sepatrze
/ 78.8.62.* / 2008-03-27 10:47
Jako pacholęcy, 13 rok życia zakończywszy, syn mój dostał zgodę na założenie rachunku bankowego, a wybór jego padł na mBank i jego produkt dla tej grupy wiekowej - izzykonto. I się zaczęło! Wraz z matką złożyli wniosek przez internet i bez mała po miesiącu i kilku kontaktach z "konsultantami" z mBanku dotarł do domu kurier przy którym syn złożył dwa podpisy, a nadmienię - chwila była dla niego doniosła, mimo że trwała kilka sekund - kurier zabrał dokumenty i cześć jak czołg - myśleliśmy że jest po sprawie.... A tu po kolejnym tygodniu przychodzi informacja, że rachunku nie otworzą bo... podpis syna nie zgadza się z wzorem podpisu syna.... dwa dokumenty podpisywane w obecności przedstawiciela banku, sekunda po sekundzie, gdzie jeden staje się wzorem a drugi jak widać musi być idealną (sic) kopią... Kto tam pracuje?! Chyba ci sami co w urzędzie z "12 prac Asterixa". Monity na nic - podpisy się nie zgadzają i już!! Dobre, co?!