Nouriel Roubini, jeden z najbardziej znanych ekonomistów na świecie, zyskał przydomek Dr Zagłada, gdy przewidział światowy kryzys finansowy w 2008 r.
Na spotkaniu organizowanym przez "Australian Financial Review" we wtorek Roubini po raz kolejny nakreślił czarny scenariusz dla światowej gospodarki. Jego zdaniem rynki finansowe czekają trudne chwile w 2023 r., bo inflacja będzie pozostawać wysoko przez dłuższy czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roubini: uporczywa inflacja wywoła dalsze załamanie na rynku akcji
Wcześniejsze prognozy o szybkiej dezinflacji mają się nie spełnić, bo przede wszystkim wysokie mają być w 2023 r. ceny surowców. To wszystko przez:
- możliwość zaostrzenia konfliktu w Ukrainie;
- wzrost zapotrzebowania w Chinach, które przeżywają ożywienie gospodarcze po rezygnacji z polityki zero COVID.
Roubini od paru miesięcy przestrzega, że w obecnie panującym środowisku gwałtownie podwyższanych stóp procentowych, gdy wcześniej przez lata utrzymywały się na rekordowo niskim poziomie, grozi nam kryzys zadłużenia połączony z recesją. To spowoduje też dalsze spadki wyceny na rynkach akcji i wzrosty rentowności obligacji.
Jeśli mam rację, to inflacja w średnim terminie nie będzie w okolicach 2 proc. (w USA – przyp. red.), tylko bliżej 6 proc., a najbliższe lata będą wyglądały tak, jak 2022 r., to znaczy można spodziewać się dalszych, bolesnych strat na rynkach akcji i obligacji – powiedział Roubini w czwartek 24 lutego w programie telewizji CNN Business.
Realizacja takiego scenariusza w powszechnym odczuciu jest bardziej prawdopodobna po wczorajszych słowach szefa Fed Jerome'a Powella, który zaznaczył w trakcie przesłuchania w Kongresie, że stopy procentowe w USA mogą iść w górę wyżej i w szybszym tempie, niż się tego wcześniej spodziewano.
Jego słowa momentalnie wywołały kolejny powiew pesymizmu na rynkach finansowych. BlackRock, największa na świecie spółka specjalizująca się w zarządzaniu aktywami, wydała w środę opinię, że stopy procentowe w USA mogą wzrosnąć do 6 proc.
Lądowanie może być bardzo twarde, ale może być też stosunkowo miękkie
Na horyzoncie rynków zdaniem samego Roubiniego od pewnego już czasu rysuje się nieuchronne załamanie. Jego zdaniem winić trzeba lata luźnej polityki monetarnej i fiskalnej, które doprowadziły do kumulacji gigantycznego długu. Obecnie nadszedł zwrot, który zaskoczył przede wszystkim samych dłużników. Ich problemy z kolei mogą wywołać lawinę kolejnych.
Roubini znany jest jednak ze swojego pesymistycznego nastawienia, a na rynku ekonomicznych idei popularna jest też teoria o tzw. miękkim lądowaniu. Przy takim scenariuszu inflacja szybko ustąpi, a ofiar będzie niewiele, bo banki centralne zakończą cykl podwyżek, a gospodarka spowolni tylko na chwilę.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.