Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Smoleńsk-dziennikarze-zatrzymanie

0
Podziel się:

Polscy dziennikarze zatrzymani w Smoleńsku w pobliżu miejsca, w którym znajduje się wrak samolotu Tu-154 M, zostali przesłuchani przez rosyjską milicję. Wcześniej składali wyjaśnienia wojskowym.

Jedna z zatrzymanych - Arleta Bojke z TVP - powiedziała Polskiemu Radiu, że wojskowi naradzali się z milicjantami, co zrobić zatrzymanymi. Według jej relacji, Rosjanie muszą miedzy sobą ustalić komu zatrzymani dziennikarze podlegają i kto ich powinien zwolnić. Zostali zatrzymani bowien na styku terytorium miejskiego i jednostki wojskowej. Arleta Bojke podkreśla, że byli traktowani dobrze, milicjanci powiedzieli im też, że prawdopodobnie nie zostaną w żaden sposób ukarani. Dziennikarka TVP dodała, że do tej pory nikt z polskiego konsulatu nie skontaktował się z zatrzymanymi.
Polskie służby dyplomatyczne zapewniają jednak, że interweniują w sprawie zatrzymanych na lotnisku w Smoleńsku. Jak zapewnił radca prawny polskiej ambasady w Moskwie Paweł Koć - nasz konsulat interesuje się tą sprawą od samego początku Konsul jest w stałym kontakcie z władzami obwodowymi i czyni starania, aby ta sprawa została zakończona w sposób polubowny,
Jednocześnie Paweł Koć zwraca uwagę, że polscy dyplomaci interweniowali u najwyższych władz obwodu Smoleńskiego. Lokalne władze miały konsultować się też z rosyjskim MSZ, ponieważ - według nich - dziennikarze po pierwszym ostrzeżeniu powtórnie weszli na teren zamknięty.
Polscy dziennikarze twierdzą, że zostali zatrzymani w pobliżu drutu kolczastego, którym ogrodzona jest ta część lotniska, gdzie znajduje się wrak TU-154M. Są tam jednak ścieżki, wydeptane prawdopodobnie przez mieszkańców okolicznych bloków. Arleta Bojke powiedziała, że do zatrzymania doszło w miejscu, gdzie nie było żadnych oznaczeń, dotyczących zakazu wstępu.
Jednocześnie polska ambasada potwierdza informację, że przed południem grupa polskich dziennikarzy została zatrzymana na terenie wojskowych zakładów lotniczych. Wtedy to strona rosyjska miała ich wypuścić udzielając upomnienia i ostrzeżenia, aby więcej nie wchodzili na teren zamknięty
Oprócz Arlety Bojke z TVP, Rosjanie zatrzymali Marka Osiecimskiego z TVN 24, Przemysława Marca z RMF FM oraz operatorów TVP i TVN 24.
Pięcioro dziennikarzy po zatrzymaniu zostało zaprowadzonych do budynku wojskowego na terenie lotniska. Tam - jak twierdzi Arleta Bojke - "wszyscy polscy dziennikarze, którzy zostali zatrzymani, wypełnili protokoły. w których złożyli pisemne wyjaśnienia na temat tego, dlaczego znajdowali się w tym miejscu, w którym zostali zatrzymani, i co próbowali zrobić" . Dziennikarze wyjaśnili, że nie wiedzieli, iż znajdują się na terenie wojskowym, a tym bardziej nie zamierzali dostać się do jednostki wojskowej.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)