hmmm tu mam pewna rozterkę :)
bo z jednej strony jestem zwolennikiem zasady, że mi dalej do wypłaty tym wiecej akcji, im bliżej tym mniej :) sam to teoretycznie stosuje, ale ... jest pewne ale :) zarządam dwoma portfelami, o całkowicie odmiennych profilach - oba maja zupełnie inny profli ryzyka, potrzeb i sytuacji zyciowej. Mozna powiedziec, ze ich melanż byłby idealny dla Was: po z jednej strony młodzi i na początku drogi, a z drugiej strony już z pewnymi zobowiązaniami - szkrab :)
podział procentowy jaki zrobiłeś jest mówiać delikatnie dość niedokładny - bo fundusze masz różne, nawet gotówkowe które są defacto lokatami tylko zarządzanymi przez fundusz :)
stąd proponowałbym to rozbić, np tak:
20% fundusz x
20% fundusz y
10% fundusz z
40% lokata
10% bieżące środki :)
czy ładowanie 50% oszczędności w
akcje ma sens?
Wg dywersyfikacji Markowitza tak :) ale... (znow jest to piekielne ale!) pamietaj, że fundusze akcji - zwłaszcza agresywne - urosną szybciej niż lokata i ich procentowy udział w portfelu będzie rósł, co w efekcie nie pozowoli utrzymać Ci/Wam tych założeń bez dopłacania do konta oszczednościowego...
Proponowałbym mocno zdywersyfikować portfel: na dłuższy czas da to lepsze efekty.
Nie pakujcie się w 50% w misie - to zła droga, prowadzi do katastrofy :)
musze już lecieć - więc jak o czymś zapomniałem to napisze to po przypomnieniu z Twojej strony :)
PS trudno jest tak z głowy wymyślić jakiś plan, zwłaszcza w niedzielne przedpołudnie :D