roman71
/ 89.78.187.* / 2009-02-06 20:30
Dziś śię Panu udało :)
Ale kilka miesięcy temu 04.09.2008 pisał Pan tak:
"Felieton ukazał się w dzienniku "Rzeczpospolita" z dn. 04.09.2008
Sierpniowa korekta na złotym wpłynęła na zmiany oczekiwań co do przyszłości naszej waluty. Pojawiły się opinie, że złoty już nie będzie się dalej umacniał ze względu na oczekiwane spowolnienie w Polsce i zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych. Nie zgadzam się z takim podejściem z dwóch powodów. Po pierwsze nadal uważam, że głównym czynnikiem wspierającym polską walutę są nasze fundamenty gospodarcze, w tym przede wszystkim bardzo szybkie tempo wzrostu gospodarczego, nawet przy zakładanym spowolnieniu. Po drugie naszej walucie sprzyja też spread pomiędzy polską stopą referencyjną a europejską co wciąż sprzyja tzw. carry trade, czyli pożyczaniu w walucie mniej oprocentowanej i lokowanie tych środków w walucie wyżej oprocentowanej. A taką właśnie walutą jest między innymi złoty. W sytuacji w której waluta wyżej oprocentowana umacnia się inwestor zarabia podwójnie: na różnicy w oprocentowaniu i na umocnieniu waluty. Czynnikiem, który oprócz różnicy oprocentowania, jest kluczowy w strategii carry trade jest ryzyko kraju. Im większe ryzyko, tym bardziej ryzykowna jest strategia carry trade, gdyż zarobek maleje, w sytuacji kiedy waluta kraju o wyższym oprocentowaniu osłabia się. Innymi słowy tak długo jak rynek postrzega wyżej oprocentowaną walutę jako mało ryzykowną tak długo powinna ona być przedmiotem zainteresowania inwestorów.
Oczywiście mogą pojawić się dodatkowe czynniki zniechęcające do inwestowania w taką walutę. Może to być strategia realizacji zysków, czyli wyprzedaż waluty po to aby zrealizować wypracowany np. kilkumiesięczny zysk. Innym czynnikiem może być pojawienie się nowych bardziej atrakcyjnych możliwości inwestycyjnych co skutkuje przesunięciem części środków do nowych aktywów. W mojej ocenie w przypadku złotego mieliśmy do czynienia z oboma takimi efektami. Po pierwsze inwestorzy postanowili zrealizować zyski z umocnienia złotego. Przypomnę, że od początku roku do pierwszych dni sierpnia złoty umocnił się o ponad 11%. Drugim, zapewne ważniejszym, czynnikiem było odwrócenie się trendu na parze eurodollar. Umocnienie dolara, któremu towarzyszył spadek cen ropy, nie było zaskoczeniem, gdyż słabość dolara nie wynikała wyłącznie z czynników fundamentalnych. Była bowiem też pochodną spekulacji na cenach ropy i odwrotnej zależności pomiędzy ceną dolara a ceną ropy. Jednak tempo i skala umocnienia dolara, a raczej osłabienia euro, w ciągu ostatnich czterech tygodni była bardzo silna i w części wynikała z przereagowania rynku. Wraz ze spadkiem cen ropy i umacnianiem dolara, inwestorzy zredukowali swe pozycje w złotym inwestując je na rynku amerykańskim. Jednak historia wskazuje, że takie zależności są krótkotrwałe. W dłuższym czasie przeważają fundamenty, a te Polska ma wciąż wyjątkowo atrakcyjne na tle strefy euro. Jeśli wzrost gospodarczy spowolni w tym roku do 5.3% a w przyszłym do 4.5% to wciąż na tle strefy euro z prognozą tegoroczną 1.3% i przyszłoroczną 1.1%, będzie rewelacyjnym wynikiem. Uważam, że w niedługim czasie złoty znów wróci do łask, bo to co jest kluczowe dla umocnienia waluty to różnica w tempie produktywności pomiędzy krajami.
Ilu straciło na tym komentarzu ?
Może Pan wie ?