę korygującą.
Co mogę zrobić, skoro TELE2 do mnie wysłało taką fakturę z korektą i odstąpiło od ściągania wierzytelności, a firma windykacyjna, mimo poinformowania jej o tym, nadal dzwoni do mnie z pogróżkami? Czy ci bandyci z P.R.E.S.C.O. mogą mi coś zrobić? Czy mogę olać ich ujadanie i groźby? A może złożyć doniesienie o popełnieniu przestępstwa (art. 191, par. 2 KK)?