Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Ludwik Kotecki
Ludwik Kotecki
|

Ogromny problem dla nowego ministra finansów. "Jedno z najgorszych miejsc w UE" [OPINIA]

Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

Rekordowy deficyt budżetu i rekordowe potrzeby pożyczkowe w obecnym projekcie budżetu mogą być ogromnym problemem dla przyszłego ministra finansów - pisze Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, w ekskluzywnym artykule dla money.pl.

Ogromny problem dla nowego ministra finansów. "Jedno z najgorszych miejsc w UE" [OPINIA]
Ludwik Kotecki (East News, Bartosz Krupa)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Okres powyborczy w sposób naturalny prowokuje do stawiania pytań o wyzwania gospodarcze nowego rządu, jakkolwiek on będzie wyglądał, na najbliższy okres. Oczywiście, im bardziej stabilny układ polityczny i im silniejszy ma mandat, tym lepiej, bo gospodarka nie lubi niepewności. Reakcja złotego i notowań na GPW wskazują, że wyniki wyborów są przez rynki finansowe, inwestorów zagranicznych, przyjmowane co najmniej ciepło. Jednak same wyniki wyborcze czy frekwencja nie rozwiązują aktualnych problemów gospodarczych.

Patrząc na aktualną sytuację makroekonomiczną w Polsce i wyzwania strukturalne polskiej gospodarki, można pokusić się na sformułowanie największych i najbardziej palących wyzwań.

Polityka budżetowa: stabilne, przejrzyste finanse publiczne

Oczywiście, trzeba zacząć od finansów publicznych. Od publikacji ostatnich danych miesięcznych dotyczących sytuacji w budżecie państwa miną za chwilę dwa miesiące. Wiemy, co działo się w budżecie państwa do lipca, i ten obraz nie był zbyt optymistyczny. Nie wiemy, co z budżetem działo się w sierpniu i wrześniu, a dane te mogą być bardzo niekorzystne. Szczególnie, że polska gospodarka znajduje się w recesji, a struktura wzrostu gospodarczego w Polsce jest wyjątkowo niekorzystna dla strony dochodowej budżetu państwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ważny sygnał dla rynku po wyborach. "Polska wraca do tego stolika"

Jeśli chodzi o stronę wydatkową, jest jeszcze gorzej. Wydatki są wyprowadzane poza budżet państwa, a wiedza o skali i kierunkach wydatków pozabudżetowych pozostaje, mimo obietnicy konsolidacji systemu finansów publicznych, ograniczona. Paradoksalnie więc pierwszym wyzwaniem może być samo sformułowanie diagnozy aktualnej sytuacji finansów publicznych w Polsce.

Dopiero dysponując pełnym ich obrazem, możliwa jest ostateczna ocena koniecznych zmian w zakresie naszych finansów. Należy założyć, z dużym prawdopodobieństwem, że konieczna będzie intensywna praca nad zmianą projektu budżetu na rok 2024.

Rekordowy deficyt budżetu na poziomie prawie 165 mld zł i rekordowe potrzeby pożyczkowe brutto na poziomie ponad 420 mld zł w obecnym projekcie mogą być ogromnym problemem dla przyszłego ministra finansów.

Zmiana projektu budżetu państwa na 2024 r. i jego realizacja to kolejne duże wyzwanie. Przejrzenia wymaga zarówno struktura wydatków - na bardziej rozwojową i proinwestycyjną, jak i struktura dochodów - na sprzyjającą bardziej aktywności gospodarczej.

Polska zajmuje pod względem inwestycji jedno z najgorszych miejsc w UE. Niższą stopę inwestycji mają tylko Grecja i Bułgaria. Bez zdrowej gospodarki, ze zdrowymi finansami publicznymi, sprzyjającymi zwiększeniu aktywności zawodowej i wzrostowi produktywności, nie będzie możliwe efektywne zmierzenie się z wyzwaniami strukturalnymi gospodarki, o których poniżej. Z tym wiąże się, oczywiście, przywrócenie przejrzystości finansów publicznych i przywrócenie budżetowi państwa jego konstytucyjnej roli, naprawa systemu finansów publicznych. To fundamenty, na których należy obudować właściwą rolę finansów publicznych i zaprojektować prosty i stabilny system podatkowy, sprzyjający wzrostowi gospodarczemu. 

Polityka pieniężna: wysoka inflacja

Zanim o wyzwaniach strukturalnych, trzeba podkreślić konieczność rozwiązania innego problemu kładącego się cieniem na polskiej gospodarce. Chodzi o wciąż wysoką inflację. Podczas gdy zarówno inflacja oficjalna, jak i bazowa spadły w ostatnich miesiącach, pozostają wciąż za wysokie, a perspektywy kontynuacji tego spadku pozostają niewyraźne.

Podobnie jest z oczekiwaniami inflacyjnymi, które wciąż są bardzo wysokie, a ich obniżenie ma kluczowe znaczenie dla wygrania bitwy z inflacją. Wiarygodna polityka pieniężna i skuteczna komunikacja są niezbędne do minimalizowania dalszych kosztów (dez)inflacji. Coraz mniejszą rolę w kształtowaniu się inflacji odgrywają szoki kosztowe i popytowe z przeszłości (konsekwencje COVID-19 i wybuchu wojny w Ukrainie), a coraz większą właśnie oczekiwania inflacyjne. I jeśli bazują one na inflacji z przeszłości, a nie wynikają z wiary w skuteczną politykę pieniężną, to: po pierwsze, mniejsza jest skuteczność tej polityki (i rośnie długość okresu inflacji ponad celem inflacyjnym), a po drugie wyższe są koszty inflacji (tzw. współczynnik poświęcenia) dla gospodarki.

Odpowiedzialna, przejrzysta i przewidywalna polityka stóp procentowych i odpowiednia strategia komunikacji banku centralnego mogą pomóc podmiotom gospodarczym uświadomić sobie, zrozumieć i zinternalizować skutki decyzji dotyczących polityki pieniężnej. Niska inflacja to wyższy wzrost inwestycji, stabilni inwestorzy, tańsza produkcja, wzrost oszczędności dających wymierne korzyści w postaci oprocentowania, nie "zjadanego przez podatek inflacyjny".

Wysoka inflacja to większa niestabilność decyzji inwestycyjnych i słabszy wzrost gospodarczy, który jest warunkiem bogacenia się społeczeństwa. Czyli nie tylko płacimy na bieżąco "inflacyjny podatek", ale też tracimy szanse na wzrost naszego majątku. We wrześniu br. minęło już 30 miesięcy od momentu, w którym inflacja w Polsce znajdowała się w dopuszczalnym przedziale odchyleń od celu inflacyjnego.

Od kwietnia 2021 r. wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych znajduje się poza tym przedziałem, przekraczając kilkukrotnie cel inflacyjny. A przecież wciąż nie widać, kiedy era wysokiego, ponad pożądany, wzrostu cen się zakończy. Ostatnie decyzje Rady Polityki Pieniężnej nie przybliżają tego momentu.

Kryzys demograficzny

W sferze polityki strukturalnej skupić się należy na dwóch pilnych kwestiach, których sposób rozwiązania będzie miał decydujący wpływ na konkurencyjność polskiej gospodarki i jej potencjał rozwojowy.

Po pierwsze, są to strukturalne problemy rynku pracy, brak rąk do pracy, który będzie się nasilał. Polska pozostaje w gronie państw o najniższej dzietności w Europie i na świecie. Kryzys demograficzny w Polsce jest faktem.

Aktualna recesja i wysoka inflacja przekładają się na spadek siły nabywczej gospodarstw domowych w Polsce, mniejszą stabilność finansową niezamożnych gospodarstw domowych, które z pewnością, oprócz innych kosztów, nie są czynnikiem sprzyjającym wyższej dzietności. Kolejne pokolenia będą o około jedną trzecią mniej liczne od pokoleń swoich rodziców. Wydłużający się oczekiwany czas życia oraz niska dzietność drastycznie zmienią poziom obciążeń nakładanych na młodsze pokolenia na rzecz utrzymania osób starszych.

W przypadku Polski scenariusz ten będzie podwójnie niekorzystny ze względu na bardzo mało liczne nowe pokolenia i niską stopę zastąpienia wynagrodzenia emeryturą w systemie emerytalnym. Proces starzenia się społeczeństwa będzie dodatkowo kreował nierówności społeczne. Mogą one być częściowo ograniczane i korygowane przez działania polityki fiskalnej.

Prawdziwym wyzwaniem będą jednak coraz wyższe koszty systemu opieki zdrowotnej i opieki nad osobami starszymi, finansowane z podatków płaconych przez coraz mniej liczne młodsze generacje.

W ostatnim przeglądzie gospodarczym Polski przez OECD, opublikowanym w lutym 2023 r., zaprezentowano prognozę, z której wynika, że w scenariuszu kontynuacji, czyli bez reform i działań kompensujących koszty starzenia się społeczeństwa, dług publiczny w Polsce eksploduje do prawie 140 proc. w horyzoncie 2050 r. Polska należy także do państw, które najbardziej ucierpiały w rezultacie pandemii COVID-19, biorąc pod uwagę tzw. zgony nadmiarowe (a więc nie tylko bezpośrednio z powodu koronawirusa SARS-CoV-2). Choć wszędzie na świecie zgony dotknęły przede wszystkim osoby starsze i z innymi chorobami, to w Polsce dodatkowym czynnikiem jest ograniczona dostępność opieki medycznej i starzenie się samej kadry medycznej. Pandemia obnażyła te słabe punkty polskiej służby zdrowia, które także wymagają zaadresowania.

Odpowiedzią na problemy rynku pracy powinna być przemyślana polityka migracyjna, która odpowie na wyzwania związane zarówno z przyciąganiem do polskiego rynku pracy i dążeniem coraz większej liczby imigrantów do długoterminowego pozostania w Polsce, jak i z czynnikami zewnętrznymi, tymczasowymi, takimi jak sytuacja na Ukrainie. Konieczne jest opracowanie infrastruktury i procedur pozwalających na integrację imigrantów w polskim społeczeństwie i na rynku pracy.

Jednak w dłuższym horyzoncie nawet prowadzona z sukcesem polityka "migracji zastępczej" nie będzie w stanie kompensować zmian struktury wieku ludności Polski. Stąd tak ważne pozostają polityka włączania na rynek pracy osób biernych zawodowo (osób z niepełnosprawnościami, kobiet), lepszej alokacji zatrudnienia pomiędzy sektorami (rezerwy zatrudnienia w rolnictwie) oraz wydłużania efektywnego wieku emerytalnego. Ważny będzie rozwój elastycznych form zatrudnienia dla osób niemogących podjąć się pełnego etatu.

Na rynku pracy tworzą się coraz liczniejsze obszary zawodów deficytowych (na przykład w wspomnianej już służbie zdrowia). Jedną z metod ich zmniejszania może być polityka migracyjna nakierowana na preferowanie wybranych kwalifikacji zawodowych. Ostatecznym jednak instrumentem (i wyzwaniem) powinna być mądra i skuteczna strategia demograficzna, która musi skupić się na podnoszeniu dzietności i tworzeniu mu odpowiednich warunków, ale także na rozwiązywaniu problemów wynikających ze starzenia się ludności.

Kryzys energetyczny

Przemysł w Polsce tworzy ponad 20 proc. PKB i tysiące miejsc pracy. Ten ogromny potencjał znajduje się jednak pod coraz większą presją. Z jednej strony boryka się z rosnącymi kosztami energii oraz z utrudnionym dostępem do surowców, co jest jednym z rynkowych skutków rosyjskiej napaści na Ukrainę. Ten problem będzie coraz bardziej wpływał na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, które na rynku europejskim będą rywalizować z przedsiębiorcami korzystającymi z taniej i czystej energii.

Z drugiej strony, przedsiębiorstwa zaczynają raportować na temat swojej emisji CO2, bo o to pytają klienci - zwłaszcza międzynarodowi. I presja na czystszą w sensie emisji gazów cieplarnianych produkcję będzie narastać. Kryzys energetyczny więc to drugi z wielkich problemów, które domagają się poważnego potraktowania. Wyzwania to pieniądze na transformację - i tu jest miejsce na europejskie środki przewidziane w Krajowym Planie Odbudowy - ale też wizja, jakiej energetyki potrzebujemy.

Nowy rząd musi jasno sformułować wiarygodne cele polityki energetyczno-klimatycznej, aby zmobilizować podmioty publiczne i prywatne do przygotowania dobrych projektów, przynoszących długotrwałe efekty. Bez tego wykorzystanie znacznej puli pieniędzy będzie niemożliwe, a z drugiej strony – nieprzemyślane i słabe projekty pochłoną znaczne kwoty, nie przyczyniając się do zabezpieczenia polskich gospodarstw domowych i przedsiębiorstw przed wzrostami cen.

To, czy Polska wykorzysta dostępne pieniądze i z sukcesem przeprowadzi transformację, zależy teraz od decyzji politycznych związanych m.in. z przywróceniem praworządności w Polsce. Krajowy Plan Odbudowy po rewizji mógłby stać się potężnym bodźcem inwestycyjnym i motywatorem do przeprowadzenia reform służących transformacji energetycznej Polski.

Wokół tych dwóch kwestii – demograficznej i energetyczno-klimatycznej – trzeba zbudować politykę gospodarczą, której służyć powinny niska inflacja i stabilne finanse publiczne.

Ludwik Kotecki, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl