We wtorek na warszawskim parkiecie zawitały długo oczekiwane spadki. Indeks blue chipów spadł o 2,12% do 1481,61pkt.
Nowy tydzień na warszawskim parkiecie rozpoczął się od zwyżki: WIG20 +1,67% (1513,70pkt) i WIG +1,38% (23497,59pkt).
Nowy tydzień rozpoczyna się od wzrostów w Japonii (NIKKEI225 +1,78%). Gorzej sytuacja wygląda na amerykańskim rynku terminowym gdzie obserwujemy spadek kontraktów na S&P500 o ponad 0,3%.
Początek wczorajszej sesji był dość niemrawy, jednak z czasem byki osiągały co raz większą przewagę. Impuls do wzrostów przyszedł w końcu z Wall Street.
Początek tygodnia nie był zbyt udany dla byków na warszawskim parkiecie.
Wczorajszy rajd popytu potwierdził wyłamanie z objęć krótkoterminowej konsolidacji między 1300-1400pkt.
Dzisiejszego poranka, podobnie jak we wtorek, sytuacja giełd Europejskich nie przedstawia się najgorzej i pomimo spadków za oceanem powinniśmy rozpocząć dzień na plusie.
W ostatnich dniach na rynku dominują emocje, a inwestorzy podejmują spontaniczne decyzje. Nowy tydzień prawdopodobnie tego nie zmieni.
Pomimo silnego wzrostu ostatnia sesja nie wniosła wiele do obrazu rynku. Chociaż byki zademonstrowały wczoraj swoją siłę i wyciągnęły kontrakty w okolice 1400 punktów to nadal naszym zdaniem nie można mówić o poprawie koniunktury.
Poniedziałkowa sesja potwierdziła dużą zmienność światowych rynków. Ponadto ponownie w centrum uwagi znajdował się sektor bankowy, na czele z Citigroup prowadzącym rozmowy z Rządem USA.
Poniedziałkowy poranek wita nas natomiast skromnym spadkiem w Japonii (-0,54 proc.) i zwyżkującymi o ponad 1 proc. kontraktami futures na S&P500.
Co by tu nie mówić za dużo, nie jest dobrze! Na parkietach całego świata dominuje kolor czerwony a skutki kryzysu finansowego zbierają krwawe żniwo.
Czwartkowa sesja na WIG20 przyniosła kontynuację przeceny z poprzedniego dnia. Indeks przez całe notowania znajdował się na minusie a byki z każdą godziną coraz bardziej oddawały pole niedźwiedziom.
Ostatnie spadki sprawiły, iż warszawska giełda ma co odrabiać, dlatego biorąc pod uwagę oczekiwania inwestorów z ryku amerykańskiego oraz większą aktywność rodzimych inwestorów spodziewam się korekcyjnego odbicia.
Amerykańskie indeksy, mimo początkowych problemów zakończyły dzień na plusach. DJIA zyskał 1,3 proc. a S&P500 1,6 proc.. Dziś rano pozytywne nastroje znalazły kontynuację na azjatyckich giełdach.
Na warszawskim parkiecie w końcu pojawiło się zielone światło. Choć przewaga popytu nie była przytłaczająca taj jak podaży w dniach poprzednich to na plus trzeba zapisać wysokie obroty towarzyszące temu ruchowi.
Ostatni okres na warszawskim parkiecie charakteryzuje się dużą zmiennością. Na wczorajszej sesji, za wyjątkiem pierwszych godzin handlu, dominowała strona podażowa.
Początek notowań może rozpocząć się pod kreską , japoński Nikkei stracił 0,81%, a kontrakty na S&P500 wynoszą -1,15 proc.
Choć czerwony kolor przeważa, widać że popyt na warszawskim parkiecie potrafi jeszcze się bronić.
Dzisiejsza sesja może rozpocząć się od nieznacznej zwyżki w ślad za parkietami w USA oraz Azji, Nikkei finiszował 0,27%.
Wtorkowa sesja na europejskich giełdach była kontynuacją spadków. DAX na koniec sesji tracił 1,75%, a CAC40 1,49%.
Na dzisiejszej sesji możemy spodziewać się lekkiego odreagowania ze względu na wydarzenia w USA, co jednak nie przesądza o dalszych spadkach pod koniec tygodnia.
Ze względu na brak istotnych danych makro powinna charakteryzować się mniejszą zmiennością. Najważniejszą informacją dla inwestorów będzie publikacja wyników kwartalnych spółki Alcoa (po sesji w USA).
Czwartek okazał się kolejnym spadkowym dniem na europejskich giełdach. Impulsem do porannej zniżki była środowa przecena w USA oraz czerwony dzień w Azji.
Środowa sesja była powrotem podaży na rynek. Po dwóch dniach noworocznych wzrostów nadeszła korekta.
Nowy rok przyniósł poprawę nastrojów na światowych rynkach, a piątkowe wzrosty na większości parkietów dały sygnał do wczorajszego wyższego otwarcia.
Przed nami pierwsza giełdowa sesja 2009 roku, i prawdopodobnie powrót do normalnego handlu. Ostatnie dni 2008 roku na warszawskim parkiecie nie zachwycały liczbą transakcji i obrotami.
Przed nami ostatnia sesja giełdowa w 2008 roku. Poprzedzona została dwudniowymi wzrostami i nic nie wskazuje aby w dniu dzisiejszym ta seria miała zostać przerwana.
Wczorajsza sesja choć wzrostowa była bezbarwna i w ogólnym rozrachunku bez znaczenia.
We wtorek, który był m.in. ostatnim przedświątecznym dniem handlu dla warszawskiego i niemieckiego parkietu spadały wszystkie główne indeksy.