Claude Gueant, szef resortu spraw wewnętrznych podkreślił, że przez całą noc podejrzany o zabójstwa mężczyzna nie dawał znaków życia. Trudno jest także zinterpretować odgłosy dwóch strzałów, jakie miały miejsce w pobliżu domu, w którym zabarykadował się ścigany. Minister zaznaczył, że w czasie ostatniej rozmowy, jaką mężczyzna przeprowadził z policją, stanowczo odrzucił on możliwość poddania się i zapowiedział, że "chce umrzeć z bronią w ręku".
Dom, w którym zabarykadował się podejrzany, odcięty jest od prądu, wody i gazu. Władze podkreślają, że zależy im na ujęciu mężczyzny żywego. Z jednej strony chodzi im o to, aby w kręgach integrystów muzułmańskich osoba ta nie stała się męczennikiem w walce o sprawę Islamu. Istnieją także obawy, iż zastrzelenie go przez siły specjalne mogłoby być interpretowane jako egzekucja i wywołać rozruchy w dzielnicach zamieszkałych przez radykalnych muzułmanów.
Władze interesuje także, skąd żyjący z minimalnego zasiłku mężczyzna ma pieniądze na trzy mieszkania i wynajmowanie samochodu.
Informacyjna Agencja Radiowa