Sytuacja w Libii gwałtownie się zaostrza. Świadkowie twierdzą, że wojsko strzela do ludzi ostrą amunicją.
W Libii jest ponad 500 naszych rodaków. Najwięcej w dużych miastach.
Hiszpania, Francja i Austria, są wśród państw, które nie wykluczają działań.
Protestujący przejęli czołgi i artylerię. Część armii przeszła na ich stronę. Będzie wojna z Kadafim?
Dostęp do informacji jest utrudniony, bo władze odcięły internet i telefony.
Dyktator nie cofnął się nawet przed strzelaniem do żałobników.
Na terenie tych krajów przebywa obecnie kilkuset Polaków. To najczęściej pracownicy firm.
Według organizacji Human Rights Watch policja i wojsko strzelają do demonstrantów ostrą amunicją.
W protestach przeciwko libijskiemu dyktatorowi zginęło w środę i czwartek zginęło już ponad 20 osób.
Niepokoje wywołało zatrzymanie przez policję prawnika, który otwarcie krytykował władze.