Na rynkach giełdowych ponownie zapanował strach. Ogromne spadki widoczne są na europejskich czy azjatyckich rynkach, które głównie motywowane są tym, co dzieje się w światowej geopolityce oraz spadkami na najważniejszym rynku giełdowym na świecie, czyli Wall Street. Czy inwestorzy faktycznie mają się czym martwić?
W sierpniu indeks PMI dla polskiego przemysłu spadł do poziomu 51,4 pkt. Tak nisko nie był od października 2016 roku. Czy jest to powód do obaw? Czy okres dobrej koniunktury w Polsce się skończył? To istotne pytania miesiącu, który był pogromem na wielu rynkach wschodzących i wobec obaw o eskalację napięć handlowych w kolejnych tygodniach.
Pierwsze godziny nowego miesiąca przynoszą względnie spokojny handel na rynku walutowym, w tym na polskim złotym. Krajowa waluta najmocniej zyskuje względem brytyjskiego funta, znacznie mniej do franka i euro.
GUS utrzymał szacunek wzrostu gospodarczego w drugim kwartale na poziomie +5,1 proc. r/r, czyli tylko minimalnie wolniej niż w kwartale pierwszym (+5,2 proc.). Jednak struktura wzrostu nie jest - ponownie - najlepsza. Inflacja utrzymała się na poziomie 2 proc., w kolejnych miesiącach będzie jednak spadać.
Po euforii na rynkach finansowych z początku tego tygodnia, która powiązana była z osiągnięciem porozumienia handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Meksykiem, przyszedł czas na uspokojenie się sytuacji. Oczywiście inne kraje, a w szczególności Kanada dążą do zaprzestania konfliktu na tle handlowym z USA. Jednak wciąż rynek musi liczyć się z o wiele większym zagrożeniem jakim jest konflikt handlowy z Chinami.
We wczorajszym komentarzu pisaliśmy o zbliżającym się porozumieniu handlowym z Meksykiem i faktycznie zostało ono osiągnięte, stając się głównym tematem na rynkach. W konsekwencji doszło do umocnienia większości walut rynków wschodzących, w tym złotego. Dolar jest najtańszy od początku sierpnia. Jednak jest zbyt wcześnie aby popadać w euforię.
Słabsze dane z USA oraz łagodny ton wystąpienia prezesa Fed sprawiają, że para EURUSD pozbierała się po sierpniowych ciosach.
Wydarzeniem wczorajszego dnia z krajowego punktu widzenia była z pewnością publikacja uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej na 2019 rok. Poznaliśmy również najnowsze dane o koniunkturze konsumenckiej i podaży pieniądza, zaś NBP opublikował minutki z ostatniego posiedzenia.
Publikacja protokołu Fed z ostatniego posiedzenia nie była rozstrzygająca, ale ostatecznie dolar zyskał i dziś rano jest wyraźnie mocniejszy względem większości walut. W Europie inwestorzy czekać będą na dane o koniunkturze za sierpień, które będą ważną wskazówką dla euro.
Dzisiaj minie kolejny dzień hossy na amerykańskim rynku akcji, przynajmniej według definicji części inwestorów. Będzie to jednocześnie oznaczało, że znajdujemy się w najdłuższym takim okresie wzrostów w historii.
Wtorek na większości rynków był bardzo optymistyczny. W Europie ceny akcji mocno rosły, a liderem wśród indeksów był WIG20, co nie zdarza się często. W USA indeks S&P500 osiągnął historyczne maksima i to pomimo problemów prawnych współpracowników Trumpa. Te ostatnie ciążyły trochę notowaniom dolara, który z kolei dziś czekać będzie na protokół z sierpniowego posiedzenia Fed.
Na froncie geopolitycznym sytuacja nadal jest trudna i trudno na razie wypatrywać przełomu.
Trzeci tydzień sierpnia zaczyna się całkiem nieźle na rynkach finansowych. W Azji notowane były spore wzrosty, nierzadko przekraczające 1,0 proc. na głównych indeksach. Europa przejęła te dobre nastroje, które kontynuowane są w Stanach Zjednoczonych, z wyjątkiem spółek technologicznych.
Notowania polskiej waluty znajdują się w lekkim w odwrocie w poniedziałkowy poranek, co wydaje się w dużej mierze efektem odpływu kapitału z rynków wschodzących pomimo faktu, że popyt na amerykańskiego dolara jest w godzinach porannych względnie ograniczony.
Złoty odrobił część strat korzystając z powrotu kapitału na rynki wschodzące.
Tradycyjnie już wolne dni w Polsce przynoszą zawirowania na rynku złotego i tak było też tym razem.
Problemy tureckiej gospodarki oraz przecena jej waluty trwają od wielu miesięcy, ale dopiero teraz zaczęło mieć to wpływ na szeroki rynek. Inwestorzy obawiają się konsekwencji dla sektora bankowego w Europie oraz ucieczki kapitału z innych rynków wschodzących. Traci też złoty, który względem dolara jest najsłabszy od ponad miesiąca.
Pomimo wielu czynników ryzyka, amerykański rynek akcji zdołał nadrobić niemalże wszystkie straty z pierwszej połowy bieżącego roku. Czy jest to nowy etap wzrostów na globalnych rynkach akcji, czy jedynie łabędzi śpiew inwestorów z Wall Street?
Ostatnie godziny niewątpliwie przyniosły wzrost napięcia geopolitycznego. USA nałożyły sankcje na Rosję, zaś Chiny zapowiedziały cła odwetowe na import z USA. Tym niemniej na rynkach nie widać nerwowości, tak jakby wcześniejsze turbulencje znieczuliły inwestorów. USA cały czas w okolicach rekordowych poziomów, Europa otwiera się na zielono. Reakcję widać było jedynie w notowaniach rubla i na rynku ropy.
Wtorek przyniósł dobre nastroje na rynkach finansowych. Dolar lekko tracił na wartości, a to sprzyjało rynkom wschodzącym, w tym złotemu. W tej sytuacji inwestorzy zignorowali słabsze dane z Niemiec. Dziś przed nami dane o zapasach paliw oraz decyzja RBNZ.
W ostatnim czasie głośniej zrobiło się o japońskim banku centralnym (BoJ), który utrzymuje wciąż jedną z najbardziej ekspansywnych polityk monetarnych na świecie. Pomimo wysiłków inflacja w Kraju Kwitnącej Wiśni pozostaje wyraźnie poniżej celu BoJ, niemniej jednak najnowsze dane dotyczące tempa wzrostu płac mogą dawać promyk nadziei.
W Europie kluczowe dane to indeksy PMI dla sektora usług, szczególnie w Wielkiej Brytanii (10:30).
Porozumienie OPEC w sprawie zwiększenia wydobycia ropy tylko na krótko obniżyło ceny ropy naftowej na świecie.
Ostatnie kilka tygodni było bardzo mieszanych na rynkach finansowych. Gorsze nastroje na giełdach związane z czynnikami geopolitycznymi oraz spadające ceny ropy naftowej wobec oczekiwania wyższej podaży. W zasadzie nie można mówić o jakiejkolwiek zmianie na tych arenach, a jednak nastroje inwestorów uległy poprawie. Co się zmieniło?
W ubiegłym tygodniu notowaniami walut trzęsły najważniejsze banki centralne, zaś w tym choć tego rodzaju wydarzeń brak, inwestorzy nie będą narzekać na nudę.
We wtorek światowe media, również ekonomiczne, skoncentrowane są na Singapurze. Spotkanie Donalda Trumpa z Kim Jong Unem już się odbyło, jednak treść podpisanego dokumentu pozostaje nieznana. Rynki nie podzielają euforii prezydenta USA i szybko zaczną żyć innymi tematami, przede wszystkim decyzjami banków centralnych.
Środa przynosi sporo ciekawych ruchów na rynku walutowym, po części związanych ze zbliżającym się szczytem G7 oraz posiedzeniem EBC. Wracające do gry euro pomaga też notowaniom złotego i wydaje się, że dzisiejsza decyzja RPP nie powinna źle wpłynąć na kurs naszej waluty.