Zamieszanie na rynku paliw sprawia, że Orlen i Lotos momentami sprzedają paliwo taniej, niż je kupują. 5 października różnica w przypadku oleju napędowego wyniosła aż 19 gr na litrze.
Priorytetem Polski jest niezależność energetyczna – zwłaszcza od Rosji. Tymczasem wciąż szerokim strumieniem płynie do kraju rosyjskie paliwo.
Przez wakacje ceny gazu na stacjach paliw wzrosły średnio o 27 groszy i wiele wskazuje na to, że niedługo litr LPG może kosztować nawet 2,50 zł. Jeśli tak się stanie, miesięczne wydatki przeciętnego kierowcy będą blisko 50 zł wyższe niż w połowie 2016 roku.
Stało się. Baryłka, a więc około 159 litrów ropy naftowej, kosztuje ponad 80 dolarów. "Czarne złoto" po raz ostatni było wyceniane tak wysoko niecałe 4 lata temu.
Choć fuzja Orlenu i Lotosu jeszcze nie jest przesądzona, to zyskała potężnego zwolennika. Według nieoficjalnych informacji, pomysł popiera sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Związkowcy z "Solidarności" i ich rodziny taniej zatankują na stacjach Lotos. To efekt umowy podpisanej przez paliwową spółkę i centralę "Solidarności". Tym samym członkowie "S" dołączają do grona, w którym są już m.in. związkowcy z OPZZ i Forum Związków Zawodowych.
Orlen, Lotos, Shell, BP czy Circle K - te stacje są znane Polakom, którzy jeżdżą po miastach czy głównych drogach. Ale poza nimi królują małe stacje lub niewielkie sieci. To one dyktują ceny na prowincji. Niezależnych stacji jest w Polsce więcej niż tych z logo Orlen, Lotos i BP.
Oszuści zostali złapani niemal na gorącym uczynku.
Jazda na gaz będzie tańsza. Parlament przegłosował nowelizację ustawy o akcyzie na sprężony gaz ziemny (CNG) oraz skroplony gaz ziemny (LNG).