Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KB
|

W bankach zalegają miliony złotych należne klientom. Dlaczego? Bo się nie upominają

93
Podziel się:

Niemal każdy ze skontrolowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego banków przechowywał na rachunkach technicznych pieniądze klientów, którzy spłacili przed terminem swoje zobowiązania kredytowe. KNF nie podał, ile w ten sposób zamrożonych pieniędzy czaka na zwrot kredytobiorcom, ale mogą być to nawet miliony złotych. Banki tłumaczą się, że klienci sami nie upominają się o należne im zwroty.

W bankach zalegają miliony złotych należne klientom. Dlaczego? Bo się nie upominają
Banki nie mogą wymagać od klienta, aby ten po zakończeniu umowy przesyłał im swoje dane, bo to mogłoby się nawet skończyć uznaniem takich zapisów za klauzulę niedozwoloną (NBP, NBP)

Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim banki mają obowiązek rozliczyć się z klientami, którzy przed terminem spłacili swoje kredyty z części pobranej od ich prowizji. Zwrot tych środków idzie jednak dość opornie. Jak ustaliła Komisja Nadzoru Finansowego, niemal we wszystkich skontrolowanych bankach na kontach technicznych pożyczkobiorców były nadpłaty, które czekały na zwrot klientom.

KNF nie podała informacji o tym, jaka jest łączna kwota prowizji, oczekujących na klientów. Nie wiadomo także, ile klientów powinno otrzymać zwrot części prowizji. Takich informacji nie posiada także Związek Banków Polskich.

Zobacz także: Afrykańskie upały w Polsce. Możesz odmówić pracy. Sprawdź kiedy

Biorąc pod uwagę, ile banki udzielają kredytów konsumpcyjnych, to zawsze znajdzie się kilku, którzy zapomną o możliwości odebrania prowizji. Przy dużych bankach, udzielających milionów kredytów, takich osób może być tysiące. I trzeba pamiętać, że to nie są duże kwoty. To czasami może być kilka złotych do odebrania – powiedział PAP Norbert Jeziolowicz, dyrektor w ZBP.

KNF zauważyła, że nadpłaty zalegają głównie na kontach klientów, którzy wzięli kredyt w banku innym niż ich macierzysty, i którzy — po spłacie zobowiązania — nie odnowili żadnego innego produktu. Banki w takich sytuacjach pozostawiają środki na rachunku technicznym, służącym do obsługi rachunku, a potem próbują skontaktować się z klientem.

Jak czytamy w komunikacie KNF, większość banków próbuje skontaktować się ze swoimi klientami i poinformować ich o nadpłatach, ale robią to zwykle tylko raz – najczęściej w formie listu zwykłego adresowanego na ostatni znany bankowi adres lub wiadomości SMS.

Zdaniem Jeziolowicza, dotarcie do takiego klienta często jest niełatwe. - Często okazuje się, że adres klienta, jaki ma bank, jest nieaktualny, że klient zmienił numer telefonu czy adres mailowy albo na przykład wyjechał za granicę – podał przykłady Jeziolowicz.

Dodał, że banki nie mogą wymagać od klienta, aby ten po zakończeniu umowy przesyłał im swoje dane, bo to mogłoby się nawet skończyć uznaniem takich zapisów za klauzulę niedozwoloną, dlatego to klient musi wykazać się aktywnością i najlepiej samemu zgłosić do banku.

Nieodebrane pieniądze są zwykle przechowywane na rachunkach technicznych przez kilka lat. Potem są wpłacane na kapitał zapasowy banku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(93)
zzz
3 lata temu
Czy może ktoś wie czy dotyczy to tez wcześniejszej spłaty kredytu hipotecznego. Brałam kredyt na 12 lat spłaciłam po 3,5 i kiedy zwróciłam się do banku powiedzieli ,ze się nie należy. To jak to w koncu jest.
Pol
3 lata temu
Co się dzieje dlaczego klient musi sam....w ZUS też trzeba przeliczać samemu bo sami tego nie zrobią....cyrk
wesdefs
3 lata temu
Jak klient zalega z opłatami to banki szybko go znajdą.... ale jak kasę trzeba oddać, to juz "nie wiedzą" jak to zrobić ;-(((
fsdffds
3 lata temu
zwroty powinny byc automatyczne - tak jak automatycznie doliczaja odsetki to dobrze wiedza co i ile komu
Kamil
3 lata temu
ęBankierzy to chciwi ludzie. Z zasady ciężką fizyczną pracą, nie grzeszą ani trochę. Co im skapnie na kontach technicznych, to w sumie nie z ich winy. Taki bonus, z którego się rezerwę techniczną zrobi. A co tam. Za kilka lat klient nogi wyciągnie, to się rezerwę rozwiąże a kaska pójdzie na premię. Oczywiście od głównego księgowego, w górę.
...
Następna strona